Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.

Praworządność Schrödingera. Adam Bodnar zawodzi, ale jeszcze go nie skreślajmy!

Praworządność Schrödingera. Adam Bodnar zawodzi, ale jeszcze go nie skreślajmy! źródło: wikimedia commons; Creative Commons Attribution 3.0 pl

Ministerstwo Sprawiedliwości pod rządami koalicji 15 października nie było w stanie odwrócić kluczowych zmian wprowadzonych przez Zjednoczoną Prawicę, przede wszystkim z uwagi na brak zgody prezydenta na kwestionowanie statusu którychkolwiek sędziów powołanych w okresie rządów PiS czy to do Sądu Najwyższego (SN), czy do Trybunału Konstytucyjnego (TK), czy do sądownictwa powszechnego. Jednocześnie eliminacja sędziów politycznie dyspozycyjnych wobec obozu Zjednoczonej Prawicy stanowi dla obecnie rządzącej koalicji warunek sine qua non jakichkolwiek reform. Z drugiej strony, w samym obozie rządzącym nie ma jednomyślności co do tego, których sędziów uznać za jednoznacznie „pisowskich”, jak to zrobić i jakie powinny być takiego uznania konsekwencje. Adam Bodnar, obejmując stanowisko, nie dysponował klarowną wizją działania i zbyt łatwo ulegał radykałom z własnego obozu, przez co przyczynił się raczej do pogłębienia trawiącego sądownictwo kryzysu niż do jego zażegnania. Jednocześnie pod jego rządami opracowano też kilka racjonalnych rozwiązań zmierzających do usprawnienia wymiaru sprawiedliwości i przedstawiono kilka obiecujących projektów.

Rządząca od grudnia 2023 r. koalicja stała się zakładniczką skrajności własnej narracji, głoszonej przez nią w czasach bycia opozycją: rządy Prawa i Sprawiedliwości były w niej właściwie tożsame z dyktaturą, a najważniejsze instytucje związane z wymiarem sprawiedliwości powołane bądź obsadzone w czasach PiS (czyli Krajowa Rada Sądownictwa (KRS), SN i TK) – niekonstytucyjne, a więc nielegalne.

Pociągnęło to za sobą dwa zjawiska: po pierwsze, konieczność wcielania w życie radykalnego programu rozliczeń, zakładającego co najmniej usunięcie z SN i TK ludzi uważanych za nominatów poprzedniej władzy, a więc rozwiązań, co do których Andrzej Duda zapowiedział jednoznaczne „non possumus”.

Po drugie jednak, ponieważ instytucje te realnie funkcjonują i wydają rozstrzygnięcia, pociągnęło to za sobą wybiórcze traktowanie ich działań – raz jako wiążących, innym razem zaś niekoniecznie.

Skazało to ministra sprawiedliwości na podejmowanie jedynie działań doraźnych, a nierzadko co najmniej równie wątpliwych z punktu widzenia rządów prawa jak te, które podejmowała poprzednia ekipa; ich całościowy efekt należy ocenić negatywnie.

Demokracja walcząca i praworządność Schrödingera – 

Rządząca koalicja w drodze uchwały Sejmu uznała obecny TK de facto za nieistniejący. Ruch ten miał charakter rewolucyjny, pozbawiony był bowiem jakiekolwiek konstytucyjnej podstawy (choć politycznie uznać go można za konieczny, TK w swojej obecnej postaci jest bowiem całkowicie dyspozycyjny wobec PiS).

Zarazem jednak ta sama większość rządząca legitymizowała nieistniejącą – według jej własnej narracji – KRS, wybierając do niej czterech nowych przedstawicieli. Wobec SN koalicja przyjęła natomiast strategię naprzemiennego akceptowania jego orzeczeń bądź ich nieuznawania (do czego wezwał wprost minister sprawiedliwości po orzeczeniu w sprawie powołania Dariusza Barskiego na prokuratora krajowego).

Jednocześnie wskazać należy, że – póki co – sądy powszechne stosują orzeczenia TK wydane w okresie po 2017 r. Wspomniana wyżej uchwała Sejmu miała więc dość ograniczone skutki, sprowadzające się do tego, że rząd nie uznaje orzeczeń Trybunału.

Stan obecny trudno zatem uznać za spełniający standardy państwa prawa, raczej przeciwnie – o czym dobitnie świadczy przypadek arbitralnego „wycofania kontrasygnaty”, której (przez pomyłkę) udzielił Donald Tusk postanowieniu prezydenta o wyznaczeniu sędziego Wesołowskiego na przewodniczącego zgromadzenia Izby Cywilnej SN.

Decyzja o delegitymizowaniu w całości instytucji, które – w mniejszym lub większym stopniu – zostały przez PiS podporządkowane partii po 2017 r., nie przyniosła przywrócenia praworządności, tj. odbudowy niezależności tych instytucji, a jedynie pogłębiła chaos prawny i zwiększyła swobodę działania władzy politycznej.

Ocena posunięć rządzących w tym zakresie jest negatywna przede wszystkim z uwagi na fakt, że istniała alternatywna droga do realizacji programu naprawy wymiaru sprawiedliwości (wskazana chociażby w raportach Komisji Weneckiej), zrezygnowano z niej jednak, gdyż jej realizacja byłaby mało efektowna i czasochłonna.

Próby restytucji dawnego modelu –

Przywrócenie TK pozycji niezależnej od polityków wymaga przede wszystkim zmian ustawowych, których wprowadzenie nie będzie możliwe, dopóki w Pałacu Prezydenckim nie zasiądzie osoba bliska rządzącej koalicji.

Wobec tego ministerstwo ograniczyło się jak na razie do przedstawienia założeń aktów prawnych mających restytuować niezależny TK, które bazują częściowo na społecznym projekcie ustawy o Trybunale opracowanym pod auspicjami Fundacji Batorego i przewidują wymóg wyboru sędziów TK przez Sejm większością 3/5 głosów. Pomysł ten jest politycznie nierealny i oceniać go można wyłącznie w kategoriach virtue signalling.

W odniesieniu do sądownictwa powszechnego nierozwiązanym problemem pozostaje kwestia statusu sędziów powołanych po 2018 r. przez KRS w kształcie nadanym jej tzw. reformami Zbigniewa Ziobry.

Rządząca większość sejmowa de facto traktuje KRS jako organ nieistniejący, zaś najbardziej radykalna część środowisk sędziowskich, reprezentowana przez stowarzyszenie Iustitia, wyprowadzała z wadliwości KRS nieistnienie w zasadzie wszystkich dokonanych przez Radę nominacji sędziowskich.

Adam Bodnar nie tylko nie potrafił przeciwstawić się szeroko zakrojonej medialnej kampanii Iustitii, ale wręcz zaczął jej ulegać, czego przejawem było wycofanie się z poparcia senackiej poprawki do ustawy nowelizującej ustawę o KRS, dopuszczającej możliwość kandydowania przez tzw. neo-sędziów do restytuowanej (kiedyś, w przyszłości) i zgodnej z konstytucją Rady.

Ostatecznie uchwalona przez Sejm nowela wyklucza z kandydowania do KRS sędziów powołanych po 2018 r., co oznacza, że blisko 1/3 polskich sędziów nie będzie w przyszłej KRS reprezentowana.

Podobnie rzecz miała się z obsadą stanowiska dyrektora Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury, z którego odwołano bliskiego Prawu i Sprawiedliwości Kamila Zaradkiewicza.

W rozpisanym przez Ministerstwo Sprawiedliwości konkursie zwyciężył Wojciech Postulski, który następnie – po ostrych atakach medialnych – zrezygnował z objęcia stanowiska, co minister tłumaczył postawieniem przez kandydata zbyt wysokich oczekiwań finansowych (w tłumaczenia te trudno uwierzyć, gdyż warunki zatrudnienia były znane przed konkursem).

W ten sposób dyrektorem Szkoły został Piotr Girdwoyń, który niezwłocznie przystąpił do zwalniania z niej wszystkich wykładowców mających status tzw. neo-sędziów (w tym takich, którzy pracowali w KSSiP od jej powstania). 

Pozostałe obszary działalności ministerstwa +/-

Należy odnotować, że objęcie urzędu przez Adama Bodnara doprowadziło zarówno do zakończenia wobec Polski procedury z art. 7. Traktatu o UE, jak i do odblokowania funduszy z Krajowego Planu Odbudowy.

Ministerstwo rozpoczęło też prace nad szeregiem projektów nakierowanych na usprawnienie funkcjonowania sądownictwa, takich jak: opracowanie tabel alimentacyjnych, wprowadzenie w pełni cyfrowych akt, zwiększenie puli etatów asystenckich w sądach, nowy model funkcjonowania biegłych sądowych, zwiększenie funkcjonalności skargi na przewlekłość postępowania, usprawnienie elektronicznych postępowań upominawczych i zwiększenie ich dostępności.

Wszystkie te działania pozostają jednak w początkowej fazie i ocenić je będzie można dopiero za rok.

Jak na razie, jedynymi wprowadzonymi w życie projektami z zakresu usprawnienia sądownictwa pozostają: podniesienie wysokości tzw. stawek minimalnych za sprawy z urzędu i wprowadzenie e-doręczeń w postępowaniu komorniczym – które to zmiany ocenić należy pozytywnie, zwracając jednak uwagę, że stanowią one jedynie przysłowiową kroplę w morzu potrzeb wymiaru sprawiedliwości, na zajęcie się którymi ministerstwo nie ma już zasobów, bowiem gros swoich sił i uwagi poświęcać musi „przywracaniu praworządności”.

Publikacja nie została sfinansowana ze środków grantu któregokolwiek ministerstwa w ramach jakiegokolwiek konkursu. Powstała dzięki Darczyńcom Klubu Jagiellońskiego, którym jesteśmy wdzięczni za możliwość działania.

Dlatego dzielimy się tym dziełem otwarcie. Ten utwór (z wyłączeniem grafik) jest udostępniony na licencji Creative Commons Uznanie Autorstwa 4.0 Międzynarodowe. Zachęcamy do jego przedruku i wykorzystania. Prosimy jednak o podanie linku do naszej strony.