Kim są wyborcy Grzegorza Brauna? To bardziej skomplikowane, niż myślisz
Człowiek niezrównoważony psychicznie, antysemita, ruski agent – to przerażające, że ktoś taki zajmuje 4. miejsce w wyborach prezydenckich! Pomyślał lub napisał każdy inteligent w tym kraju. Niewielu ma świadomość, że Braun również jest inteligentem, a do tego katolickim tradycjonalistą. Bez uwzględnienia tych faktów trudno poznać źródło jego wyborczego sukcesu.
Dwa tygodnie przed wyborami opublikowałem na łamach tygodnika „Plus Minus” tekst o Grzegorzu Braunie. Materiał był poświęcony w głównej mierze jego światopoglądowi religijnemu, który – jak przekonywałem – zyskuje popularność szczególnie wśród tradycyjnych katolików.
Stwierdziłem wówczas, że lider Konfederacji Korony Polskiej może liczyć na około 5% poparcia, co oznaczałoby, że milion osób zagłosuje na niego 18 maja. Po publikacji spotkałem się z komentarzami, że przesadzam, bo Braun to nowe wcielenie Janusza Korwin-Mikkego, który zawsze przecież stanowił swego rodzaju niegroźny plankton, gromadzący w wyborach nie więcej niż 3%.
Myliłem się, ale w drugą stronę – nie 5%, a ponad 6%, i nie milion, ale milion i dwieście tysięcy osób oddało głos na Brauna.
Oznacza to, że otrzymał on w niedzielę niemal taką samą liczbę głosów, co Krzysztof Bosak 5 lat temu. Lider Ruchu Narodowego od tamtego momentu zbudował pokaźny kapitał polityczny, który może w następnych wyborach parlamentarnych wywindować go nawet na pozycję premiera.
Konfederacja zaś z tymczasowej partii buntu wyrosła na siłę, bez której nie da się dziś stworzyć nowego rządu. Nie wiadomo, jaka polityczna przyszłość czeka Grzegorza Brauna; wiemy zaś , że jego wynik wzbudził prawdziwe przerażenie wśród liberalnych i lewicowych wyborców z wielkich miast.
Tego rodzaju reakcje wyłącznie umacniają Brauna jako polityka antysystemowego. Jednak obrażanie jego wyborców i powszechne wzmożenie moralne po uśmiechniętej stronie pokazują, że liberalny salon nie jest zdolny do jakiejkolwiek głębszej refleksji na temat fenomenu tego polityka. Jedyne co potrafią, to sprowadzać go do potwora, którym warto straszyć nie tylko dzieci, ale i swój elektorat.
Tymczasem prezes Konfederacji Korony Polskiej jest kimś więcej. Braun pochodzi z inteligenckiej rodziny z ziemiańskimi korzeniami. Nie ma takiej tragedii w XX wieku, które ominęłyby rodzinę Braunów – kampania wrześniowa, Powstanie Warszawskie, stalinizm, represje lat 70. i 80.
Ojciec Brauna (emerytowany profesor) w długim wywiadzie, którego udzielił razem z żoną (pisarka i historyk teatru) przekonywał, że Grzegorz od dziecka był wyczulony na wszystkie tragedie, które spadły na jego rodzinę.
Działalność polityczną Brauna czytam zatem w kluczu wielkiego resentymentu tradycjonalistycznej, starej polskiej inteligencji, która nosi na swoich barkach ciężar dziejowej niesprawiedliwości. Takie jest prawdziwe źródło radykalizmu Grzegorza Brauna i jego teorii spiskowych.
Polityk ten uczulony jest na wszelkie przejawy paternalizmu ze strony struktur kojarzącymi mu się ze zbrodniczymi systemami, które skrzywdziły jego rodzinę i Polskę. Skupione w Warszawie liberalne elity, od początku III RP bezkrytycznie zapatrzone w Zachód i Unię Europejską, są dla niego prostą kopią elit komunistycznych, będących na pasku sowietów.
Unia Europejska nakłada na nas nowe zobowiązania, powołując się na troskę o klimat? Przecież to eurokołchoz, niczym nie różniący się od towarzyszy kradnących polski węgiel w imię braterstwa krajów socjalistycznych.
Polskie państwo zakazuje chodzić do kościoła i na cmentarz z powodu pandemii? To wymysły pseudo-Polaków, którzy podobnie jak marksistowscy ideolodzy chcą nosić ciemnemu polskiemu ludowi „kaganiec oświaty”.W tej spiskowej logice teoria kryzysu klimatycznego to jest wytwór tak samo bzdurny jak materializm historyczny Engelsa.
Minister zdrowia Izabela Leszczyna publikuje wytyczne, w konsekwencji których w Oleśnicy można uśmiercić dziecko w 9. miesiącu ciąży? Braun nazywa lekarkę doktorem Mengele.
Wszędzie w tej retoryce ciążą wielkie tragedie, jakie spadły na Polskę w XX wieku. Wszędzie są współcześni komuniści i naziści. Jeśli akurat brakuje uzasadnienia dla tych analogii, to fatalne położenie Polaków tłumaczone jest wielkimi spiskami – Żydów i masonów.
Głównym hasłem Brauna w tych wyborach było odzyskanie niepodległości. Tak, zdaniem jego zwolenników, zachodzi dokładna analogia między pół-państwem Tuska zarządzanym z Brukseli do pół-państwa Bieruta zarządzanego z Moskwy.
To nie jest przypadek, że takie poglądy zyskują coraz większą popularność. Nie sądzę, że wielu jego wyborców święcie wierzy we wszystkie jego teorie. Myślę, że większość z nich głosuje na Brauna, ponieważ lider Konfederacji Korony Polskiej wykrzykuje głośne liberum veto dla całej pozostałej klasy politycznej i jest w tym buncie wiarygodny.
Siłą rzeczy jest to więc elektorat silnie rozdrobniony i zróżnicowany. Znam osoby, które zagłosowały na Brauna, bo mają dość unijnego paternalizmu. Znam też takich, którzy pamiętają bezkompromisowość, z jaką Braun walczył z covidowymi obostrzeniami – absurdalnymi z dzisiejszej perspektywy również dla wielu umiarkowanych wyborców.
Mam jednak intuicję, że ostatecznie największa liczba osób zagłosowała na Grzegorza Brauna dzięki nagłośnieniu skandalu w Oleśnicy. Zrobił to jako pierwszy, w głośny sposób. Wielu katolików utożsamiało się z jego aktem cywilnej odwagi i buntu. Takie obrazki zostają na długo. Sprawa Felka nie dotyczyła przecież dziecka w 12. tygodniu. Sprawa ta okazała się szokująca także dla osób niedeklarujących się jako obrońcy życia, a źródłem wiedzy o niej niejednokrotnie był właśnie Braun.
Nie sądzę, że wszyscy, którzy postawili krzyżyk w trzeciej kratce na karcie do głosowania, chcieli, aby Grzegorz Braun został prezydentem. Zapewne jednak ludzie ci widzą w nim reprezentanta swoich zróżnicowanych interesów, które nie są obecne w mainsteamowych mediach, skażonych poprawnością polityczną. Z różnych powodów czują się również lekceważeni przez resztę klasy politycznej, a dzięki Braunowi mogli pokazać jej czerwoną kartkę.
Zamiast więc sygnalizować cnotę przez chodzenie po TVN-ach i biadolenie na śladowy, polski antysemityzm, warto byłoby wreszcie uczciwie zapytać: co mówi o III RP fakt, że milion dwieście tysięcy obywateli oddało głos na Grzegorza Brauna? Zignorowanie tego sygnału przed II turą nie jest jedynie przejawem elitarnej wyższości, lecz także politycznym samobójstwem.
Publikacja nie została sfinansowana ze środków grantu któregokolwiek ministerstwa w ramach jakiegokolwiek konkursu. Powstała dzięki Darczyńcom Klubu Jagiellońskiego, którym jesteśmy wdzięczni za możliwość działania.
Dlatego dzielimy się tym dziełem otwarcie. Ten utwór (z wyłączeniem grafik) jest udostępniony na licencji Creative Commons Uznanie Autorstwa 4.0 Międzynarodowe. Zachęcamy do jego przedruku i wykorzystania. Prosimy jednak o podanie linku do naszej strony.