Matka daje bezpieczeństwo. Ojciec? Sprawia, że dziecko nie boi się życia

Młodzież w badaniach jako najważniejszą dla nich osobę najczęściej wskazuje matkę. Ojciec lokuje się na dalszych pozycjach. Trudno, żeby było inaczej – często jest w pracy, bywa przedstawiany w popkulturze jako dodatek, a nie fundament, nie ma pomysłu, jak miałby realizować swoje ojcostwo w praktyce. Tymczasem ojciec jest dziś postacią bardzo potrzebną. W dynamicznie zmieniającej się rzeczywistości daje kluczową kompetencję, jaką jest siła do zmierzenia się ze światem. Czas, by ojciec stał się prawdziwie obecny.
W czasach schyłkowego PRL-u krążyła wśród młodzieży rymowanka, której autorstwo nie jest dziś łatwe do ustalenia. Być może twórcą wierszyka był słynny, popularny wówczas autor, a może rymowanka powstała jako efekt znudzenia gdzieś na jednym z szarych podwórek.
„Mamo i tato to inne wołanie,
W pierwszym jest pewność, a w drugim pytanie”.
Intencją rymowanki było oczywiście kpiące podsumowanie zawiłości, jakimi rządzą się relacje międzyludzkie (w zasadzie niezależnie od okresu historycznego). Autorowi udało się jednak zrobić coś więcej. Ten lekki, żartobliwy komentarz nadspodziewanie trafnie pokazuje, że z mamą związanego jest coś stałego, niewzruszonego, gwarantowanego, na co zawsze można liczyć.
Wiedzieli to już starożytni Rzymianie, którzy w jednej ze swych sentencji prawnych głosili: mater semper certa est (łac. matka jest zawsze pewna). W przypadku taty zaś niekoniecznie tak jest, jakby w męską rolę był wpisany deficyt, jakiś trudny do pokrycia brak, bazowa niepewność roli i tożsamości ojca.
Matka jest najważniejsza
Media pokazują młodych jako towarzyskich i rozrywkowych, spędzających zdecydowaną większość czasu z paczką najbliższych znajomych, zawsze zadowolonych i uśmiechniętych. Ten piękny obrazek jest nieco łudzący i niekompletny – brakuje w nim całego szeregu doznań związanych z obciążeniem i stresem, o czym niżej.
Warto skupić się jeszcze na czymś innym – gdy porozmawiamy z przedstawicielami młodych generacji o kształcie ich życia towarzyskiego, to oczywiście szybko dowiemy się, że znajomi są istotni, ale (być może ku naszemu zaskoczeniu) nie są kluczowi. W spektrum nawiązywanych relacji to rodzina ciągle pozostaje fundamentalnie istotna.
W ustach młodych Polek i Polaków nie jest to czysta, niepoparta niczym deklaracja wygłaszana w zgodzie z normą społeczną. Rodzina w Polsce pozostaje zjawiskiem dość uniwersalnie aspiracyjnym. Młodzi naprawdę potrzebują rodziny, w której będą się dobrze czuć, a pierwszym punktem odniesienia są dla nich matka i ojciec.
Dodatkowo o przyszłości myślą również w kategoriach rodzinnych – założenia własnej, nowej rodziny. W takim świecie matka i ojciec pełnią kluczowe role w życiu najmłodszych pokoleń. „Najważniejsi są dla mnie mama, tata, znajomi…” – takie uszeregowanie słyszy się powszechnie, ponieważ w hierarchii osób, z którymi ma się dobre relacje, oboje rodziców co do zasady znajduje się przed znajomymi.
Widoczna jest jednak znacząca dysproporcja. Kontakty z matką są wymieniane w pierwszej kolejności, a dobre relacji z nią opisuje trzy czwarte przedstawicieli młodego pokolenia. W rodzinie musi dojść do poważnego wydarzenia lub większej dysfunkcji, by to nie mama została wskazana jako najważniejsza osoba dla młodych osób.
Ojciec pojawia się na dalszym planie, a istotnie mniej młodych osób przyznaje się do dobrych relacji z nim (połowa młodych Polek i Polaków). W porównaniu z matką jest to zauważalnie mniej. Najwyraźniej rola ojca jest dla młodych ludzi mniej bezpośrednia. To matki służą zasadniczym, stabilizującym wsparciem emocjonalnym.
Dlaczego ojcowie są niedoceniani?
Wykonajmy przegląd przyczyn tego stanu, żeby zobaczyć, w jakim punkcie znajduje się ojcostwo. Występują trzy główne okoliczności, które kształtują obecną sytuację.
Po pierwsze, ojciec ciągle czuje się odpowiedzialny za zdobywanie środków do życia. Dla mężczyzny funkcjonującego w obrębie rodziny wykonywana praca zawodowa jest szczególnie istotna, wręcz konstytutywna dla samopoczucia i definiowania własnej roli – szerzej pisze o tym w niniejszym numerze „Pressji” dr Mateusz Łakomy.
Kobieta ma tę niezwykłą umiejętność, że odnajduje się w różnych kontekstach. Widać to już na etapie gospodarstw, które są tzw. pustymi gniazdami. Kobiety szybko zaczynają cieszyć się emeryturą i odnajdują sens życia w dbałości o siebie i ogród, podczas gdy mężczyźni latami nie mogą znaleźć sobie miejsca, w gruncie rzeczy tęsknią za podejmowaną przez dekady aktywnością zawodową.
Mężczyzna w rodzinie chce przede wszystkim pracować zarobkowo i w tym się realizuje. Ojcowie dzieci też w dużej mierze się tym zajmują. Po stronie kosztów związanych z taką definicją swojej roli odnotowują automatyczne zmniejszenie puli czasu dostępnego dla dzieci (znów odsyłam do tekstu dr. Łakomego).
Praca zarobkowa jest wymagająca czasowo, a do tego pochłania wiele sił. Dzieci widzą tatę rzadziej niż mamę i kontaktują się z nim mniej, co ogranicza możliwości budowania silnych więzi. Popularyzacja nowych wzorców sprzyja większemu zaangażowaniu mężczyzn w proces wychowawczy, ale nadal pozostaje to na poziomach znacząco niższych niż u kobiet.
Po drugie, słabsza pozycja jest pochodną tego, że ojciec jest dziś w kulturze mało obecny, a jego rola rozmyta. Ojciec jako aktywny członek rodziny? Trudno powiedzieć, za co miałby być konkretnie odpowiedzialny, jakie jest nowe pole jego aktywności i co miałoby go wyróżniać.
Zarabia? Zgoda, ale jego partnerka, żona też to robi. Pomaga „przy dzieciach”? Doskonale, czyli jest „pomocny”, pomaga komuś, kto jest najważniejszy, wspiera wysiłki, ale to matka jest kluczowa, a ojciec jedynie dodatkiem.
Żeby się o tym przekonać, wystarczy przyjrzeć się sytuacjom, jakie pokazuje świat reklamy, który z jednej strony odpowiada na istniejące konteksty społeczne, a z drugiej je współtworzy i utrwala. W reklamach ojciec występuje tylko czasem, nie jako fundament, ale raczej bohater drugiego planu, portretowany jest w dość przypadkowych okolicznościach.
Ojciec bywa trochę zabawny, a trochę niezręczny, tylko czasem ma świetne pomysły, które zostają podchwycone. Pozytywny wkład w rodzinę i dzieci nie zawsze jest w tych kontekstach oceniany właściwie.
Po trzecie, dochodzi do istotnego rozejścia się wzorców i rozumienia, czym jest funkcjonowanie w świecie. Młodsze pokolenia, zwłaszcza od generacji Z (roczniki 1995-2010) po zaznaczającą się coraz mocniej alfę (2010+), wyemigrowały do internetu ze swoimi zainteresowaniami, sposobami realizacji potrzeb i pomysłami na organizację życia zawodowego.
Pokolenia ich ojców należących do generacji X (1965-1980), a także boomersów (pokolenie okresu powojennego) wychowały się na innych wzorcach. Oczywiście ze smartfonów i maili korzystają wszyscy, ale okres formacyjny dla dzisiejszych ojców odbywał się w kompletnie innych warunkach.
Dziś między pokoleniami powstaje generowana cyfrowo bariera wzajemnego niezrozumienia, gdy dla młodych pomysłem na życie okazuje się aktywność w internecie, a ojcu ciśnie się na usta pytanie: „Kiedy się weźmiesz za normalną robotę?”.
Tym samym transfer wiedzy i doświadczeń życiowych słabnie, ponieważ świat zmienił się na tyle, że dawne wzorce ulegają procesom erozji i dezaktualizacji. W pewien sposób każdy zresztą widzi, jak ciężka jest praca rolnika i jak wysokie dochody potrafi przynosić aktywność związana z IT. Trudno się spodziewać, by ojcowie mieli działać wbrew naturalnemu ciążeniu ku lekkości pracy i większym pieniądzom, co jednocześnie marginalizuje ich znaczenie dla pokolenia swoich dzieci.
W chaotycznym świecie ojciec potrzebny od zaraz
Dochodzimy do pytania, czy mniejsze znaczenie ojca dla młodego pokolenia, które jest faktem, powinno nas satysfakcjonować jako odzwierciedlenie jakiegoś rodzaju naturalnego procesu. Może tak jest, bo tak musi być?
Obecna sytuacja jest niekorzystna przede wszystkim dla „podopiecznych”. Dobra relacja przedstawicieli młodego pokolenia z ojcem rzutuje na szereg kompetencji społecznych. Obecny i zaangażowany ojciec ma znaczący wpływ na funkcjonowanie społeczne młodych osób.
Relacje w domu i poza nim są w dużym stopniu powiązane ze sobą. Kompetencje społeczne i zaufanie do innych to cechy, na które środowisko domowe ma istotny wpływ, a które stanowią podstawę wchodzenia w relacje także z osobami spoza rodziny.
Osoby wskazujące ojca jako osobę bliską mają więcej znajomych i przyjaciół. Dobre relacje z nim wpływają na wzrost zaufania w kontaktach interpersonalnych oraz sprzyjają wyższemu zadowoleniu z relacji nawiązywanych przez młodych ludzi.
Przedstawiciele młodych pokoleń cieszący się dobrymi relacjami z ojcem prezentują większe zadowolenie z relacji, postrzegają rodzinę jako wartość i chętniej myślą o zakładaniu własnej, bo widzą w niej autentyczną wartość i planują założyć ją szybciej niż osoby, które miały gorsze relacje w domu rodzinnym.
Spójrzmy na ten kontekst w dużym uproszczeniu: bliskość emocjonalna i wysoka jakość relacji z matką odpowiadają za poczucie bezpieczeństwa, natomiast bliskość z ojcem pomaga w ekspansji społecznej, wzmacnia operatywność i zwiększa grono znajomych. Wszystko to są oczywiście różnice stopnia, które w jednych badaniach wychodzą wyraźniej, a w drugich mniej znacząco, ale jednocześnie tendencja jest dość wyraźna.
Nałóżmy na ten obraz jeszcze jedną matrycę, jaką jest silny, wszechogarniający stres obecny w pokoleniach Z i alfa. Kreślony wyżej piękny obraz młodzieńczej beztroski jest niekompletny albo wręcz mylący, mimo że kultura popularna stara się malować go możliwie często. W istocie młode pokolenia czują się obciążone stresem w stopniu prowadzącym do znużenia, zniechęcenia i paraliżu.
System edukacji jest przeciążający i w niewielkim stopniu sprzęgnięty z rynkiem pracy, który z kolei staje się coraz bardziej chaotyczny i nieprzewidywalny. Nie wiadomo, w którą stronę się kształcić, a drogi awansu wydają się co najmniej przyblokowane.
Mieszkania są bardzo drogie, kredyty niedostępne. Trzeba zarabiać naprawdę solidnie, by móc wystartować z własną, samodzielną dorosłością. Jakby tego było mało, zewsząd docierają do nas doniesienia o konfliktach zbrojnych, kryzysie ekonomicznym i odbierającym nadzieję kryzysie klimatycznym.
W takich warunkach łatwo o stres i zapaść emocjonalną. Na tym tle zwiększanie potencjału nawiązywania wartościowych relacji na zewnątrz domu rodzinnego, co wiąże się z rolą ojca, stanowi ogromny kapitał. Ojciec potrafi tchnąć ducha i dać ludziom siłę do funkcjonowania.
Nie robi tego jednorazowo, ale dzięki swojej stałej, aktywnej obecności. Nawet jeśli młodsze pokolenia marzą o udanym startupie w ekosystemie cyfrowym, a pokolenie ich ojców pracowało w innych warunkach (po części analogowych), to wzajemne rozmowy i transfer optyki między pokoleniami może tylko pomóc.
Powrót do podstaw
W tym krótkim komentarzu socjologicznym widać, że pozycja ojca we współczesnej rodzinie nie jest optymalna. Wydaje się, że w umysłach i sercach młodych ludzi jest więcej miejsca, niż obecni ojcowie zajmują.
Szukanie recept prowadzi do prawd powszechnie znanych, trochę wyblakłych, może wręcz oklepanych. Cóż jednak z tego, skoro praktyka życiowa rozjeżdża się z tym, jak – wedle wszelkich danych – warto, żeby było.
Kierunki działania dotykają podstaw, bo mówimy tu o bardzo prostych działaniach. Być obecnym. Uczestniczyć w życiu rodziny. Słuchać. Rozmawiać o życiu dzieci, ich relacjach, radościach i problemach. Robić z nimi różne rzeczy.
Nie wszystkie podziały i problemy wygenerowane przez różnice w podejściu do życia, pracy i świata cyfrowego dadzą się zasypać, ale nie można udawać, że ich nie ma. Ojcowie są ważni, więc ich obecność może się zaznaczać na różne sposoby. Prawdopodobnie nie ma odpowiedzi, które mogłyby przybrać charakter zero-jedynkowy, stanowić uniwersalną receptę.
Życie w gospodarstwach domowych jest dziś bardzo zróżnicowane i przebiega według modeli, które nie chcą poddawać się standaryzacji. Nie zmienia to jednak faktu, że ojciec jest istotny i bez jego wyraźnie zaznaczonej obecności młode Polki i młodzi Polacy czują, że sytuacja rodzinna nie domyka się do końca.
Być może rozwiązaniem jest po prostu myślenie, że to ważne, by ojciec istniał i uczestniczył w życiu swoich dzieci. Z tą myślą wszyscy uczestnicy życia rodzinnego mogą kształtować swoje nastawienie, szukając i tworząc dla ojca przestrzeń do pełnego pojawiania się.
Znacząca część diagnoz i tez zapisanych w artykule na wysokim poziomie ogólności jest powiązanych z szeregiem badań społecznych i marketingowych przeprowadzonych przez autora lub przy jego wsparciu dla firm prywatnych i podmiotów publicznych.
Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury, uzyskanych z dopłat ustanowionych w grach objętych monopolem państwa, zgodnie z art. 80 ust. 1 ustawy z dnia 19 listopada 2009 r. o grach hazardowych.
Ten utwór (z wyłączeniem grafik) jest udostępniony na licencji Creative Commons Uznanie Autorstwa 4.0 Międzynarodowe. Zachęcamy do jego przedruku i wykorzystania. Prosimy jednak o zachowanie informacji o finansowaniu artykułu oraz podanie linku do naszej strony.