Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.

Urlop ojcowski, nie tacierzyński. Czas na równouprawnienie ojców!

Urlop ojcowski, nie tacierzyński. Czas na równouprawnienie ojców! Robert Wilhelm Ekman "Italian Man with a Child"; wikimedia commons; domena publiczna.

Artykuł 18. Konstytucji RP mówi nam o ochronie macierzyństwa i rodzicielstwa, o ojcostwie zaś milczy. Urlopy ojcowskie są krótsze i mniej płatne niż macierzyńskie. Tymczasem udział ojców w codziennej i wyłącznej opiece nad dzieckiem ma daleko idące pozytywne skutki. Sprawia, że dzieci, zwłaszcza chłopcy, lepiej się uczą. Z kolei ojcowie zyskują bliższe relacje z dziećmi i satysfakcję z pełnionej roli. Należy więc dążyć do zrównania w prawach urlopów ojcowskich z macierzyńskimi.

Rola ojców w ostatnich dekadach dość szybko się zmienia. Jeszcze dwa pokolenia temu ojcowie zajmowali się dziećmi głównie z doskoku. Ich relacja z potomstwem była bardziej pośrednia – opierała się raczej na pieniądzach, które przynosili do domu, niż na bezpośrednim i bliskim kontakcie.

Nie ulega wątpliwości, że ojcowie w krajach rozwiniętych spędzają z dziećmi coraz więcej czasu. Według badania budżetu czasu przeprowadzonego w zeszłym roku przez GUS kobiety, które zajmowały się dziećmi, poświęcały na to średnio o 3 min dziennie mniej, a mężczyźni o 10 min więcej niż w 2013 r. Łącznie dawało to 2 h 44 min dziennie dla kobiet i 1 h 59 min dla mężczyzn.

Większość ojców wskazuje, że wszystkie czynności związane z opieką nad dzieckiem wykonują w ich rodzinie zarówno ojciec, jak i matka.

Natomiast według tych respondentów, którzy różnicują role rodziców w zależności od płci, domeną ojców jest uprawianie sportów, a matek przygotowywanie posiłków, pielęgnacja, wizyty u lekarza czy spotkania z nauczycielami. Zgodnie z raportem Tata 2022 udział ojców w opiece rośnie z wiekiem dziecka.

Tradycyjne normy i podziały zadań trzymają się mocno niekoniecznie z wyboru samych mężczyzn. W badaniach przeprowadzonych w latach 2014 i 2022 przez Fundację Dajemy Dzieciom Siłę co szósty ojciec deklarował, że jego umiejętności zajmowania się dziećmi są podważane przez matkę i inne osoby w otoczeniu. Z kolei według raportu Tato.net z 2023 r. mężczyźni częściej od kobiet określają niektóre z czynności jako powinności ojca. Autorzy interpretują to jako domaganie się przez ojców większych możliwości realizacji ich roli, niż to było dotychczas.

Urlopy ojcowskie w Polsce

Od 2011 r. ojcom przysługują dwa tygodnie pełnopłatnego urlopu ojcowskiego. Od zeszłego roku (dzięki implementacji unijnej dyrektywy w sprawie równowagi między życiem zawodowym a prywatnym rodziców i opiekunów) mają także zarezerwowanych dziewięć tygodni urlopu rodzicielskiego (płatne w wysokości 70% podstawy wymiaru zasiłku, czyli przeciętnego wynagrodzenia lub przychodu z poprzednich 12 miesięcy). Mogą także wspólnie z matką dowolnie podzielić kolejne 23 tygodnie urlopu rodzicielskiego oraz przejąć od matki sześć tygodni w pełni płatnego urlopu macierzyńskiego.

Jak wielu ojców korzysta z urlopów? Z dwutygodniowego urlopu ojcowskiego korzysta prawie 60% z nich. To z jednej strony dużo, ale z drugiej aż 40% mężczyzn z niego nie korzysta, mimo że przynajmniej w teorii są to dwa tygodnie z rodziną i małym dzieckiem. W założeniu nie powinno to powodować strat finansowych dla ojca.

Jakaś część ojców pewnie nie jest chętna do skorzystania z takiego urlopu, ale są też inne przeszkody, które uniemożliwiają ojcom spędzanie czasu z rodziną. Przedstawię je w dalszej części tekstu.

Do 2022 r. tylko 1% ojców wykorzystywał część urlopu rodzicielskiego. Zgodnie z danymi Fundacji Share the Care w 2023 r. liczba ta wzrosła do 7%. Jako że rezerwacja dziewięciu tygodni dla każdego z rodziców została wprowadzona pod koniec kwietnia 2023 r., można szacować, że obecnie kilkanaście procent ojców przechodzi na urlop rodzicielski.

Kto korzysta z urlopów?

Mężczyźni częściej korzystają z urlopu, gdy jest on dobrze płatny oraz – tak jak w Polsce – zarezerwowana jest dla nich osobna pula tygodni. Badania z Niemiec pokazują, że szczególnie często na taki urlop przechodzą ojcowie z wykształceniem wyższym i których małżonka pracuje na pełen etat.

Duże znaczenie dla sukcesu tego typu polityk ma stabilność zatrudnienia. Z urlopu rzadziej korzystają mężczyźni pracujący w sektorze prywatnym, na umowach czasowych i samozatrudnieni. W Quebecu i Szwecji z urlopu zarezerwowanego dla ojców korzystali zwłaszcza ojcowie o średnich i wyższych dochodach.

Kilka tygodni temu hiszpańscy naukowcy odkryli, że o ok. 1,3% ojców więcej niż zwykle wykorzystało urlop w czasie mistrzostw świata w Katarze w 2022 r. W mediach społecznościowych pojawiły się komentarze, że ojcowie traktują urlop ojcowski jak dodatkowy wypoczynek, ale przecież te wyniki niekoniecznie o tym świadczą.

Po pierwsze, to naprawdę mały odsetek całego społeczeństwa. Po drugie, oglądanie mundialu jest względnie łatwe do pogodzenia z zajmowaniem się dzieckiem, choćby częściowym. W sytuacji, gdy wciąż niewielu ojców korzysta z urlopu, może należy się cieszyć, że przy pewnej dodatkowej, niematerialnej motywacji przełamali stereotypy? Przede wszystkim – tak jak w Polsce – po urodzeniu dziecka można wziąć urlop wypoczynkowy, a ojcowski wykorzystać później i przeznaczyć właśnie na wypoczynek.

Prof. Anna Kurowska na podstawie wywiadów z polskimi ojcami zauważyła, że przed ostatnią reformą motywacje ojców, którzy skorzystali z urlopu, skupiały się na dziecku i jego potrzebach. Po reformie z urlopu korzystają również ci, którzy chcą odpocząć od pracy, poszukać nowego zatrudnienia albo pojechać na wakacje z rodziną. Ojcowie wykorzystują urlop zazwyczaj równolegle z matką, a więc dziecko rzadko zostaje samo z ojcem.

Z tego powodu w Niemczech wprowadza się obecnie ograniczenie – część urlopu musi być wykorzystana przez rodziców w różnych terminach. Według prof. Kurowskiej to dobre rozwiązanie. Dzięki temu ojcowie stają się w pełni samodzielnymi opiekunami małego dziecka. W Polsce jest jednak za wcześnie na wprowadzanie podobnych ograniczeń. Część z i tak nielicznych ojców, którzy korzystają z urlopu, zapewne by z niego w ogóle zrezygnowała.

Urlop wykorzystywany jednocześnie z matką też jest ważny – to czas spędzony razem przez całą rodzinę. Z wywiadów wynika, że ojcowie wykorzystują ten czas, by pomóc w adaptacji dzieci w żłobku i powrocie matki do pracy.

Niektórzy ojcowie zajmują się dzieckiem, ale nie biorą urlopu, bo np. pracują zdalnie. Inni zachowują urlop „na czarną godzinę” – na wypadek, gdyby żonie coś się stało. Na podstawie tych stwierdzeń można wnioskować, że ojcowie wciąż postrzegają siebie jako drugiego, dodatkowego, a nie równego i pełnoprawnego rodzica. Są tak też postrzegani przez pracodawców – ojcowie nie biorą urlopu, bo czują się niezastąpieni albo odbiłoby się to niekorzystnie na ich sytuacji w miejscu pracy.

Nierówne traktowanie widać też w przepisach – ojcom przysługuje znacznie krótszy okres w pełni płatnego urlopu. Może się to wydawać logiczne, bo przecież to matka rodzi i karmi, ale np. w Norwegii ojcom i matkom przysługuje urlop równej długości.

Jak mówić o urlopie?

Kolejny czynnik, który może ograniczać wykorzystanie urlopu przez ojców, to powszechnie obowiązujące narracje. To, jak mówimy o urlopach ojców, ma przełożenie na rzeczywistość. Niestety urlopy ojcowskie są wprowadzane głównie z myślą o kobietach. Priorytety programowe Lewicy z 2021 r. formułowały to wprost: „Obowiązkowy urlop tacierzyński, by nie dyskryminować kobiet na rynku pracy”.

Podobne narracje tworzą instytucje Unii Europejskiej. Już pierwsze dwa (i wiele kolejnych) punkty uzasadnienia dyrektywy w sprawie równowagi między życiem zawodowym a prywatnym (rezerwującej dodatkowe tygodnie urlopu dla drugiego rodzica) odnoszą się właśnie do szans kobiet na rynku pracy. Polska ustawa z 2008 r. wprowadzająca m.in. dwutygodniowy urlop ojcowski była uzasadniana potrzebą złagodzenia przyczyn niskiej dzietności, przede wszystkim obaw kobiet o utratę pracy i możliwości robienia kariery czy pogorszenie sytuacji materialnej.

Może to sprawiać wrażenie, że urlopy dla ojców to kolejna unijna polityka wspierania kobiet. Tymczasem urlop ojcowski jest i powinien być przede wszystkim dodatkowym uprawnieniem ojca. Nie ma obowiązku wykorzystywania go, 40% uprawnionych Polaków z niego nie korzysta.

Mógłby być równie dobrze prezentowany jako dodatkowe prawo dla mężczyzn, którzy wreszcie będą mieli możliwość spędzić więcej czasu z rodziną. W Polsce nazwa „urlop ojcowski” obejmuje tylko pierwsze dwa tygodnie przysługującego mężczyznom urlopu. Pozostałe to już „urlop rodzicielski”. Zapewne popularna nazwa „tacierzyński” też niezbyt pozytywnie rezonuje wśród mężczyzn – brzmi jak coś tworzonego ledwie na wzór macierzyństwa. Ustawodawca nie wysilił się też, żeby uwspółcześnić nazewnictwo. Na urlopie rodzicielskim przysługuje zasiłek „macierzyński” niezależnie od płci rodzica.

Może ojcowie lepiej czuliby się jednak z oddzielnymi, męskimi nazwami? Może dziadkowie częściej angażowaliby się w opiekę, gdyby program Aktywny rodzic nie został od razu nazwany „babciowym” i promowany obrazkami dzieci wyłącznie z mamą i babcią? Urlop ojcowski powinien być prawem tworzonym przede wszystkim dla ojców i dzieci. Narracje mają konsekwencje. Nie należy ich lekceważyć.

Gdyby przepisy były wprowadzane z naciskiem na perspektywę ojca lub rodziny, być może łatwiej byłoby przekonać ojców do korzystania z nich, ale też pokonać obiektywne bariery stojące na drodze do powszechnego korzystania z tego typu urlopów przez mężczyzn. W obecnej sytuacji urlopy ojców mogą się po prostu nie opłacać. Ojcowie często pracują w niestabilnych formach zatrudnienia. Samozatrudnieni stanowią 23% mężczyzn w Polsce.

Mężczyźni, którzy prowadzą firmy czy pracują dorywczo w innych formach, mogą nie chcieć lub nawet nie móc zrezygnować z pracy na kilka tygodni. Rodziny z pewnością biorą pod uwagę swoje finansowe możliwości i ograniczenia. Tak jak niektóre kobiety planują zwiększenie zarobków na rok przed urodzeniem dziecka, żeby otrzymywać większy zasiłek, tak mężczyźni pewnie robiliby to samo, gdyby zakładali, że wezmą urlop w celu opieki nad dzieckiem dłuższy niż dwa tygodnie.

Co daje urlop ojcowski?

Tymczasem badania pokazują, że urlopy dla ojców przynoszą realne i różnorodne korzyści dla nich, dzieci i rodzin. Wprowadzenie części urlopu zarezerwowanej dla drugiego rodzica zwiększa ilość czasu spędzanego przez ojców z dziećmi i poświęcanego na prace domowe nie tylko w czasie urlopu, ale też kilka lat później. Taka reforma powoduje, że ojcowie spędzają, co oczywiste, mniej czasu w pracy zarobkowej w pierwszych miesiącach po urodzeniu dziecka, ale ta różnica z kolei nie utrzymuje się w następnych latach.

Mężczyźni, którzy mieszkają z dziećmi, cieszą się lepszym dobrostanem, ale wszystko wskazuje na to, że urlop ojcowski przynosi znacznie większe korzyści.

Ojcowie – zarówno w badaniach prof. Kurowskiej, wywiadach Stowarzyszenia na rzecz Chłopców i Mężczyzn czy współpracujący z Fundacją Share the Care – podkreślają, że dzięki urlopowi, zwłaszcza spędzonemu sam na sam z dzieckiem, tata w oczach dziecka staje się tak samo ważny jak mama. Daje to ojcom poczucie dumy i radość, ale też pewność siebie. Ojcowie czują się bardziej samodzielni i nie boją się zostać z dzieckiem. Zmieniają także nastawienie do pracy opiekuńczej i domowej.

Zwiększa to też szanse, że dzieci będą widziały w ojcach wsparcie. W ostatnich latach ok. 40% nastolatków deklaruje, że może zwrócić się do ojca w trudnej sytuacji. To 20 punktów procentowych za matkami i 10 punktów procentowych za kolegą/koleżanką.

Tak jak wskazywałem powyżej, najczęściej przytaczanym argumentem za wprowadzaniem urlopu dla ojców jest równość kobiet i mężczyzn na rynku pracy. Większa część luki płacowej między kobietami a mężczyznami powstaje właśnie wtedy, gdy kobieta rodzi dziecko. W literaturze naukowej nazywa się to „karą za macierzyństwo”. Wyrównanie czasu spędzanego z dziećmi mogłoby ten efekt zmniejszyć.

I rzeczywiście – w perspektywie kilku lat zwiększanie proporcji urlopu ojców do matek w Danii zmniejszało różnice w zarobkach, głównie przez zwiększenie zarobków kobiet.

Wzięcie urlopu może zmniejszać zarobki mężczyzn, ale trzeba wziąć pod uwagę, że skrócenie urlopu małżonki może zwiększać jej dochody aniżeli strata jej partnera. Niewykluczone też, że niektórzy pracodawcy mogą przychylniej patrzeć na takich ojców, bo rodzicielstwo uczy zarządzania czasem i radzenia sobie z nagłymi kryzysami. Nie dla wszystkich ojców skutki wzięcia urlopu będą więc takie same.

Wpływ urlopów na rodziny

Być może niespodziewanie takie reformy negatywnie wpłyną na dzietność. Badanie z Hiszpanii pokazało, że ojcowie uprawnieni do urlopu dłużej zwlekali z kolejnym dzieckiem. Mogło to wynikać z większego zaangażowania zawodowego matek spowodowanego reformą. Mężczyźni deklarowali również mniejszą chęć posiadania kolejnych dzieci, co mogło wynikać z większej świadomości wyzwań związanych z rodzicielstwem albo z chęci skupienia się bardziej na „jakości” niż ilości dzieci, tzn. większym wkładzie w wychowanie już posiadanych dzieci.

Z drugiej strony w Norwegii wydłużenie urlopu zarezerwowanego dla drugiego rodzica z 6 do 10 tygodni nie miało wpływu na stabilność małżeństwa, liczbę dzieci ani dochody. Ewentualny wpływ urlopów na dzietność zależy więc zapewne od wielu czynników.

Amerykańskie rodziny, w których ojcowie biorą urlopy po narodzinach dziecka, rozpadają się rzadziej. Matki, których partnerzy biorą urlop, lepiej oceniają jakość związku oraz to, jak ich partnerzy odgrywają rolę ojca. Nie było za to pozytywnego przełożenia na ogólne poczucie wsparcia i wzajemnego zrozumienia wśród małżonków. Efekty w tej sferze były bardziej widoczne wśród ojców, którzy brali dłuższe urlopy.

Według badań z Niemiec dzięki urlopom również dziadkowie i otoczenie przyjmują bardziej równościowe poglądy na role rodziców. W Niemczech urlopy zarezerwowane dla ojców funkcjonują od 2007 r., więc można się spodziewać, że także u nas z czasem zajdzie taka zmiana. Widać to już w wywiadach prof. Kurowskiej – nawet ci ojcowie, którzy nie korzystają z urlopu, popierają takie rozwiązanie. Kropla drąży skałę.

Rola ojca w edukacji

Czy większe zaangażowanie ojców przekłada się na lepsze wyniki edukacyjne dzieci? W raporcie Przemilczane nierówności. O problemach mężczyzn w Polsce sugerowałem, że zwłaszcza chłopcy mogą potrzebować wzorca mężczyzny, który pokazałby im, że uczenie się jest męskie.

W Australii dzieci, które spędzają z ojcem więcej czasu na czynnościach związanych z uczeniem się, osiągają lepsze wyniki w nauce, jest to niezależne od poziomu wykształcenia rodzica. Mniejsze znaczenie ma łączna długość czasu spędzana z ojcami, a większe – jakość relacji. Podobnie jest w USA – lepsze wyniki mają dzieci mieszkające z ojcami, ale również takie, które mają częsty kontakt z ojcem, mimo że z nim nie mieszkają.

Brak ojca jest związany z problemami chłopców w szkole i ich rozwojem emocjonalnym, ale też z częstszymi problemami psychicznymi wśród dziewczynek.

Wiele badań wskazuje zwłaszcza na związek braku ojca z zachowaniami eksternalizacyjnymi chłopców – negatywnymi zachowaniami skierowanymi na otoczenie, takimi jak wrogość, podejrzliwość czy agresja. To pokazuje, że brak ojca ma znaczenie nie tylko dla dziecka jako jednostki, ale też dobrostanu społeczeństwa.

Niestety wielu ojców nie ma możliwości spędzania czasu z dziećmi. Sprawy rozwodowe dotyczą obecnie 35 tys. dzieci rocznie. W latach 2016-2022 w przypadku 34% z nich władzę rodzicielską powierzono tylko matce, a tylko w 3% – ojcu. Nierówne traktowanie rodziców widać już na poziomie konstytucji naszego kraju, której artykuł 18. chroni ma cierzyństwo i rodzicielstwo, a nie ojcostwo.

Tak w Europie, jak w USA rozwód negatywnie odbija się na wynikach i długości edukacji dzieci, zwłaszcza w tych rodzinach, w których jest on niespodziewany, np. gdy rodzice mają wyższe wykształcenie. Oczywiście, gdyby instytucje od początku wspierały ojców w zajmowaniu się dziećmi, w przypadku ewentualnego rozwodu trudniej byłoby argumentować, że ojciec ma mniejszy kontakt z dziećmi.

***

Jak pokazują badania i doświadczenia z wielu krajów, warto docenić ojców i pozwolić im się zaangażować. Urlopy odniosą sukces wtedy, gdy będą w pełni płatne. Urlopy dla ojców powinny być też tak samo długie jak urlopy dla matek, z równymi częściami zarezerwowanymi dla każdego z rodziców i osobną częścią do dowolnego podziału. Trzeba też uwzględnić szczególną sytuację przedsiębiorców, osób samozatrudnionych i pracujących na krótkoterminowych kontraktach.

W każdym razie kropla drąży skałę, a pozytywne tendencje powoli zmieniają rzeczywistość. Rolą polityk publicznych jest to, by te tendencje wzmacniać i sprawiać, żeby ojcowie byli coraz bardziej obecni w życiu swoich dzieci, czerpali z tego satysfakcję i odczuwali dumę. Wyjdzie to na zdrowie wszystkim. Ojcom, matkom, dzieciom i społeczeństwu.

Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury, uzyskanych z dopłat ustanowionych w grach objętych monopolem państwa, zgodnie z art. 80 ust. 1 ustawy z dnia 19 listopada 2009 r. o grach hazardowych.

Ten utwór (z wyłączeniem grafik) jest udostępniony na licencji Creative Commons Uznanie Autorstwa 4.0 Międzynarodowe. Zachęcamy do jego przedruku i wykorzystania. Prosimy jednak o zachowanie informacji o finansowaniu artykułu oraz podanie linku do naszej strony.