Katastrofalna polityka zagraniczna UE wobec Białorusi. Naszym sąsiadom dziś bliżej do Azji
Mimo sankcji nałożonych w ostatnich latach przez Zachód białoruski eksport osiągnął w 2023 r. rekordową wartość 40 mld USD. Ważnym partnerem gospodarczym i politycznym Mińska oprócz Rosji stają się Chiny. Każe to zastanowić się nad skutecznością naszej dotychczasowej polityki wschodniej.
Równocześnie z wizytą w Polsce premiera Indii, Narendry Modiego, na Białorusi odbyła się wizyta premiera ChRL, Li Qianga, który przybył tam wprost z corocznych konsultacji w Moskwie. Podczas spotkania ze swoim białoruskim odpowiednikiem, Romanem Gołowczenką, już tradycyjnie wybrzmiała krytyka zachodnich sankcji jako narzędzia wywierania wpływu i, co ważniejsze, zapowiedziano dalsze pogłębianie więzi handlowych między Mińskiem a Pekinem.
Jego elementem jest utworzenie strefy wolnego handlu dla usług, która według białoruskich oczekiwań ma zwiększyć eksport do Chin o 12% oraz przyciągnąć więcej chińskiego kapitału. Ponadto rozpoczęto roczną współpracę w obszarach nauki, technologii i innowacji oraz zainicjowano pięć projektów przemysłowych o łącznej wartości 1 mld USD, a także zapowiedziano kolejnych 12 na sumę 2 mld USD.
Bilans minionych miesięcy
29 czerwca po zabiegach strony polskiej Unia Europejska wprowadziła kolejne sankcje na Białoruś za jej udział w rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Nowy pakiet uderza bezpośrednio w białoruski sektor handlu, towarów i transportu, wprowadza m.in. zakaz importu z Białorusi diamentów, złota, węgla czy ropy naftowej.
Rozszerzono również zakaz realizacji przez firmy zarejestrowane na Białorusi transportu drogowego na terytorium UE, niezależnie od miejsca zarejestrowania ciężarówki. Jest to istotną zmianą w stosunku do sankcji wprowadzonych w kwietniu 2022 r.
Kilka dni po decyzji UE obserwowaliśmy przeprowadzoną przez Polskę manifestację, którą była 33-godzinna blokada terminalu kolejowego w Małaszewiczach. Kontrole uniemożliwiły zgłaszanie odpraw celnych oraz odbieranie kontenerów z terminalna, co zablokowało ruch. Zdarzenie to postrzegać należy jako sygnał skierowany do Mińska.
Warto zaznaczyć, że północna nitka Inicjatywy Pasa i Szlaku, która przechodzi przez Białoruś, trafia do UE właśnie przez terminal w Małaszewiczach. Potencjalne zamknięcie go mogłoby być bolesne dla Mińska, ponieważ w 2023 r. transport stanowił ponad 40% wszystkich eksportowanych usług oraz odpowiadał za 4,7% białoruskiego PKB.
Ruch na północnej linii Kolejowego Jedwabnego Szlaku wzrósł tak bardzo, że w pierwszym kwartale 2024 r. przekroczył wartości z całego 2021 r. Do końca marca bieżącego roku przetransportowano aż prawie 90 000 TEU (20-stopowych ekwiwalentów jednostki kontenerowej), co stanowi wzrost o 44% względem roku poprzedniego. Na linii Polska-Chiny odnotowano wzrost o 287% (3 714 TEU).
Nawet pełne zablokowanie terminali kolejowych w Małaszewiczach nie stanowi strategicznego zagrożenia dla interesów Chin. W 2021 r. przewozy kolejowe odpowiadały za zaledwie 0,6% wartości chińskiego handlu, którego znaczna większość odbywa się drogą morską. Mimo wszystko transport kolejowy stanowi wartościowe narzędzie do stymulowania eksportu chińskiego do UE. Produkty przewożone koleją w 2021 r. stanowiły 4,6% wartości całego handlu między Brukselą a Pekinem.
Współpraca nie tylko z Rosją, lecz również z Chinami
Białoruś w ostatnich latach opuściły m.in. IKEA, Amazon czy McDonald’s, a w ich miejsce weszły głównie rosyjskie i białoruskie odpowiedniki. Najlepszym przykładem jest białoruska alternatywa dla McDonald’s, czyli Mak.by.
Zjawisko to występuje w o wiele mniejszej skali niż w Rosji, którą opuściło około 20% zachodnich firm. W przypadku Białorusi jest to zaledwie 5%, pozostały na niej choćby Coca-Cola czy Carlsberg, których nie znajdziemy już w Rosji.
Do pewnego stopnia jest to skutkiem wprowadzonego przez Mińsk w październiku 2023 r. prawa tworzącego niekorzystne warunki dla sprzedaży majątku przez biznesy z państw uznanych za „nieprzyjazne”. Podpadło pod nie między 25% a 30% wszystkich firm białoruskich z zachodnim kapitałem. Było to działanie zapobiegawcze przed potencjalnymi przejęciami zachodnich udziałów przez rosyjski kapitał.
Mimo wszystko Rosja wciąż ma dominującą pozycję na Białorusi. Dostarcza jej całość gazu, Gazprom kontroluje miejscową infrastrukturę przesyłową, a Rosatom zapewnia technologię do budowanej w Ostrowcu elektrowni atomowej.
W 2021 r. białoruski eksport do Rosji wyniósł 16,3 mld USD, a rok później wzrósł do 23 mld USD, co stanowiło 60% całego eksportu Białorusi. W 2023 r. wartość ta wyniosła już około 70%, a po uwzględnieniu udostępniania Rosji swojego terytorium oraz infrastruktury ponad 90%.
Z drugiej strony wymiana handlowa między Mińskiem a Pekinem również rośnie w szybkim tempie. W 2022 r. jej wartość wyniosła 5,08 mld USD, a w 2023 r. już 8,4 mld USD, co plasuje Chiny jako drugiego najważniejszego partnera handlowego Białorusi.
Współpraca chińsko-białoruska nie ogranicza się do samej sfery gospodarczej, obejmuje również aspekt militarny, czego dowodem są ostatnie wspólne ćwiczenia białoruskiej armii z Chińską Armią Ludowo-Wyzwoleńczą na poligonie w Brześciu. Manewry te miały wymiar symboliczny. Na datę ich rozpoczęcia wybrano 8 lipca, dzień przed początkiem szczytu NATO w Waszyngtonie, co stanowi wyraźny sygnał dla Stanów Zjednoczonych.
To nie pierwszy raz, gdy Mińsk i Pekin organizują wspólne ćwiczenia. Do podobnej sytuacji doszło już w 2018 r. w chińskim Jinan. Współpraca militarna trwa zresztą od dawna, czego owocem jest m.in. system artylerii rakietowej Polonez-M.
Czy Chiny mają interesy na Białorusi?
Relacje między Białorusią a Chinami są asymetryczne – to Mińskowi bardziej zależy na Pekinie niż odwrotnie, jednak i z perspektywy Chin Białoruś odgrywa ważną rolę w promowanej przez nie Inicjatywie Pasa i Szlaku, staje się bramą do Unii Europejskiej. Okazało się to istotne szczególnie od momentu, gdy lepiej położona Ukraina dysponująca dostępem do morza oraz znacznym potencjałem przemysłowym i rolniczym padła ofiarą imperialnej polityki Federacji Rosyjskiej.
Chiny postrzegają Białoruś także jako sojusznika na arenie międzynarodowej w warstwie aksjologicznej. Łączący te dwa państwa sprzeciw wobec zachodniocentrycznego ładu światowego generuje pole do wzajemnego wspierania się na forach międzynarodowych.
W tej sytuacji doskonale objawia się asymetryzm tych relacji, gdyż chińska legitymizacja białoruskiego reżimu oraz podkreślanie jego niezależności znaczą o wiele więcej dla Białorusi niż dla Pekinu chociażby poparcie przez Mińsk polityki Jednych Chin (bowiem jest ona akceptowana przez w zasadzie cały świat).
Poprzez relacje z Chinami Białoruś sygnalizuje Moskwie, że jest zdolna do prowadzenia bardziej samodzielnej polityki przynajmniej w aspekcie gospodarczym. Jednak przy rosnącej zależności gospodarczej Białorusi od Federacji Rosyjskiej wydaje się, że ma to zaledwie symboliczne znaczenie.
Wątpliwe, aby Chiny zakwestionowały rosyjską dominację na Białorusi. Mało prawdopodobne wydaje się również, aby w kontekście Białorusi pojawił się scenariusz podobny do tego z Kazachstanu, gdzie prezydent Xi Jinping wyrażający poparcie dla kazachskiej suwerenności stanowczo uciął rosyjskie spekulacje o konieczności odebrania Kazachstanowi północnych terytoriów.
Białoruś znalazła nowe rynki zbytu
Podczas lipcowego szczytu Szanghajskiej Organizacji Współpracy (SOW) w Astanie Białoruś oficjalnie dołączyła do grona jej pełnoprawnych członków. Warto podkreślić, że Białoruś stała się pierwszym państwem leżącym w całości w Europie, które przystąpiło do tego zainicjowanego przez Chiny formatu.
Członkostwo Białorusi w SOW jest dla Mińska narzędziem do przełamywania międzynarodowej izolacji będącej skutkiem m.in. zachodnich sankcji. Dla Aleksandra Łukaszenki udział w szczytach SOW to również źródło międzynarodowej legitymizacji, zwłaszcza że zarówno Stany Zjednoczone, jak i Unia Europejska nie uznają wyników sfałszowanych wyborów prezydenckich z 2020 r.
W 2023 r. eksport Białorusi osiągnął rekordową wartość 40 mld USD, co prowokuje wiele pytań. Stało się to mimo utraty dostępu do rynku europejskiego przez najbardziej dochodowe produkty białoruskiej gospodarki, m.in. produkty naftowe, nawozy potasowe i drewno, które w 2022 r. stanowiły 30,25% całego eksportu. W ostatnich latach eksport Białorusi do UE spadł z 6,54 mld USD w 2021 r. do zaledwie 1,4 mld USD w 2023 r.
Dobry wynik w handlu Białoruś zawdzięcza przede wszystkim Chinom, które zaabsorbowały eksport niegdyś kierowany na rynek europejski. Skalę procesu uwidacznia chociażby chiński import drewna, który odpowiada obecnie za 52% białoruskiego eksportu tego surowca wobec 37% przed 2022 r.
Co ciekawe, ponad jedna czwarta białoruskiego drewna została wyeksportowana do Azerbejdżanu, co stanowi kolosalny wzrost w porównaniu do zaledwie 4% w 2021 r. Eksport nawozów, kolejnego istotnego dla białoruskiego handlu produktu, w 2023 r. wyniósł 9,5 mln ton, co jest powrotem do stanu sprzed rosyjskiej inwazji na Ukrainę, a głównym odbiorcą okazują się Chiny.
Sympatie białoruskiego społeczeństwa
Jak wynika z raportu dotyczącego białoruskiej tożsamości i jej wpływu na poglądy Białorusinów, sporządzonego w grudniu 2023 r. przez Friedrich-Ebert-Stiftung, zdecydowana większość społeczeństwa popiera bliskie relacje z Federacją Rosyjską, a poziom tego poparcia minimalnie wzrósł od wybuchu wojny na Ukrainie. Poparcie dla sojuszu z Rosją deklarowało 43% ankietowanych (wzrost o 6 p.p.), podczas gdy poparcie dla białoruskiej integracji wyłącznie z UE wyniosło zaledwie 10% (spadek o 5 p.p. w porównaniu z 2022 r.).
Białorusini najlepiej oceniają obywateli Federacji Rosyjskiej (81%), Kazachstanu (73%) oraz Chińskiej Republiki Ludowej (72%). Wyniki są interesujące, gdy porównamy je z oceną obywateli innych państw (39% dobrze ocenia Polaków, 38% Litwinów i Łotyszy oraz 33% zamykających stawkę Amerykanów). Niemniej jednak w przypadku Białorusi i innych byłych republik sowieckich istnieje pewien dualizm tożsamościowy, który często determinuje sympatie polityczne.
Zdecydowaną większość społeczeństwa stanowią ludzie wciąż patrzący na rzeczywistość z perspektywy minionych lat sowieckich. Wyrażają poparcie dla współpracy z Rosją, a na Unię Europejską patrzą krytycznie. Ich odsetek w społeczeństwie to 37%.
Drugi biegun, choć mniej liczny (13% społeczeństwa), stanowią ludzie, dla których punktem odniesienia jest Europa, a oni sami identyfikują się jako Europejczycy. Przykładają większą wagę do białoruskich narodowych tradycji i symboli aniżeli do sowieckich. Popierają zbliżenie Białorusi z Unią Europejską oraz patrzą zdecydowanie krytycznie na Federację Rosyjską.
Między tymi skrajnościami plasuje się 19% obywateli, którzy łączą tradycje białoruskie i sowieckie. Popierają bliskie relację z dwoma stronami barykady, zarówno Rosją, jak i UE. Reszta, czyli 27% społeczeństwa, to ludzie obojętnie podchodzący do kwestii swojej identyfikacji. Określają się jako Rosjanie, stanowią 4% ogółu.
Białoruś euroazjatycka, nie jagiellońska!
Od pojawienia się w Polsce znacznej emigracji Białorusinów, spowodowanej sytuacją polityczno-gospodarczą w ich ojczyźnie, w naszym społeczeństwie rośnie sentyment wobec sąsiadów walczących o wolność. Na ulicach pojawiają się biało-czerwono-białe flagi oraz dumnie prezentowana Pogoń. Wybuch wojny na Ukrainie i bohaterska obrona ojczyzny przez Ukraińców dodatkowo wzmocniły tę emocję, bo w końcu ileż to razy sami biliśmy się w naszej historii za wolność!
Ten sentyment przesłania nam rzeczywistość. Wolimy marzyć o przyszłości Białorusi, opierać się na wyobrażeniu o tym, jak ten kraj wyglądał w opisach tworzonych przez XIX-wiecznych klasyków polskiej literatury. Nie dostrzegamy, w jakim kierunku zmierza Białoruś współczesna.
Dotyczy to nie tylko społeczeństwa, ale przede wszystkim tych, którzy od ponad 30 lat kształtują polską politykę zagraniczną. Efektem tego niezrozumienia polityki wschodniej jest synkretyzm przejawiający się w wieszaniu portretu Jerzego Giedroycia w sali obrad sejmowej komisji spraw międzynarodowych przy jednoczesnym uleganiu sentymentom.
W końcu nikt lepiej nie rozumiał istoty polskiej polityki wschodniej niż wspomniany założyciel Instytutu Literackiego i redaktor „Kultury”. Można sparafrazować jego słowa, które obrazują istotę słynnej doktryny ULB: „Ja nie mam, mówiąc między nami, jakiegoś specjalnego sentymentu do Białorusinów czy do Białorusi. To są rzeczy czysto wyrozumowane”.
Nasze stanowisko wobec Mińska powinno być oparte na racjonalnym myśleniu, a nie sentymentach i romantycznych etosach. Współczesna Białoruś jest euroazjatycka, co oznacza, że jej najważniejsze interesy ekonomiczne i polityczne nie znajdują się w Europie, lecz na Wschodzie.
Dzisiejsza sytuacja na Białorusi jest konsekwencją wieloletniej katastrofalnej polityki zagranicznej wobec tego kraju. Jest on prawdopodobnie najbardziej jaskrawym dowodem na porażkę Partnerstwa Wschodniego Unii Europejskiej.
Znalezienie nowych kanałów komunikacji z tym problematycznym Mińskiem, choćby za pośrednictwem Pekinu, powinno być priorytetem dla twórców polskiej polityki wschodniej – wyrozumowanej, a nie sentymentalno-jagiellońskiej.
Publikacja nie została sfinansowana ze środków grantu któregokolwiek ministerstwa w ramach jakiegokolwiek konkursu. Powstała dzięki Darczyńcom Klubu Jagiellońskiego, którym jesteśmy wdzięczni za możliwość działania.
Dlatego dzielimy się tym dziełem otwarcie. Ten utwór (z wyłączeniem grafik) jest udostępniony na licencji Creative Commons Uznanie Autorstwa 4.0 Międzynarodowe. Zachęcamy do jego przedruku i wykorzystania. Prosimy jednak o podanie linku do naszej strony.