Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna. Możesz nas wesprzeć przekazując 1,5% podatku na numer KRS: 0000128315.

Informujemy, że korzystamy z cookies. Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony.

Rekordowo wysokie wydatki na korepetycje! Rodzice muszą ratować system edukacji

przeczytanie zajmie 3 min
Rekordowo wysokie wydatki na korepetycje! Rodzice muszą ratować system edukacji źródło: http://elements.envato.com/

Ponad 1/3 dzieci i młodzieży będzie w tym roku uczęszczać na korepetycje i kursy przygotowawcze. Tak wynika z badania CBOS. To o 5 p.p. więcej niż w roku poprzednim i zarazem rekordowy poziom od początku prowadzenia badań. Czy to czas na podjęcie działań, skoro 34% uczniów ma problem z satysfakcjonującym opanowaniem materiału?

Badania CBOS na temat wydatków rodziców na edukację ich dzieci rzucają ciekawe światło na to, jak wygląda polski system edukacji. Pominę tu kwestię wydatków na szeroko rozumianą wyprawkę (podręczniki, przybory czy opłaty), choć ta — na średnim poziomie 2 407 zł, czyli o 817 zł więcej niż w roku poprzednim — również robi wrażenie. Skupmy się na zajęciach pozalekcyjnych.

Z przeprowadzonych badań wynika, że tylko co piąty rodzic nie wysyła ani nie ma zamiaru wysłać swojego dziecka na żadne zajęcia pozalekcyjne. 80% badanych deklaruje, że wyśle dziecko na jakąś formę zajęć pozaszkolnych. To mogą być zarówno zajęcia sportowe, które dominują w ostatnim badaniu, jak i korepetycje czy nauka języków obcych.

Średnia arytmetyczna deklarowanych przez rodziców kwot na zajęcia pozalekcyjne wynosi 944 zł miesięcznie. Wydaje się to być dużo, ale z doświadczenia korepetytora wiem, że kwoty rzędu 400 zł miesięcznie za cotygodniowe lekcje z jednego przedmiotu to już norma rynkowa. Gdy do tego dodamy jeszcze popularne zajęcia sportowe, suma ta przestaje robić aż takie wrażenie.

Korepetycje to norma, ale nie normalność

Jak już wspomniałem, w popularności zajęć królują wszelkiego rodzaju sporty. Aż 57% rodziców deklaruje, że wyśle dziecko na dodatkowe zajęcia ruchowe po lekcjach. To oczywiście dobrze — nawet minimalna aktywizacja fizyczna jest konieczna w wieku szkolnym, szczególnie w erze Internetu. Martwi jednak co innego.

Na korepetycje i kursy przygotowawcze swoje dzieci zadeklarowało wysłać 34% rodziców. Oznacza to, że ponad 1/3 — a być może i więcej — uczniów musi uczęszczać na zajęcia uzupełniające wiedzę zdobywaną w szkole. Jeśli do tego dodamy odsetek uczniów, którzy za swoje zarobione pieniądze chodzą na korki, oraz tych, którzy korzystają z nich „po znajomości”, rysuje się smutny obraz.

34% uczniów prawdopodobnie niewystarczająco rozumie materiał lub musi go nadrabiać. Warto też wspomnieć, że nie unikają także uczniowie szkół podstawowych.

Można to uznać za dowód anegdotyczny, ale moja serdeczna koleżanka przyjęła w zeszłym roku do siebie na korepetycje kilka uczennic z I klasy szkoły podstawowej (sic!), aby nauczyć je czytać i pisać.

Jeśli nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o kasę

Nie można pominąć jednego ważnego aspektu — finansów. Przyjrzyjmy się im więc z kilku perspektyw.

Jako Polska wydajemy na system edukacji ok. 5% PKB, co w porównaniu z innymi państwami OECD, szczególnie tymi z Unii Europejskiej, nie wydaje się być złym wynikiem. Punkt widzenia zmienia się jednak, gdy rozbijemy to na wydatki na ucznia. W naszym kraju średnie wydatki na ucznia wynoszą ok. 11 tys. dolarów rocznie, podczas gdy średnia OECD to ponad 14 tys. dolarów.

Dodatkowo ciekawy jest profil korepetytorów. Około 30% korepetytorów w Polsce to studenci. Dla nich stanowią one istotne źródło miesięcznego dochodu, bez którego bardzo często nie mogliby funkcjonować. Według raportu EUROSTUDENT VIII z grudnia poprzedniego roku, ponad 52% udziału w miesięcznym budżecie studenta stanowią bowiem dochody własne. W tym zakresie jesteśmy w europejskiej czołówce.

Nierówności na własne życzenie

Co jednak wynika z faktu, że ponad 34% uczniów jest zmuszona do korzystania z korepetycji, by opanować materiał? Powstają rażące nierówności, które z kolei nasilają te same nierówności. Nie wszystkich przecież stać na korki dla swoich dzieci.

W niedawnym tekście na tych łamach omawiałem poselski projekt w sprawie darmowych obiadów w szkołach. Wspominałem wtedy, że brak takiego rozwiązania jest przykładem nierówności — jedne dzieci wyjdą ze szkoły najedzone, bo rodziców stać na zakup obiadu, inne zaś pozostaną głodne.

W przypadku korepetycji mamy niemal identyczną sytuację. Weźmy dwóch hipotetycznych uczniów: jeden pochodzi z rodziny ubogiej, drugi z zamożnej. Jeśli obaj mają te same trudności w nauce i nie potrafią opanować materiału, to który z nich zostanie wysłany na korepetycje? Odpowiedź jest prosta.

Połączmy więc na koniec kropki. Z roku na rok rośnie odsetek uczniów wymagających korepetycji, szczególnie w najmłodszych grupach. Rysuje się prosty, acz smutny obraz. Jeśli nie zadbamy o lepszą jakość systemu kształcenia młodzieży, skończymy w skandalicznie nierównym społeczeństwie.

Publikacja nie została sfinansowana ze środków grantu któregokolwiek ministerstwa w ramach jakiegokolwiek konkursu. Powstała dzięki Darczyńcom Klubu Jagiellońskiego, którym jesteśmy wdzięczni za możliwość działania.

Dlatego dzielimy się tym dziełem otwarcie. Ten utwór (z wyłączeniem grafik) jest udostępniony na licencji Creative Commons Uznanie Autorstwa 4.0 Międzynarodowe. Zachęcamy do jego przedruku i wykorzystania. Prosimy jednak o podanie linku do naszej strony.