Prawica zyskała, ale bez rewolucji. Stracili zieloni i liberałowie. Podsumowanie wyborów w Europie
Zgodnie z przewidywaniami w wyborach do Parlamentu Europejskiego w wielu krajach Unii sukces odniosły ugrupowania narodowej prawicy. Mimo to większość w PE zachowa dotychczasowa koalicja rządząca – generalny układ sił między grupami politycznymi w porównaniu do poprzedniej kadencji nie ulegnie zasadniczej zmianie. Ursula von der Leyen jest blisko zachowania stanowiska szefowej Komisji Europejskiej.
Na początek zacznijmy od ogólnego opisania skomplikowanej mozaiki Parlamentu Europejskiego X kadencji. Zgodnie ze zaktualizowaną prognozą PE frakcja chadeckiej Europejskiej Partii Ludowej (EPL, należy do niej PO i PSL) zwiększy swój stan posiadania do 186 mandatów, praktycznie niezmienione liczebnie pozostaną grupy socjalistów (135 mandatów, w tym polska Nowa Lewica) i Lewicy (36 mandatów), zaś poważnemu osłabieniu ulegną najpewniej liberałowie (79 mandatów, w tym Polska 2050) i Zieloni (53 mandaty).
Poza EPL zyskają natomiast eurosceptyczna grupa Tożsamość i Demokracja (TD, 58 mandatów) oraz bardziej umiarkowani Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy (EKR, 73 mandaty, w tym PiS). Do wyników dwóch ostatnich grup doliczyć należy także mandaty niektórych krajowych ugrupowań na ten moment niezrzeszonych w europarlamencie (m.in. AfD, Konfederacji i Fideszu).
AfD, Le Pen i Meloni triumfują
Głównym beneficjentem nowego rozdania są ugrupowania, najogólniej rzecz ujmując, należące do ideologicznej prawicy. Poza zdecydowanym zwycięstwem Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen we Francji oraz drugim miejscu Alternatywy dla Niemiec (AfD – więcej na temat tej partii piszę tutaj) w Niemczech warto tu wspomnieć również o wygranej we Włoszech Braci Włochów premier Giorgii Meloni i sukcesie Wolnościowej Partii Austrii.
Wśród przyczyn dobrych wyników tych formacji wskazać trzeba zogniskowanie kampanii wokół ich naturalnych tematów, takich jak negatywne skutki migracji, postępująca pauperyzacja społeczna oraz chęć ograniczenia ambicji unijnej zielonej transformacji. Co ciekawe, o sukcesie może też mówić mainstreamowa centroprawica z EPL, która wypadła lepiej niż zakładano.
W dużej mierze chadecy zawdzięczają to przejęciu retoryki i niektórych postulatów swoich bardziej radykalnych odpowiedników. Obietnice wycofania niektórych rozwiązań Europejskiego Zielonego Ładu, postawienie na bezpieczeństwo czy zaostrzenia polityki migracyjnej pojawiały się także w kampanijnych wypowiedziach wywodzącej się z EPL Ursuli von der Leyen.
Jednocześnie z ostrożnością należy odnieść się do komentarzy o wielkim zwrocie europejskich wyborców w stronę partii prawicowych. Powiedzmy sobie jasno: do żadnego wielkiego przesunięcia nie doszło. Bardziej uzasadnione wydaje się określenie wyników ograniczonym przechyleniem w stronę bardziej radykalnej prawicy.
Teoretycznie gdyby doszło do zjednoczenia ugrupowań z tego środowiska, stanowiłyby one drugą po chadekach co do wielkości frakcję w europarlamencie (ok. 170 mandatów). Jednakże na przeszkodzie do stworzenia wspólnej grupy i wykorzystania w ten sposób potencjału ich dobrych wyników stoją przebiegające między partiami podziały.
Dzielący jest tu zwłaszcza stosunek do Rosji, którą znaczna część polityków środowiska radykalnego skrzydła prawicy traktuje jako potencjalnego sojusznika. Inną kwestią, która wywołuje spór, jest wizja dalszego rozwoju Unii Europejskiej. Niektóre ugrupowania zdają się zwolennikami decentralizacji wspólnoty i przekazania większych kompetencji krajom członkowskim, podczas gdy inne deklarują chęć opuszczenia przez ich państwa struktur unijnych.
Mniej oczywiste odmienności funkcjonują też nieraz w obszarach podejścia do ochrony klimatu i polityki gospodarczej. Wspomniane różnice zdań czynią niezwykle mało prawdopodobnym utworzenie jednej wspólnej grupy w PE, co skazuje te partie na trwanie w odrębnych frakcjach, zmniejszając ich wpływ na politykę unijną.
Ekologia i liberalizm już nie są w modzie
Największymi przegranymi zakończonej elekcji są partie należące do grup Zielonych i liberałów (Odnowić Europę, do której należy partia Emmanuela Macrona). To właśnie te ugrupowania odniosły największy sukces w poprzednich wyborach w 2019 r. Tak jak eurosceptyczna prawica korzysta z rosnącej frustracji wynikającej ze skutków polityki klimatycznej, tak Zieloni wydają się tracić na wspomnianym trendzie.
Kwestie ochrony klimatu w tych wyborach wyraźnie zeszły na dalszy plan. Niekorzystne rezultaty zielonych partii wskazują na postępujące zmęczenie wyborców tematyką ekologiczną i potencjalnymi kosztami wdrażanych zmian na rzecz powstrzymania zmian klimatycznych.
W przypadku liberałów można również mówić o obiektywnym osłabieniu tego nurtu ideowego w krajach UE. Dramatyczne wyniki liberalnych partii (m.in. we Francji i w Niemczech), a nawet ich praktyczna anihilacja (vide Ciudadanos w Hiszpanii) po części wynikają z krajowej polaryzacji politycznej, ale też z poszukiwania przez głosujących bardziej wyrazistych ofert.
Osłabienie tych dwóch grup powoduje, że wpływ obu tych środowisk nie będzie tak duży w porównaniu z poprzednią kadencją europarlamentu. Choć chadecy i socjaliści nadal będą potrzebować głosów z frakcji liberalnej do forsowania swoich rozwiązań, to możliwe będzie znalezienie alternatywnej większości.
Kością niezgody powodującą coraz większy opór przed dalszym wspieraniem chadeków jest trwający od pewnego czasu zwrot EPL w prawą stronę. Socjaliści, zielona lewica i liberalne centrum niechętnie patrzą na deklarowaną (przez von der Leyen, ale także szefa EPL w PE Manfreda Webera) wolę nawiązania współpracy z bardziej umiarkowanym skrzydłem prawicy, które uosabia Giorgia Meloni, należącą do Partii Europejskich Konserwatystów i Reformatorów). Z tego względu kooperacja w ramach ,,wielkiej koalicji” może przebiegać mniej harmonijnie.
Korekta, a nie rewolucja
Dotychczasowy unijny mainstream wciąż będzie odgrywał dominującą rolę w kształtowaniu polityk w UE. Waga ugrupowań antysystemowej prawicy wzrośnie, ale pozostaną one w dalszym ciągu mniejszością. Wyniki wskazują, że obecna koalicja chadeków, socjalistów i liberałów, dysponując w sumie ok. 400 mandatami, zachowa większość, choć będzie ona uszczuplona.
Specyfika polityczna europarlamentu powoduje, że w przypadku niektórych głosowań EPL będzie mogła korzystać ze wsparcia części posłów eurosceptycznej i eurorealistycznej prawicy, omijając sprzeciw socjalistów i liberałów. W sytuacji narastających obiekcji ze strony lewicowych i centrowych partnerów chadeków pomoc przede wszystkim posłów EKR (w tym europosłów Prawa i Sprawiedliwości) może okazać się konieczna do osiągnięcia 361 głosów niezbędnych do przegłosowania kandydatury von der Leyen na drugą kadencję w roli przewodniczącej Komisji.
Ewentualna współpraca mogłaby obejmować obszary, co do których wspomniane formacje podzielają wspólną diagnozę, a zatem przede wszystkim politykę migracyjną i wspieranie konkurencyjności europejskiej gospodarki. Zgodnie ze wcześniejszymi zapowiedziami Webera współpraca z partiami na prawo od EPL będzie wymagała od nich poszanowania praworządności, wspierania Ukrainy oraz sympatii dla europejskich wartości.
W dużej mierze dotychczasowy kierunek funkcjonowania Unii zostanie utrzymany. Grupy ID i EKR będą silniejsze, ale wciąż zbyt słabe, aby zablokować inicjatywy politycznego głównego nurtu, nie wspominając o narzuceniu własnej agendy. Trudno w tym kontekście mówić o zasadniczych zmianach w UE.
Sukces unijnej prawicy będzie miał natomiast spore znaczenie dla wewnętrznej sytuacji politycznej w krajach członkowskich wspólnoty. Rozpisanie przedterminowych wyborów parlamentarnych przez Emmanuela Macrona sprowokowane miażdżącą wygraną Marine Le Pen jest tego pierwszym przykładem.
Zatem choć z całą pewnością nie należy się spodziewać po tych wyborach radykalnego przemeblowania unijnego krajobrazu, to niewątpliwie korzystne rezultaty przyczynią się do ugruntowania ich krajowej pozycji. Zmieniające się polityczne otoczenie wokół prawicowych ugrupowań sprawiają, że będą one zdolne przy zachowaniu obecnych trendów wzrostowych do dalszego poszerzania poparcia, a co za tym idzie także wpływów.
Publikacja nie została sfinansowana ze środków grantu któregokolwiek ministerstwa w ramach jakiegokolwiek konkursu. Powstała dzięki Darczyńcom Klubu Jagiellońskiego, którym jesteśmy wdzięczni za możliwość działania.
Dlatego dzielimy się tym dziełem otwarcie. Ten utwór (z wyłączeniem grafik) jest udostępniony na licencji Creative Commons Uznanie Autorstwa 4.0 Międzynarodowe. Zachęcamy do jego przedruku i wykorzystania. Prosimy jednak o podanie linku do naszej strony.