Rząd nawet nie udaje, że ma innowacyjność na agendzie

Ocena polityki innowacyjności w roku 2024 jest szczególnie trudna. Nowy rząd nawet nie udaje, że ma innowacyjność na agendzie. Wypchnięcie na rynek „uwolnionych” środków unijnych (za to główny plus) jest spowolnione przez przeciągające się kontrole oraz audyty. W raporcie podsumowującym drugą kadencję rządów Zjednoczonej Prawicy napisaliśmy, że drugą połowę drugiej kadencji charakteryzował „brak środków, brak gospodarza, brak pomysłów”. Trudno uwierzyć, ale pierwszy rok nowego rządu wygląda w tym zakresie jeszcze gorzej.
Wydatki na badania i rozwój +
W raporcie podsumowującym kadencję 2019-2023 obawialiśmy się spadku wskaźnika GERD w roku 2022 (dane były jeszcze niedostępne). Nic takiego na szczęście nie nastąpiło: wydatki na B+R wyniosły 1,45% PKB, co oznaczało symboliczny wzrost (a w wartościach nominalnych: całkiem spory).
Podobną obawę można było żywić o wyniki roku 2023: był to kolejny już rok wyjątkowo długiej dziury w funduszach unijnych na innowacje, które pełnią w Polsce rolę istotnego lewara wydatków zarówno publicznych, jak i prywatnych. Tymczasem w 2023 r. wydatki znowu wzrosły, i to wyraźnie, bo do 1,56% PKB, co w liczbach bezwzględnych oznacza ponad 53 mld zł.
Mimo niesprzyjających uwarunkowań zewnętrznych (dziura funduszy unijnych, pandemia, rosnące ryzyko geopolityczne), polska gospodarka – a w szczególności działające w Polsce firmy – w trwały i konsekwentny sposób zmieniają swój profil działania, inwestując coraz odważniej w badania i rozwój. Udział wydatków sektora przedsiębiorstw (BERD) wyniósł książkowe 64,6% (wobec 65,9% w roku poprzednim).
Polityka podatkowa –
W 2024 r. nie pojawiły się żadne istotne zmiany w zakresie ulg dla działalności innowacyjnej, choć zapowiedziano drobne usprawnienia, np. rozszerzenie katalogu kosztów kwalifikowanych w uldze na B+R.
Konsekwentnie rosło wykorzystanie ulg wprowadzonych w poprzednich latach. Łącznie odliczono 9,42 mld kosztów, co stanowi wzrost rok do roku o budzące szacunek 32%. Zdecydowana większość tej kwoty przypada na najstarszą i najbardziej stabilną (zatem bezpieczną dla firm) ulgę na badania i rozwój, na którą przypadło prawie równo 9 mld zł wartości kosztów.
Zdecydowanie wiodącą kategorią kosztów są wynagrodzenia (83%). Marginalna rola infrastruktury B+R powinna budzić rosnącą troskę regulatorów.
O ile wartość odliczeń stale rośnie (z małym wahnięciem w 2022), to liczba podmiotów korzystających z ulgi od 2021 w zasadzie się nie zmieniła. Podobnie było w 2023 roku z ulgą IP Box: w jej wypadku można się spodziewać wręcz spadku popularności, z uwagi na zapowiadane przez Ministerstwo Finansów ograniczenia (mające w założeniu ukrócić jej nadużywanie, głównie przez specjalistów sektora IT).
W 2023 r. rosła wreszcie popularność ulg wprowadzonych przy okazji Polskiego Ładu: ulgi na robotyzację, ulgi na ekspansję oraz ulgi na prototyp. Skala ich wykorzystania pozostaje jednak na tyle nieduża, że z oceną tych narzędzi należy jeszcze poczekać, szczególnie że potencjalnie najważniejsza z nich (ulga na robotyzację) nakłada się przedmiotowo np. na ulgi podatkowe z tytułu Polskiej Strefy Inwestycji.
Instytucje –
Dzięki zmianie temperatury relacji Warszawa-Bruksela odmrożone zostały fundusze unijne nowej perspektywy programowania (2021-2027) oraz KPO. Odmrożone zostały jednak prędzej na papierze niż w rzeczywistości programów operacyjnych oraz konkursów.
Przedłużające się audyty oraz zgeneralizowany lęk administracji – związany zarówno z realnymi nadużyciami poprzedniej ekipy, jak obecną atmosferą rozliczeń – powodują, że wysyp pieniędzy na rynek notuje kolejne miesiące opóźnień, przedłużając tylko najdłuższą w historii Polski dziurę pomiędzy perspektywami unijnymi.
Również sprawność procesów jest na historycznych minimach. Wśród przedsiębiorców anegdotą stał się ostatni PARPowski konkurs programu SMART (będący następcą „szybkiej ścieżki”, której nazwa wzięła się stąd, że od złożenia wniosku do jego rozpatrzenia mijały 2 miesiące), w którym sama ocena wniosków trwała… 13 miesięcy. Dla projektów badawczo-rozwojowych oznacza to zaprzeczenie sensu programu, gdyż mało która branża może zamrozić projekt i technologię na półtorej roku (licząc do podpisania umowy).
Ciężki bałagan panuje w zakresie sieci instytucji wsparcia i wdrażania polityki innowacyjności, a nawet szerzej: całej polityki gospodarczej. Narodowe Centrum Badań i Rozwoju po niesławnej aferze korupcyjnej wróciło (niestety!) do resortu nauki, gdzie znajdowało się przez większość swojego żywota. Sieć Łukasiewicz jak była, tak jest pod nauką, co jest bez sensu i wbrew duchowi słusznej skądinąd reformy z 2019 roku.
Tabela 1. Podporządkowanie instytucji odpowiedzialnych za wsparcie innowacyjności
Instytucja | Jest | Powinno być |
Narodowe Centrum Badań i Rozwoju |
Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego |
Ministerstwo Rozwoju i Technologii |
Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości | Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej |
Ministerstwo Rozwoju i Technologii |
Polski Fundusz Rozwoju (w tym PFR Ventures) |
Ministerstwo Aktywów Państwowych | Ministerstwo Rozwoju i Technologii (ew. MAP lub KRPM) |
Bank Gospodarstwa Krajowego | wszyscy | Ministerstwo Rozwoju i Technologii (ew. MAP lub KRPM) |
Sieć Łukasiewicz | Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego |
Ministerstwo Rozwoju i Technologii |
Agencja Rozwoju Przemysłu | Ministerstwo Aktywów Państwowych | Ministerstwo Rozwoju i Technologii (ew. MAP) |
Polska Agencja Inwestycji i Handlu | Ministerstwo Rozwoju i Technologii |
Ministerstwo Rozwoju i Technologii |
Korporacja Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych | Ministerstwo Rozwoju i Technologii |
Ministerstwo Rozwoju i Technologii |
Spośród trzech najważniejszych systemowo instytucji wsparcia innowacyjności (PFR, NCBR, PARP), posiadających realne narzędzia i zasoby z dużymi funduszami publicznymi na czele, żadna nie podlega nadzorowi ministerstwa, które pełni wiodącą rolę w zakresie rozwoju gospodarczego oraz technologii (MRiT). Podobną aberracją jest (odziedziczony po poprzednikach) nadzór ministerstwa nauki nad Siecią Łukasiewicz, której powołanie miało na celu jednoznaczne sprofilowanie instytutów badawczych na realne potrzeby biznesu.
Do powyższego chaosu należy dołożyć brak koordynacji w tzw. Grupie PFR, której zadaniem (trzeba uczciwie dodać, że realizowanym raczej okazjonalnie) była optymalizacja instytucjonalnego systemu wsparcia dla biznesu.
Najświeższym – niszowym, ale wartym zauważenia – ruchem jest zapowiedziana przez minister funduszy i polityki regionalnej likwidacja Platformy Przemysłu Przyszłości – chyba słusznie, z perspektywy czasu powołanie tej fundacji było porażką, a jej kompetencje powinny przejść do ARP, która zgodnie z nazwą i misją powinna systemowo zajmować się przede wszystkim nowymi technologiami w przemyśle, a nie zarządzaniem armią (w sporej mierze mało perspektywicznych) spółek ze swojego portfela.
Dla równowagi warto odnotować fakt, że przynajmniej część ostatnich nominacji do zarządów kluczowych instytucji wsparcia miała charakter merytoryczny. Choć zdarzały się i dramatyczne kiksy, jak afera dookoła zmiany na stanowisku prezesa Ideas NCBR (skąd odwołano powszechnie szanowanego prof. Piotra Sankowskiego) czy szereg politycznych nominacji w Sieci Łukasiewicz. Oba wydarzenia nie budowały atmosfery zaufania, które jest kluczową walutą tej akurat polityki publicznej.
Podobnie źle wygląda koordynacja i praktyka samej polityki innowacyjności na szczeblu rządowym. Nie działa rządowy zespół ds. innowacyjności, który był lewarem pozwalającym na szereg reform proinnowacyjnych poprzedniego rządu.
Szkoda, że to dobre rozwiązanie, rozbijające silosowość administracji centralnej, zostało zarzucone. Jest jednak gorzej: w gabinecie Donalda Tuska brak jest choćby jednego wiceministra odpowiedzialnego za innowacyjność (w znaczeniu: dla którego innowacyjność jest wiodącym tematem ministerialnej aktywności).
W konsekwencji pejzaż instytucjonalny polityki innowacyjności zalicza trzeci z rzędu rok regresu. Brak jest nawet śladów nadziei czy pomysłu na ten fundamentalny dla rozwoju wymiar polskiej gospodarki. Jest to o tyle ważne, że po ofensywie regulacyjnej lat 2016-2022 to właśnie instytucje są najważniejszym frontem walki o polską innowacyjność.
Programy i plany –
Ponieważ analizujemy pierwszy rok działania nowego rządu, zasadny jest rzut oka na programy wyborcze partii budujących obecną koalicję.
Ani jeden punkt z programu Koalicji Obywatelskiej „100 obietnic na 100 dni” nie dotyczy innowacyjności gospodarki.
W programie Lewicy innowacyjność pojawia się dwukrotnie, na poziomie haseł i bez cienia konkretów („Będziemy inwestować w nowoczesny, ekologiczny przemysł, wspierający transformację energetyczną Polski, wykorzystujący polską myśl techniczną i umiejętności polskich naukowców”).
W programie Polski 2050 brak choćby jednego punktu dotyczącego innowacyjności. W programie PSL znajdziemy jeden punkt dotyczący wsparcia technologii wodorowych (szczególnie na Śląsku). Brak już jednak jakiejkolwiek wzmianki w umowie wyborczej Polski 2050 i PSL.
Narzuca się gorzka refleksja, że polityka innowacyjna nowego rządu jest zgodna z programami tworzących go partii.
Publikacja nie została sfinansowana ze środków grantu któregokolwiek ministerstwa w ramach jakiegokolwiek konkursu. Powstała dzięki Darczyńcom Klubu Jagiellońskiego, którym jesteśmy wdzięczni za możliwość działania.
Dlatego dzielimy się tym dziełem otwarcie. Ten utwór (z wyłączeniem grafik) jest udostępniony na licencji Creative Commons Uznanie Autorstwa 4.0 Międzynarodowe. Zachęcamy do jego przedruku i wykorzystania. Prosimy jednak o podanie linku do naszej strony.