Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna. Możesz nas wesprzeć przekazując 1,5% podatku na numer KRS: 0000128315.

Informujemy, że korzystamy z cookies. Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony.

Zwrot sarmacki? „1670” to nie tylko serial, ale kulturowe zjawisko

Zwrot sarmacki? „1670” to nie tylko serial, ale kulturowe zjawisko Jan Paweł z Adamczychy (Bartłomiej Topa); screen: https://www.youtube.com/watch?v=ed-qw3vlyNo

Już dziś na Netflixie będzie można zobaczyć drugi sezon „1670”, popularnego serialu o Janie Pawle z Adamczychy i jego rodzinie. Od czasu premiery pierwszego sezonu ta bardzo popularna produkcja stworzyła prawdziwą modę na estetykę i tematykę sarmacką, choć sam serial przedstawia dawną Rzeczpospolitą w krzywym zwierciadle.

Sukces pierwszego sezonu „1670” przebił wszystkie oczekiwania jego twórców. Postać Jana Pawła z Adamczychy grana przez Bartłomieja Topę zyskała rzesze fanów. Gagi bardzo szybko zaczęły żyć własnym życiem. Wszyscy pamiętamy powiedzonka „ciężka praca własnych chłopów”, „normalnie tu jest pięknie od czerwca do września” czy całe sceny jak na przykład ta z porównywaniem szlacheckich kutasów.

„1670” stworzył modę na sarmację

Co ciekawe, na kanwie popularności serialu motywy sarmackie zaczęły jak grzyby po deszczu pojawiać się w różnych kontekstach kulturowych. Na chwilę przed startem nowego sezonu serialu Legia Warszawa zaprezentowała Damiana Szymańskiego, swojego nowego piłkarza, w stroju szlacheckim, bardzo czytelnie nawiązując do „1670”.

W identycznej konwencji nagrał swój prześmiewczy film Jakub Wiech, ekspert ds. energetyki, który w stroju szlacheckim mówi, że „wolność szlachecka polega na paleniu w piecu zdechłymi szczurami”.

Jan Śpiewak stwierdził, że swoją książkę „Patopaństwo” najlepiej będzie promować poprzez porównanie współczesnych polskich elit do zdegenerowanej szlachty. Nawet jeśli analogia ta jest przestrzelona i trudno ją uzasadnić historycznie, to samo nazwanie współczesnej Polski neosarmacją, wykorzystując motyw z „1670” pokazuje, jak bardzo ten serial trafił również w publicystyczne gusta Polaków.

To jednak nie wszystko. Pierwszy sezon serialu o Adamczysze pośrednio lub bezpośrednio zainspirował historyków i pasjonatów dawnej Rzeczpospolitej do napisania popularnonaukowych publikacji.

Joanna Orzeł jest autorką książki „My, Sarmaci”, w której stara się obalać mity na temat szlacheckiej Polski – te negatywne, jak i pozytywne. W wielu momentach odwołuje się do „1670”.

Artur Wójcik napisał nieco bardziej przychylną wobec dziedzictwa szlacheckiego książkę „Sarmatia. Czarna legenda złotego wieku”. Autor również stara się używać Jana Pawła jako kulturowego kontekstu, aby pokazać, jak mocno obraz ten kontrastuje z prawdą historyczną.

Pewnej apologetyki sarmackości dokonuje również Radosław Sikora w ciekawej książce „Dawna Rzeczpospolita na nowo odkryta”. Historyk wykorzystuje relacje pamiętnikarskie z XVI, XVII i XVIII w., aby oddemonizować obraz dawnej Polski. Tworzy jednocześnie swoisty gabinet osobliwości. Sarmacja przedstawiona w tej książce nie jest paździerzowa, zacofana i śmieszna, ale tajemnicza, a momentami nawet zaczarowana.

 Zwierciadło mniej krzywe

Wielokrotnie wyrażałem swój krytycyzm wobec „1670”. Oprócz kilku autentycznie zabawnych momentów i ciekawego pomysłu na realizację całość była dla mnie raczej nudnawa. Za Kamilem Fejferem nazwałem tę produkcję „»Szkłem kontaktowym« dla 30-latków”, utyskując na jasno określoną warstwę ideologiczną wpisaną w scenariusz.

Dziś jednak patrzę na Jana Pawła i jego Adamczychę inaczej. Skoro serial już stał się kultowy i uruchomił tak żywiołowe reakcje, a także wydaje się, że w polskiej kulturze w końcu poważnie zaczęto dyskutować o dziedzictwie dawnej Rzeczpospolitej, to czego chcieć więcej od produkcji Netflixa?

Może jednego. Byłoby dobrze, żeby Polski Instytut Sztuki Filmowej nie dotował tej wielkiej międzynarodowej korporacji pośrednio za nasze podatki i to jeszcze wspierając finansowo produkcję tego akurat serialu. Jeśli już mamy to robić, to na użytek widza międzynarodowego, który będzie miał okazję zobaczyć Polskę sarmacką w mniej krzywym zwierciadle niż w „1670”. Ale to już chyba życzenie ściętej głowy.

Publikacja nie została sfinansowana ze środków grantu któregokolwiek ministerstwa w ramach jakiegokolwiek konkursu. Powstała dzięki Darczyńcom Klubu Jagiellońskiego, którym jesteśmy wdzięczni za możliwość działania.

Dlatego dzielimy się tym dziełem otwarcie. Ten utwór (z wyłączeniem grafik) jest udostępniony na licencji Creative Commons Uznanie Autorstwa 4.0 Międzynarodowe. Zachęcamy do jego przedruku i wykorzystania. Prosimy jednak o podanie linku do naszej strony.