PiS ręka w rękę z lewicą? Darmowe obiady to porozumienie w słusznej sprawie
26 września do laski marszałkowskiej trafił projekt ustawy, której celem jest wprowadzenie darmowych obiadów w szkołach podstawowych. Został on podpisany przez przedstawicieli zarówno prawej, jak i lewej strony sceny politycznej. Obecnie znajduje się w konsultacjach społecznych – każdy zainteresowany może wyrazić swoją opinię do 29 października.
Dziedzictwo PiS-u – za małe kroki w dobrą stronę
Obowiązujące dziś przepisy zostały wprowadzone przez Prawo i Sprawiedliwość w 2022 roku. Zgodnie z nimi każda szkoła podstawowa ma obowiązek zapewnić uczniowi ciepły posiłek, jednak jest on dobrowolny i odpłatny. Tylko w wyjątkowych sytuacjach organ prowadzący szkołę może zwolnić rodzinę z obowiązku opłaty.
Jak wygląda sytuacja niedożywienia wśród dzieci? W zależności od źródła dane są różne, ale jedno jest pewne – trudna sytuacja materialna to główny czynnik sprzyjający niedożywieniu.
W raporcie Banków Żywności „Niedożywienie i głód w Polsce” autorzy przywołują dane z 2022 roku, z których wynika, że nawet 5% dzieci jest narażonych na różne formy niedożywienia. Na poparcie tej tezy wskazują także dane o skrajnym ubóstwie wśród najmłodszych. W 2022 roku żyło w nim ponad 396 tys. dzieci.
Widzimy więc, że forma odpłatnego obiadu w szkole nie pozwala wyeliminować problemu, z którym PiS w 2022 roku postanowił walczyć.
To kwestia ubóstwa jest kluczowym czynnikiem wpływającym na niedożywienie, nie zaś brak posiłków na rynku. Krok PiS-u był skierowany w dobrą stronę, ale znacząco za mały.
Za darmo to uczciwa cena
Autorzy nowego projektu proponują w pełni darmowe posiłki dla wszystkich uczniów. Każdy z nich miałby prawo przyjść do stołówki i zjeść ciepły obiad bez jakiejkolwiek opłaty.
Gdy projekt przedstawiono opinii publicznej pod koniec września, w mediach pojawiła się fala oburzenia ze strony liberalnej.
„Dlaczego ja mam za to płacić?”, „Wszystko to za nasze pieniądze! Hańba!”, „A kto ma to sfinansować? Znowu podatnicy?” – to tylko część komentarzy, które można było przeczytać. Przyjrzyjmy się więc, ile to rzeczywiście będzie kosztować państwo.
Według danych GUS, w Polsce jest ok. 3,2 mln uczniów szkół podstawowych. Średni koszt obiadu szkolnego, według organizacji pozarządowych, wynosi między 9 a 10 zł – przyjmijmy zatem 10 zł. W roku szkolnym przypada ok. 188 dni zajęć (po odjęciu weekendów i przerw). Proste równanie daje wynik: 3,2 mln × 10 zł × 188 = 6 mld 16 mln zł.
Autorzy projektu wskazują również źródło finansowania wydatku – ma on być w całości pokryty z planowanego podniesienia podatku CIT dla sektora bankowego. Warto również ukazać skalę tych wydatków. W tegorocznym budżecie środki przekazywane na oświatę i wychowanie wyniosły ponad 102 mld zł. W związku z tym podniesienie tych wydatków o koszty obiadów to ledwo 5,8% więcej.
Siły prospołeczne idą ramię w ramię
Za projektem w jednym szeregu stanęli zarówno posłowie Lewicy i Razem, jak i PiS-u oraz Republikanów.
Dlaczego ten projekt ustawy mógł zostać podpisana i potencjalnie poparta przez aż cztery środowiska wywodzące się z dwóch przeciwnych obozów politycznych? Odpowiedź jest prosta – bo rodzi stosunkowo mało kontrowersji. A rozmowy o reformach społecznych warto zaczynać od pomysłów, które łączą, a nie dzielą.
Każdy może ocenić i skomentować „Poselski projekt ustawy o zmianie ustawy – Prawo oświatowe oraz niektórych innych ustaw” do 29 października. Dokument dostępny jest na stronie Sejmu w zakładce poświęconej konsultacjom pod sygnaturą RPW/31944/2025. Zachęcamy do wyrażenia własnej opinii!
Zadanie „Sejm – nowe otwarcie. Monitoring systemu konsultacji społecznych aktów prawnych w Polsce” realizowane jest przez Klub Jagielloński dzięki finansowaniu ze środków Rządowego Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018-2030 PROO Priorytet 3. Ten utwór, z wyjątkiem zdjęć, jest udostępniony na licencji Creative Commons Uznanie Autorstwa 4.0 Międzynarodowe.
