Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna. Możesz nas wesprzeć przekazując 1,5% podatku na numer KRS: 0000128315.

Informujemy, że korzystamy z cookies. Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony.

Karol Nawrocki odbierze samotnym matkom 800+? Jest inne wyjście

przeczytanie zajmie 4 min
Karol Nawrocki odbierze samotnym matkom 800+? Jest inne wyjście Karol Nawrocki w Sanoku. Źródło: commons.wikimedia.org

Wbrew powszechnemu wzmożeniu pakiet pomysłów prezydenta dotyczący Ukraińców trzeba ocenić bez zbędnego bagażu emocji, które tylko zaciemniają rzeczywisty obraz sytuacji. Jest jeszcze czas, aby z obecnego bałaganu wyjść obronną ręką. Z bardziej sprawiedliwym prawem dla wszystkich stron.

Jeśli wskutek ostatniej polityki Karola Nawrockiego co prawda ceny taniej w Polsce wódki nie wzrosną, ale za to odbierzemy 800+ ukraińskim matkom samotnie wychowującym dzieci, to mój entuzjazm wobec tej prezydentury zostanie zgaszony jak pet. To jednak nie jedyny możliwy scenariusz, więc przeciwnikom nowego prezydenta radzę ograniczyć moralną panikę i włączyć myślenie.

Weto, którego chcieli Polacy

Polacy, nie tylko ci głosujący na partie opozycyjne, powszechnie oczekują jasnego rozróżnienia na gości i gospodarzy. Są zmęczeni brakiem sprawiedliwości w sprawach Wołynia. Ostatnia czarno-czerwona flaga w Warszawie na koncercie białoruskiego rapera przelała szalę goryczy.

Nastroje te buzują w Polsce od wielu miesięcy. To nie Konfederacja je stworzyła ani ruska agentura. To nasze doświadczenie jako społeczeństwa, które przyjęło w ekspresowym tempie trudną do wyobrażenia liczbę uchodźców uciekających z wojny wywołanej przez Putina.

Na fali tych emocji Rafał Trzaskowski w kampanii wyborczej zaproponował, żeby zabrać 800+ niepracującym Ukrainom, sprawę poparł również w styczniu Donald Tusk. Podobne postulaty zgłaszał w kampanii Nawrocki. Skoro więc nowy prezydent stał przed wyborem podpisania ustawy, która łamałaby jego obietnice wyborcze i co do której jak sądził panuje w Polsce niemal konsensus, to zdecydował się na veto, przypominając Tuskowi o jego własnych zobowiązaniach.

Ustawa, którą zablokował, reguluje mnóstwo spraw związanych z warunkami pobytu Ukraińców w Polsce. Jest również istotna dla bezpieczeństwa Ukrainy, bo zawiera przepisy ułatwiające dostęp do Internetu na jej terytorium, co na współczesnym polu walki jest niezbędne. Była uchwalona na szybko w kontekście wybuchu wojny i oferowała wyjątkowe w skali europejskiej warunki dla uchodźców ze Wschodu.

Nie wszystkie przepisy tej ustawy są nadal racjonalne. Na przykład nie ma dziś powodu, żeby po trzech latach wojny utrzymywać prawo, które bezterminowo gwarantuje dostęp do bezpłatnej opieki zdrowotnej tym Ukraińcom, którzy nie pracują. Polacy nie mają takiego przywileju. Jeśli polski obywatel nie będzie odprowadzał składek i nie zarejestruje się jako bezrobotny, to po 30 dniach traci możliwość korzystania z bezpłatnej opieki i musi wykupić sobie ubezpieczenie na własną rękę.

Polskiemu państwu przyda się również asertywna polityka, która przybliżałaby stanowisko Ukraińców do naszego w sprawie Wołynia. Stąd słusznym wydaje się postulat Karola Nawrockiego, aby zrównać symbole banderowskie z nazistowskimi i sowieckimi. Polityka pięknych słów i dyplomatycznych rozgrywek w tym temacie się skończyła. Ukraińcy tego nie rozumieli, więc może pojmą powagę sprawy dzięki właśnie tego typu pomysłom.

Matka z dzieckiem to nie cwaniak

Mój sprzeciw budzi jednak zabranie 800+ dla dzieci, które pochodzą z niepracujących rodzin. Logika wpisana w tę zapowiedź jest następująca: skoro nie dokładasz się, Ukraińcu, do wspólnego budżetu i nie odprowadzasz legalnie podatków, to my nie będziemy wspierać twojej rodziny, bo to niesprawiedliwe wobec naszego społeczeństwa.

Zwolennicy weta Nawrockiego mają zapewne przez oczami młodego Ukraińca z dzieckiem i zdrową, niepracującą żoną, którzy czerpią dochody niewiadomego pochodzenia. Ukrainiec może na przykład pracować na czarno. Taki człowiek podjeżdża pod osiedlowy sklep wielkim, drogim samochodem, a pobierając 800+ śmieje się Polakowi w oczy.

Logika ta nie bierze jednak pod uwagę istotnej okoliczności. Nie wszyscy ludzie są zdolni do pracy. Matka samotnie wychowująca kilkoro dzieci albo rodzic opiekujący się dzieckiem niepełnosprawnym mogą po prostu nie być w stanie podjąć pracy zawodowej. Ludzie ci nie cwaniakują i nie naciągają Polaków na socjal, ale potrzebują realnej pomocy, bez której sobie nie poradzą. Niektórzy też nie mają do czego na Ukrainie wracać, bo tam nadal trwa wojna. Sytuacje mogą być tutaj przeróżne, nie wyłączając z tego traumy wojennej, niepełnych rodzin, które cierpią różnego rodzaju tragedie z powodu doświadczenia wojny.

Prawo, które uchwalamy wobec Ukraińców, powinno dyskryminować cwaniaków z pierwszego przykładu, a uprzywilejować osoby niezdolne do pracy z drugiego.

Skoro Ukraińcy w Polsce otrzymują nr PESEL, a więc widnieją w naszym systemie administracyjnym, to co za problem w nowym projekcie ustawy zawrzeć taki na przykład oto przepis: „Świadczenie 800+ nie przysługuje niepracującym Ukraińcom, którzy jednakowoż są zdolni do jej wykonywania i w sposób czynny nie szukają pracy”.

I to drugi warunek. Sprawiedliwie byłoby nie zabierać tego wsparcia nie tylko tym, którzy z obiektywnych przyczyn nie mogą jej podjąć, ale również tym, którzy pracę ostatnio stracili. Powinien być tutaj jakiś okres ochronny, np. miesiąca lub dwóch. Jeśli takiej regulacji nie będzie, zwolniony człowiek dostanie podwójnie – nie dość, że straci pracę, to jeszcze zabierzemy mu wsparcie dla jego dziecka.

Jeśli w projekcie prezydenckim takie przepisy się nie znajdą, to powinna o nie zabiegać większość parlamentarna. Sprawa ta zaś powinna być przedmiotem środowej Rady Gabinetowej. Mam nadzieję, że to spotkanie nie będzie transmitowane. Tutaj nie potrzebujemy spektaklu medialnego, ale wypracowania rozumnego rozwiązania.

Nastroje ludu zostały już zaspokojone; można więc zjeść ciastko, a przy okazji nie mieć na sumieniu pokrzywdzonych ludzi. A jeśli już koniecznie trzeba tę sprawę populistycznie ogrywać, to rzucam hasło (politycy, można korzystać): „Odbierzmy darmozjadom, zostawmy samotnym matkom”.

Publikacja nie została sfinansowana ze środków grantu któregokolwiek ministerstwa w ramach jakiegokolwiek konkursu. Powstała dzięki Darczyńcom Klubu Jagiellońskiego, którym jesteśmy wdzięczni za możliwość działania.

Dlatego dzielimy się tym dziełem otwarcie. Ten utwór (z wyłączeniem grafik) jest udostępniony na licencji Creative Commons Uznanie Autorstwa 4.0 Międzynarodowe. Zachęcamy do jego przedruku i wykorzystania. Prosimy jednak o podanie linku do naszej strony.