Debata w TVP, rewolucja Kanału Zero i Telewizja Republika. Mamy pluralizm mediów w Polsce!
Kampania prezydencka 2025 roku zapoczątkowała rzeczywistą rewolucję medialną w Polsce. Obserwujemy upadek dominującej pozycji TVP, wzrost siły polskich niezależnych kanałów i nowy model przedwyborczego debatowania. Rewolucja ta objawiła się na kilku poziomach: pozwoliła na stworzenie realnej konkurencji w organizacji debat, zwiększyła ich znaczenie, poszerzyła dostępność treści, umasowiła format w postaci rozmów z kandydatami. Wreszcie: bardziej zaangażowała widzów, oferując im możliwość zadawania pytań na żywo lub uczestniczenia w wyborze pytań debaty.
Kampanijne grzechy TVP w likwidacji
Zacznijmy od kontekstu zachodzących w kampanii zmian rynku medialnego. Znaczenie Telewizji Polskiej wyraźnie spada przez kontrowersyjne działania zarządu. Skutkują one dalszym, po „ciemnej nocy” Jacka Kurskiego, spadkiem zaufania do niej, a także zauważalną utratą oglądalności.
Grzechów TVP w tej kampanii było wiele. Chaos organizacyjny i komunikacyjny w działaniach związanych z debatą w Końskich. Próba wsparcia kampanii jednego kandydata. Nieuwzględnianie sprzeciwów komitetów wyborczych. Wyznaczanie do prowadzenia debaty prezenterki kojarzonej z jedną opcją polityczną. To wszystko pokazuje, że TVP zmierza w złym kierunku.
Kampania prezydencka pogrzebała nadzieje na to, że obecna władza zreformuje media publiczne. Nie tylko tego nie zrobi, lecz najprawdopodobniej pogrąży je jeszcze bardziej. Jak słusznie na łamach Klubu Jagiellońskiego zauważył Jan Pawlicki, nie możemy obecnych patologii istniejących w funkcjonowaniu TVP tłumaczyć tym, jak ta telewizja wyglądała w przeszłości.
TV Republika pozytywnym aktorem
Dlatego stało się jasne, że społeczeństwo potrzebuje pluralizmu medialnego i dalszego rozszczelnienia mainstreamu. Moment słabości mediów publicznych wykorzystali inni nadawcy.
Jeśli można za coś pochwalić Telewizję Republikę, to za rzucenie wyzwania telewizji publicznej. Odegrała ona rolę pozytywnego aktora kampanii, organizując konkurencyjną debatę prezydencką w ten sam dzień, w którym miała zostać zorganizowana debata Trzaskowski-Nawrocki.
Dzięki temu, widzowie mieli okazję sprawdzić kompetencje kandydatów, a co więcej, większość z pretendentów do prezydentury została ściągnięta do Końskich. Przez to TVP znalazła się pod presją, aby ostatecznie dopuszczono do jej debaty nie tylko kandydatów duopolu.
Oczywiście podkreślić należy, że styl, w jakim TVP zaprosiła kandydatów, jak i czas złożenia zaproszenia, był równie skandaliczny jak sam pomysł organizacji debaty dla sztabu Rafała Trzaskowskiego. Taka sytuacja w realiach państwa demokratycznego nie powinna nigdy mieć miejsca.
Kompromitację pierwszej serii debat celnie podsumował na łamach naszego portalu Piotr Trudnowski, słusznie zauważając, że ich zwycięzcami okazały się demokracja, Telewizja Republika i Szymon Hołownia. Po przeciwnej stronie znalazły się Telewizja Polska SA w likwidacji i duopol.
Obie debaty TV Republika zostały przeprowadzone poprawnie, co kontrastowało z działaniami telewizji publicznej. Skutek działań Republiki był szerszy. Dzięki zamieszaniu oraz konkurencji wobec dotychczasowego monopolu wzrosło znaczenie i zainteresowanie wszystkimi debatami, dzięki czemu przed I turą wyborów media dały nam możliwość weryfikacji kandydatów nie raz czy dwa, ale aż cztery razy.
Debaty ściągały miliony
Dzięki większemu przepływowi informacji zyskał także Super Express, którego debata przyciągnęła sporo widzów i pozwoliła na przetestowanie rozwiązania w postaci debaty moderowanej przez prezenterów, a stawiającej głównie na konkurencję pytań bezpośrednich pomiędzy kandydatami. Według statystyk debata ta była oglądana średnio przez ponad 3 miliony osób.
Warto wskazać, jak wypadła ona na tle innych debat. Pierwszą debatę w TV Republika oglądało średnio prawie 2 miliony osób. Transmitowana przez TVP debata zorganizowana specjalnie dla Rafała Trzaskowskiego przyciągnęła średnio 6 milionów oglądających.
Druga debata TV Republika przyciągnęła średnio 2,36 miliona osób. Należy wziąć pod uwagę, że w debatach zorganizowanych przez TV Republika niższa oglądalność wynikać może z powodu braku obecności na nich Rafała Trzaskowskiego i Magdaleny Biejat.
Spora część wyborców zapoznała się także z fragmentami debat na mediach społecznościowych. Warto zwrócić uwagę na jeszcze jedną sprawę. Decentralizacja debat, zwiększenie ich liczby oraz względna różnorodność sprawiły, że stały się one atrakcyjne dla odbiorców.
Sondaż przeprowadzony dla „Rzeczpospolitej” dotyczący wpływu debat na preferencje wyborcze wskazuje, że jedynie 20,1% ankietowanych w ogóle nie oglądało debat prezydenckich.
Nowy format
Na pierwszy plan wysuwa się kolejny medialny bohater obecnej kampanii wyborczej, czyli Kanał Zero.
Po pierwsze, wprowadził on innowacyjne rozwiązania w postaci długich rozmów z kandydatami, które pozwalają poznać ich z wielu stron. Kandydatów nie ograniczała co do zasady długość wypowiedzi, dzięki czemu miały one różnorodną dynamikę.
Nie bez znaczenia było to, że widzowie mieli okazję zadać kandydatom pytania na wizji.
Rozmowy Krzysztofa Stanowskiego z kandydatami na urząd Prezydenta RP cieszyły się ogromnym zainteresowaniem. Zarówno wywiad z Karolem Nawrockim, jak i z Rafałem Trzaskowskim przekroczyły granicę 2 milionów wyświetleń. Rozmowa ze Sławomirem Mentzenem osiągnęła rekordowy wynik, ponad 3,4 miliona odsłon.
Najmniej oglądany wywiad – z Markiem Wochem – zebrał „tylko” ponad 500 tysięcy wyświetleń. Spotkania z pozostałymi kandydatami odnotowały od 800 tysięcy do 2,7 miliona wyświetleń. Łącznie wszystkie rozmowy przekroczyły 10 milionów wyświetleń.
Spotkania z kandydatami umożliwiały im szczegółowe przedstawienie swoich poglądów, a wyborcom – ich weryfikację i wysłuchanie w spokojnych warunkach. Taka forma doskonale uzupełniała występy w debatach, pozwalając odbiorcom na poznanie kandydatów również w sytuacji swobodnej rozmowy.
Sam Stanowski w trakcie ostatniej debaty w TVP, nawiązując właśnie do formy jej przeprowadzania, słusznie wypunktował niedostatek debaty, stwierdzając: „uczestniczymy w jakimś teleturnieju, minuta na odpowiedź, jak zaprowadzić pokój na świecie”.
Kanał Zero na straży transparentności
Oprócz wprowadzenia nowej formy kontaktu z kandydatami, rola Stanowskiego urosła do rangi kontrolera polskiej sceny politycznej.
W swojej satyrycznej kampanii punktował radykalne zmiany poglądów polityków i prezentował, jak kampania prezydencka wygląda od kuchni. Dlatego jego działania powinny budzić powszechną sympatię. Bez nich nie można by podważyć kampanijnego monopolu medialnego Telewizji Publicznej w likwidacji.
Liczne materiały związane ze sceną polityczną, publikowane na Kanale Zero – takie jak komentarze publicystyczne, materiały nadające ton debacie publicznej czy weryfikujące działalność kandydatów – pozwalają stwierdzić, że przez całą kampanię medium Stanowskiego częściowo przejmowało rolę nadawcy publicznego.
Kanał Zero zaproponował publiczności styl, który do tej pory nie był nieobecny w polskich mediach, co uczyniło go benchmarkiem dla działalności Telewizji Polskiej SA w likwidacji.
W obronie demokratycznych wartości Stanowski stanął ostatnią debatą oraz w jej trakcie. Opublikowanie nagrania z obrad zarządu TVP i sztabów kandydatów, podczas którego większość sztabów sprzeciwiła się prowadzeniu debaty przez Dorotę Wysocką-Schnepf, kojarzoną jednoznacznie z Platformą Obywatelską, dało wyborcom rzeczywisty obraz stanu mediów publicznych.
Jej zachowanie podczas debaty potwierdziło zresztą, jak zdegenerował się nadawca publiczny i jak ogromną wagę mają zmiany na kampanijnym rynku medialnym.
***
Od TV Republika do Kanału Zero – polskie media, niezależne od siebie i od tradycyjnych liderów rynku, zdobyły w czasie kampanii milionowe zasięgi. To sukces nie tylko ich, lecz również medialnego pluralizmu w Polsce, co zwiększa transparentność procesu wyborczego i zmniejsza siłę propagandy. W dobie polaryzacji politycznej to zjawisko szczególnie ważne.
Rewolucja medialna roku 2025 wyrosła z potrzeby wyborców i upadku Telewizji Polskiej. Miejmy nadzieję, że skutki tych zmian przyczynią się do trwałej poprawy polskiego życia publicznego oraz funkcjonowania polskiego państwa.
Publikacja nie została sfinansowana ze środków grantu któregokolwiek ministerstwa w ramach jakiegokolwiek konkursu. Powstała dzięki Darczyńcom Klubu Jagiellońskiego, którym jesteśmy wdzięczni za możliwość działania.
Dlatego dzielimy się tym dziełem otwarcie. Ten utwór (z wyłączeniem grafik) jest udostępniony na licencji Creative Commons Uznanie Autorstwa 4.0 Międzynarodowe. Zachęcamy do jego przedruku i wykorzystania. Prosimy jednak o podanie linku do naszej strony.