Zielona energia w służbie Partii. Jak transformacja energetyczna ma uratować chińską gospodarkę
Dekarbonizacja gospodarki i niskoemisyjny rozwój pozostają kluczowymi obszarami strategii ChRL, nie tyle przez wzgląd na ekologię, co przez uwarunkowania ekonomiczne. Z jednej strony Chiny stawiają na produkty tzw. nowej trójki, czyli fotowoltaikę, akumulatory litowo-jonowe i pojazdy elektryczne, których wartość eksportu wzrosła o 650% w latach 2017–2023. Z drugiej strony produkcja energii wciąż opiera się na paliwach konwencjonalnych, a budowa elektrowni słonecznych i wiatrowych idzie w parze z otwieraniem nowych elektrowni węglowych.
Ekologia w służbie ekonomii
Choć zapowiedzi dotyczące nowych „zielonych” trendów gospodarczych ogłaszane przez polityków na całym świecie nierzadko umieszczane są w kategorii mrzonek, to jednak w przypadku ChRL kierowanie gospodarki na bardziej ekologiczne tory już dawno wyszło ze sfery wyłącznie deklaratywnej.
O ile bowiem chińskie władze chętnie przytakują popularnej obecnie narracji proklimatycznej, to jednak obrany przez nie kierunek transformacji ma umocowanie przede wszystkim w realiach ekonomicznych. Ocenia się, że inwestycje w szeroko rozumiany sektor czystej energii były jednym z najważniejszych czynników przyczyniających się do wzrostu PKB, zaś bez nich ów wzrost wyniósłby w 2023 r. jedynie 3,0% zamiast osiągniętych 5,2%.
Do najważniejszych wewnątrzkrajowych celów chińskich decydentów należy zaliczyć dążenie do stworzenia w pełni efektywnego systemu energetycznego oraz podniesienia konkurencyjności gospodarki, ale również przeciwdziałanie negatywnym trendom, takim jak zwalniający wzrost gospodarczy i trudności demograficzne.
Z kolei w wymiarze zewnętrznym, eksportowym, celem zielonej transformacji Chin jest zajęcie nowych segmentów rynków zagranicznych, które jeszcze do pierwszej dekady XXI w. zdominowane były niemal wyłącznie przez gospodarki krajów rozwiniętych. Ekspansja zagraniczna ma również umożliwić spożytkowanie nadmiernych mocy produkcyjnych, które wciąż nie są wystarczająco konsumowane przez rynek wewnętrzny.
W ostatnich latach ChRL odniosła na tym polu poważne sukcesy. Chiński eksport „nowej trójki” – fotowoltaiki (PV), akumulatorów litowo-jonowych i pojazdów elektrycznych (EV) – wzrósł z poniżej 20 miliardów dolarów w 2017 r. do ponad 150 miliardów dolarów w 2023 r., czyli o 650%. Sukces ten w istotnym stopniu warunkowany był jednak bardzo wysoką skalą subsydiów państwowych, które w ocenie Kiel Institute miały nawet ośmiokrotnie przewyższać analogiczne wydatki w państwach OECD.
Jak wskazują autorzy raportu, nawet według bardzo ostrożnych szacunków, uwzględniających wyłącznie najłatwiejsze do oszacowania instrumenty subsydiów, dotacje przemysłowe wyniosły w 2019 r. około 221 miliardów euro, czyli 1,73% chińskiego PKB.
Sukces eksportu paneli fotowoltaicznych, samochodów elektrycznych oraz innych komponentów niezbędnych do ich produkcji obrazuje chiński potencjał gospodarczy oraz skalę korzyści, które to państwo może osiągnąć. Co istotne, potencjał ten nie jest jeszcze w pełni wykorzystany, przez co Chiny mają szansę stać się wiodącym dostawcą technologii dla państw spoza Globalnej Północy, gdy te również zaczną intensyfikować działania na rzecz dekarbonizacji.
Znaczenie procesu zielonej transformacji ChRL znajduje odzwierciedlenie w ogromnych inwestycjach we wszystkie aspekty systemu elektroenergetycznego. Ich rozmach jest zrozumiały w kontekście danych: Chiny produkują 31% światowych emisji CO2, zajmując tym samym niechlubną pozycję globalnego lidera, zaś udział węgla w miksie energetycznym tego kraju wynosi 60%.
Zgodnie z oficjalnymi zapowiedziami szczyt emisji ma zostać osiągnięty najpóźniej w 2030 r., po czym ma nastąpić ich konsekwentne ograniczanie aż do osiągnięcia neutralności emisyjnej do 2060 r. Równolegle Chiny deklarują gotowość do dalszej redukcji intensywności emisji CO2, zakładając, że do 2030 r. wytworzenie jednostki PKB wiązać się będzie z generowaniem o 60–65% niższych emisji niż w 2005 r. W tym samym okresie władze Państwa Środka planują także zwiększenie udziału paliw niekopalnych w ogólnym zużyciu energii do około 25%, zaś do 2040 r. wskaźnik ten powinien wynieść 40–50%.
Rzeczywistość na razie odbiega jednak od celów wyznaczonych przez Komunistyczną Partię Chin. Emisje CO2 w Chinach w latach 2020–2023 wzrosły o 12% w wyniku wysoce energochłonnej, a przy tym wysokoemisyjnej reakcji na pandemię COVID-19. W samym tylko 2023 r. wzrost emisji wyniósł 5,2%.
Chiny są także dalekie od wypełnienia kontrybucji krajowych (NDC) uzgodnionych w ramach porozumienia paryskiego. Zgodnie z ustaleniami z 2021 r. intensywność węglowa gospodarki miała do 2025 r. spaść o 18%, podczas gdy do 2023 r. osiągnięto skromne 4,6%. Redukcji o 13,5% ulec miała także ogólna (a nie tylko węglowa) intensywność energetyczna gospodarki, jednak w latach 2022–2023 wskaźnik ten zmniejszono o zaledwie 2%. Podobnie wzrost zużycia węgla, który miał zostać „ściśle ograniczony”, w rzeczywistości rósł nieprzerwanie od 2017 r., w dodatku przybierając w ostatnich latach na dynamice.
Transformacja pragmatyczna, a nie dogmatyczna
Transformacja energetyczna stanowi dla państwa chińskiego zarówno wyzwanie, jak i szansę, która jak w soczewce skupia w sobie kwestie dynamiki wzrostu, miejsca w globalnym podziale pracy, jakości życia, aspiracji społecznych, bezpieczeństwa oraz międzynarodowej roli Chin. Wątki ekologiczne, choć niepozbawione znaczenia, pozostają podporządkowane celom gospodarczym i rozwojowym, stanowiąc dla nich podbudowę narracyjną i aksjologiczną.
Sugeruje to między innymi fakt rozpoczęcia budowy 70,2 gigawatów (GW) nowych mocy węglowych w 2024 r., podczas gdy analogiczne inwestycje w pozostałych częściach świata razem wziętych wynoszą zaledwie 3,7 GW, a więc dziewiętnastokrotnie mniej. Priorytetem władz centralnych i prowincjonalnych pozostaje zapewnienie stabilnych dostaw energii w regionach, które tego najbardziej potrzebują, i to właśnie ten aspekt, a nie kwestie ekologiczne, stanowią główną determinantę działań.
Z drugiej strony wysiłki transformacyjne mają potencjał do zbudowania efektywnej i konkurencyjnej energetycznie gospodarki, odpornej na zakłócenia międzynarodowe i czerpiącej korzyści z eksportu zielonych technologii. Potencjalny sukces chińskiej strategii oznaczałby jednocześnie rosnącą konkurencję dla gospodarek UE. Państwa te musiałyby konkurować z produktami atrakcyjnymi cenowo i dobrymi jakościowo nie tylko na własnych rynkach, lecz również na rynkach pozaeuropejskich, gdzie taka rywalizacja byłaby jeszcze trudniejsza z uwagi na słabsze mechanizmy regulacyjne.
Ponadto dla Chin stworzenie gospodarki niskoemisyjnej stanowiłoby dodatkowy atut w relacjach międzynarodowych w postaci stworzenia wizerunku mocarstwa odpowiedzialnego za globalny ekosystem. Nie bez znaczenia pozostaje też strategiczna rywalizacja ChRL z USA w kontekście rozważanych przez dwie strony scenariuszy konfliktu regionalnego o Tajwan.
Gospodarka zdolna zaspokoić potrzeby energetyczne państwa w oparciu o zlokalizowane we własnych granicach zasoby jest lepiej przygotowana do konfliktu zbrojnego. Ma to zatem niebagatelne znaczenie w kontekście możliwości zablokowania lub zakłócenia dostaw węglowodorów transportowanych drogą morską.
Szybki marsz ku energii odnawialnej
Chiny od niespełna dwóch dekad pozostają światowym liderem w zakresie rozwoju nowych mocy pochodzących z energii odnawialnej. Znajduje to odzwierciedlenie w nakładach kapitałowych na zieloną transformację, które w 2023 r. osiągnęły 676 miliardów dolarów, czyli 38% wszystkich wydatków na ten cel na świecie.
Od 2006 r. zainstalowana moc odnawialnych energii zwiększyła się ze 135,5 GW do 1160,8 GW w 2023 r., zaś złożona roczna stopa wzrostu (CAGR), odzwierciedlająca uśredniony roczny przyrost w analizowanym okresie dla zainstalowanych mocy, wyniosła imponujące 13,47%. Według prognoz do końca 2024 r. wielkość nowych mocy pochodzących ze źródeł odnawialnych ma wynieść łącznie 1200 GW; dla porównania, łączne moce pochodzące ze źródeł odnawialnych w UE wyniosły w 2023 r. 614,5 GW.
Najbardziej spektakularny przyrost nastąpił w sektorze energii słonecznej. Jeszcze w 2010 r. Chiny dysponowały zaledwie 1 GW generowanej przez farmy fotowoltaiczne, rok 2021 zakończyły z wynikiem 306,56 GW, a pod koniec 2023 r. zainstalowane moce wyniosły 609,49 GW. Niemal równie dynamiczny rozwój odnotował sektor elektrowni wiatrowych. W 2023 r. Chiny posiadały zainstalowane moce wiatrowe wynoszące 440 GW w porównaniu do 20 GW w 2010 r.
Te imponujące liczby świadczą o wysokiej skali inwestycji i zaangażowaniu Chin w rozwój energetyki odnawialnej. Tak szybki rozwój sektora nie byłby jednak możliwy bez wprowadzenia szeregu polityk w sposób bezpośredni lub pośredni subsydiujący inwestycje w prowincjach.
Przykładowo ustawa o energii odnawialnej z 2005 r. nałożyła na operatorów sieci obowiązek zakupu całej energii odnawialnej wytwarzanej w ich regionach po preferencyjnych cenach. System taryf gwarantowanych (Feed-in-Tariff, FIT) zapewnił producentom energii odnawialnej cenę wyższą od rynkowej, pewność cenową i długoterminowe kontrakty, które pomagały finansować inwestycje w energię odnawialną.
Z kolei w 2019 r. w Chinach wprowadzono standard portfela energii odnawialnej (Renewable Portfolio Standard, RPS), na mocy którego hurtowi uczestnicy rynku zostali zobowiązani do pozyskiwania części energii elektrycznej ze źródeł odnawialnych. Jednocześnie od 2019 r. nastąpił wyraźny odwrót od polityki systemu taryf gwarantowanych na rzecz konkurencyjnych aukcji i dążenia do osiągnięcia parytetu sieci, czyli stanu, w którym niesubsydiowany koszt energii odnawialnej jest równy kosztowi energii lub niższy od niego.
Ten ruch ma na celu zapewnienie, że rozwijane będą tylko najbardziej opłacalne projekty. Jest to przykład mądrej strategii przemysłowo-energetycznej, która sektorom „raczkującym” udziela znaczącej pomocy aż do momentu osiągnięcia właściwego poziomu dojrzałości. Wówczas ciężar wysiłku zostaje przeniesiony na zwiększenie konkurencyjności sektora zarówno na poziomie wewnętrznym, jak i międzynarodowym.
Na tle elektrowni fotowoltaicznych i wiatrowych rozwój energetyki jądrowej wydaje się zdecydowanie wolniejszy. U przyczyn takiego stanu rzeczy leżą wysoki poziom skomplikowania inwestycji, znaczące nakłady kapitałowe wymagane na początku inwestycji, jak również czas niezbędny na realizację nowych bloków.
Z tych względów w ciągu ostatnich dziesięciu lat w Chinach dodano „jedynie” nieco ponad 34 GW mocy elektrowni jądrowych, co zwiększyło liczbę działających reaktorów jądrowych w kraju do 55, których łączna moc netto wyniosła 53,2 GW (stan na kwiecień 2024 r.). Ponadto w Chinach budowane są kolejne dwadzieścia trzy reaktory.
Równocześnie należy pamiętać, że porównywanie elektrowni jądrowych z elektrowniami słonecznymi i wiatrowymi jedynie pod kątem wielkości mocy nie oddaje całości zagadnienia. Energetyka jądrowa to stabilne i niezawodne źródło energii, niezależne od wahań pogody, na które narażone są pozostałe źródła. Elektrownie jądrowe mogą działać nieprzerwanie przez długie okresy, zapewniając stałą bazową podaż energii elektrycznej.
Dzięki temu stanowią one element komplementarny wobec mniej regularnych źródeł odnawialnych, zapewniając stałe dostawy energii do sieci. Elektrownie jądrowe mają również wysoki współczynnik wydajności, często przekraczający 90%, co oznacza, że mogą wytwarzać dużą ilość energii elektrycznej w stosunku do ich maksymalnej potencjalnej mocy wyjściowej. Ten sam wskaźnik dla elektrowni wiatrowych w Chinach wyniósł około 23%, a dla elektrowni słonecznych jedynie 14,7%.
Sieci przesyłowe piętą achillesową
Dynamiczny przyrost mocy nie zawsze realizowany był jednak w sposób zrównoważony a jednym z głównych problemów pozostawało niedostosowanie infrastruktury przesyłowej.
W czasie najbardziej dynamicznego wzrostu, który przypadał na okres po 2010 r., nawet między 20 a 30% nowych mocy nie było podłączanych do sieci elektroenergetycznych po technicznym oddaniu ich do użytku, co przekładało się na wysoką utratę energii. Ówczesna polityka skupiała się jednak na jak najszybszym dodawaniu nowych mocy pochodzących z energii odnawialnej, aby poczynić postępy na drodze do realizacji celów klimatycznych przyjętych na poziomie centralnym, jak również aby przyczynić się do wzrostu PKB.
Rozwój nowych źródłach odnawialnych uzależniony jest od poziomu nasłonecznienia, warunków wietrznych i dostępności gruntów. Wymogi te sprawiają, że nowe moce powstawały do tej pory głównie w peryferyjnych prowincjach, takich jak Sinciang, Mongolia Wewnętrzna, Shaanxi czy Qinghai. Podróż samochodem ze stołecznego Pekinu do stolicy Sinciangu to około 2800 km, czyli dystans porównywalny do podróży z Warszawy do Madrytu. Przesyłanie energii na tak duże odległości wiąże się ze stratami energetycznymi, które jednak częściowo mogą być ograniczone poprzez rozbudowę linii ultrawysokiego napięcia (UHV).
Znaczna część nowych mocy nie jest jednakże podłączona do lokalnej sieci, więc nie zastępuje istniejących mocy węglowych w danej prowincji. Co więcej spora część energii odnawialnej jest łączona z nową lub istniejącą energią węglową i przesyłana dedykowanymi liniami przesyłowymi ultrawysokiego napięcia do wschodnich prowincji.
Pomimo przyrostu mocy odnawialnych i transmisji energii UHV wschodnie i zachodnie prowincje nadal inwestują w elektrownie węglowe, które stanowią gwarancję utrzymania odpowiedniej ilości energii w sieci w przypadku sytuacji kryzysowej.
Najgorszy moment w zakresie integracji systemu energii odnawialnych wystąpił około 2015–2016 r., gdy tzw. stopa ograniczenia (curtailment rate) na poziomie kraju wyniosła około 17%, a w przypadku Mongolii Wewnętrznej było to nawet 39%(!). Stopa ograniczenia to celowe zmniejszenie produkcji poniżej tego, co można by wytworzyć z uwagi na nadmiar energii w sieci. Zwykle wynika z braku możliwości magazynowania nadmiaru wyprodukowanej energii lub przesłania jej do obszarów, gdzie jest potrzebna.
Od 2014 r., w ramach trzynastego i czternastego Planu Pięcioletniego, kwestia budowy linii UHV stała się istotnym punktem zainteresowania władz centralnych i prowincjonalnych. Od tamtego czasu zrealizowane zostały jednak liczne inwestycje, które pozwoliły lepiej zintegrować sieć oraz peryferyjne prowincje, gdzie produkowana jest energia, z prowincjami lepiej rozwiniętymi, gdzie jest ona konsumowana.
Przykładowo wyłącznie w latach 2016–2017 ukończono cztery linie UHV o łącznej długości ponad 6400 km. Od 2015 r. China State Grid Corporation inwestowała rocznie minimum 400 miliardów juanów w celu poprawy efektywności sieci. Dzięki tym i innym inwestycjom wskaźniki ograniczenia energii słonecznej i wiatrowej spadły do 4% i 3,9% w pierwszym kwartale 2024 r. China State Grid Corporation odpowiedzialna za infrastrukturę przesyłową w 2024 r. ma zainwestować kolejne 70 miliardów dolarów (ponad 500 miliardów juanów).
Na podstawie analizy przeszłych i obecnych działań podejmowanych przez rząd centralny można założyć, że dynamiczny przyrost nowych mocy powinien być możliwy do opanowania w dalszej perspektywie. Przewiduje się bowiem, że zapotrzebowanie na energię elektryczną pozostaje stabilne, zaś uruchamianie nowych linii UHV, magazynowanie energii i modernizacja sieci powinny stopniowo poprawiać zdolność Chin do zwiększania efektywności w wykorzystywaniu energii odnawialnej.
Nie jest wykluczone, że w kolejnych latach wystąpi również trend wewnętrznego relokowania bazy przemysłowej do obszarów o lepszej dostępności energii odnawialnych, co może przełożyć się na optymalizację kosztów operacyjnych dużych fabryk. Dodatkowo proces ten może być wspierany niższymi kosztami pracy w tradycyjnie mniej rozwiniętych regionach, choć z drugiej strony taka relokacja wiązać się będzie z utrudnionym dostępem do wykwalifikowanych pracowników oraz z deficytami w infrastrukturze logistycznej.
***
Skala zaangażowania władz i biznesu w dekarbonizację oraz dotychczasowe działania sugeruje, że Chiny znajdują się na ścieżce do osiągnięcia szczytu emisji CO2 przed 2030 r., jednak bez osiągnięcia znaczącej redukcji emisji w tym krytycznym okresie. Dekarbonizacja nie przebiega bezproblemowo i w tempie adekwatnym do wcześniejszych deklaracji.
Dynamiczny przyrost nowych mocy odnawialnych i produkcji energii elektrycznej z tego źródła jest częściowo równoważony przez wzrost konsumpcji węgla i nowe bloki węglowe. Dostępne dane wskazują, że Chiny nie będą w stanie zrealizować zobowiązań przyjętych w kontrybucji krajowych (NDC) w ramach porozumienia paryskiego, co zdecydowanie oddala je od osiągnięcia neutralności klimatycznej w 2060 r.
Trzeba mieć na uwadze, że chińską zieloną transformację należy w pierwszej kolejności traktować jako program gospodarczo-strategiczny, a nie cel sam w sobie, którego osiągnięcie mogłoby narazić perspektywy rozwojowe. Z tego względu, choć udział węgla w miksie energetycznym będzie spadał, to jednak proces ten będzie ewolucyjny i prowadzony w sposób minimalnie szkodliwy dla wzrostu gospodarczego.
Głównie z tego powodu proces transformacji gospodarki Chin stanowi duże wyzwanie dla Unii Europejskiej, przez co będzie można spodziewać się nasilenia konkurencji między państwami OECD i Azji na polu towarów i technologii, która będzie obserwowana zarówno na rynkach wewnętrznych, jak i zagranicznych. Bez subsydiów zbliżonych do tych oferowanych przez ChRL rodzimym producentom szanse na zwycięstwo w rywalizacji cenowej o klienta są niskie.
Analizując skutki dekarbonizacji chińskiej gospodarki, nie należy tracić z oczu kwestii bezpieczeństwa. Chiny nie tylko stają się bardziej odporne na zakłócenia łańcuchów dostaw, ale również zaczynają uzależniać coraz większą grupę państw od własnych towarów i technologii, przez co zwiększa się ich zdolność do osłabiania USA i ich sojuszników.
Publikacja nie została sfinansowana ze środków grantu któregokolwiek ministerstwa w ramach jakiegokolwiek konkursu. Powstała dzięki Darczyńcom Klubu Jagiellońskiego, którym jesteśmy wdzięczni za możliwość działania.
Dlatego dzielimy się tym dziełem otwarcie. Ten utwór (z wyłączeniem grafik) jest udostępniony na licencji Creative Commons Uznanie Autorstwa 4.0 Międzynarodowe. Zachęcamy do jego przedruku i wykorzystania. Prosimy jednak o podanie linku do naszej strony.