Niski status, brak wykształcenia, przekaz medialny. Dlaczego młodzi Polacy nie zostają ojcami?
Polską targają różnorakie kryzysy: energetyczny, mieszkaniowy i bezpieczeństwa. Zajmują one pierwsze strony gazet, gdyż dotyczą dóbr, których deficyt jest odczuwalny tu i teraz. Skutki kryzysu demograficznego, choć dają się zaobserwować już dziś, jeszcze nie odcisnęły na nas swojego piętna. Warto przyjrzeć się wiec mechanizmom, które do tego kryzysu prowadzą. Kluczowym z nich jest zjawisko bezdzietności, zwłaszcza wśród mężczyzn, gdyż ten obszar nie został jeszcze dokładnie zbadany.
Mężczyźni w Polsce chcą mieć dzieci. Wyniki badania CBOS z 2023 r. wskazują, że jedynie 6% mężczyzn w Polsce w wieku 18-40 lat chce pozostać bezdzietnymi. Nie wszystkim udaje się jednak założyć rodzinę. Nie wiemy dokładnie, jaki odsetek mężczyzn nigdy nie doczeka się potomstwa, natomiast z obliczeń na podstawie danych Human Fertility Database, jakie zrobiłem na potrzeby mojej książki Demografia jest przyszłością, wynika, że już ponad 30% kobiet urodzonych w Polsce w 1981 r. do osiągnięcia 40. roku życia nie miało jeszcze dzieci.
Z danych World Values Survey wiemy zaś, że bezdzietność w Polsce wśród mężczyzn jest wyższa niż wśród kobiet. Stąd z niewielkim marginesem błędu możemy wnioskować, że ok. co trzeci mężczyzna w Polsce tuż po czterdziestce nie ma jeszcze dzieci i ma niewielką szansą na zmianę tej sytuacji w przyszłości.
Zaznaczyć należy, że na świecie, w tym w Polsce, niewiele jest badań dotyczących bezdzietności mężczyzn. Jeśli takie badania istnieją, to dotyczą one kobiet lub łącznie kobiet i mężczyzn. Stąd do omówienia problemu bezdzietności mężczyzn w Polsce konieczna jest głębsza refleksja i staranna ocena, które wnioski ze światowych badań dotyczących obojga płci mają choć przybliżone odniesienie do mężczyzn w naszym kraju.
Kim jest bezdzietny mężczyzna?
Co uniemożliwia mężczyznom w Polsce zostanie ojcami? Pierwszą barierą do pokonania jest wejście w związek. Musi być on trwały i bezpieczny zarówno dla kobiety, jak i mężczyzny. W naszym kraju w znaczącej większości jest on równoważny małżeństwu.
Z badań dotyczących Finlandii wiemy, że 52% bezdzietnych mężczyzn w tym kraju nigdy nie było w związku opartym o wspólne zamieszkanie, a 22% mieszkało z kobietą tylko przez krótki czas. To wskazuje, że dla blisko 3/4 bezdzietnych mężczyzn wyzwaniem jest samo stworzenie związku.
To nie koniec, ponieważ 17% bezdzietnych mężczyzn stworzyło jedynie konkubinat. Co więcej, w dużej części przypadków byli to tzw. seryjni konkubenci, czyli tacy, którzy kilkukrotnie zamieszkiwali po kolei z różnymi kobietami. Wskazuje to na trudności mężczyzn nie tylko z zawarciem, ale również z utrzymaniem stabilnego związku.
Jedynie co dziesiąty bezdzietny Fin stworzył związek małżeński. To wyraźnie sugeruje, że stworzenie małżeństwa znacznie redukuje ryzyko bezdzietności. Stwierdzono, że brak związku i seryjne konkubinaty silnie wpływają na bezdzietność mężczyzn także w Holandii.
Należy się zatem zastanowić, co czyni z mężczyzny atrakcyjnego kandydata do takiego związku. W demografii istnieje właściwie konsensus, że im wyższe wykształcenie ma mężczyzna, tym większe są jego szanse na stworzenie małżeństwa.
Podobnie jest z dochodami – im wyższe, tym większa szansa na ożenek. W przypadku edukacji tę zależność należy powiązać ze zjawiskiem luki edukacyjnej, czyli znacząco większego odsetka młodych kobiet posiadających wyższe wykształcenie, oraz z wzorcem, według którego powstają pary.
Związki romantyczne między kobietami i mężczyznami powstają wówczas, gdy kobieta i mężczyzna są pod wieloma względami do siebie podobni. Pośród wielu możliwych podobieństw główną rolę odgrywa status społeczno-ekonomiczny. Współcześnie określany jest on głównie przez posiadane wykształcenie – zarówno jego poziom, jak również kierunek ukończonych studiów, który określa perspektywy wykonywanego zawodu i dochodów w przyszłości.
W Polsce blisko 50% kobiet w wieku 25-34 lat posiada wyższe wykształcenie, a wśród mężczyzn odsetek ten jest bliższy 30%. Dodać należy, że kobiety często wolą, by status i dochody ich partnerów były nieco wyższe niż ich samych. Zgodnie z badaniem Polskiego Instytutu Ekonomicznego Praca a dom. Wyzwania dla rodziców i ich konsekwencje w 60% rodzin w Polsce, w który znajdują się dzieci do 9. roku życia, mężczyzna zarabia więcej, nierzadko znacznie więcej, a w 27% gospodarstw domowych dochody obojga rodziców są porównywalne.
Jeśli mężczyzna nie ma wyższych albo choć porównywalnych dochodów do kobiety, to jego szanse na ojcostwo topnieją. Taki sam proces zachodzi, jeśli posiada on niższe od niej wykształcenie, chyba że nie różnicuje ono faktycznego statusu społecznego w stosunku do potencjalnej małżonki i umożliwia wyższe dochody mężczyzny.
Z perspektywy niedopasowania między kobietami i mężczyznami zwrócić należy jeszcze uwagę na aspekt przestrzenny. O ile różnice edukacyjne i majątkowe mężczyzn mają charakter jakościowy, o tyle w Polsce ma też pewne znaczenie komponent ilościowy. Większa skłonność kobiet do podejmowania studiów wiąże się z ich wyższą gotowością do przeprowadzki do miast akademickich, zwykle największych metropolii, a następnie pozostawania w nich lub osiedlania się w gminach ościennych.
To powoduje, że we wszystkich pozostałych gminach powstaje znacząca nadwyżka młodych mężczyzn, sięgająca zgodnie z wynikami Narodowego Spisu Powszechnego nierzadko kilkunastu procent w stosunku do ich rówieśniczek. Nawet jeśli przeciętny status społeczno-ekonomiczny kobiet poza dużymi miastami byłby porównywalny do mężczyzn, to dla wielu mężczyzn po prostu nie starczy kobiet. Marzenia o związku, a w konsekwencji o dzieciach, nie będą miały szans się ziścić.
Powodów, dla których mężczyźni częściej niż kobiety decydują się na pozostanie w małych rodzinnych miejscowościach, jest kilka. Obok mniejszej skłonności do studiowania częstsze pozostawanie w miejscowościach dorastania młodych mężczyzn tłumaczy m.in. wspieranie rodziców w ich firmie lub gospodarstwie rolnym.
To zjawisko częstsze niż w przypadku kobiet. Kolejnym powodem jest także większa możliwości znalezienia pracy poza dużymi ośrodkami miejskimi w pracach częściej wykonywanych przez mężczyzn.
Brak związku jest więc podstawową przyczyną bezdzietności, ale samo nawiązanie trwałej relacji nie gwarantuje jeszcze posiadania dziecka. Zgodnie z badaniami przeprowadzonymi w 20 europejskich krajach w parach opartych o tradycyjny podział ról, w którym to mężczyzna zajmuje się głównie utrzymaniem rodziny, a kobieta opieką nad dziećmi, ryzyko bezdzietności mężczyzny rośnie z tym, im mniej godzin on pracuje. Można to tłumaczyć tym, że słabiej wywiązuje się on ze swojej roli.
Dokładnie odwrotnie jest w parach, które chcą po równo dzielić się obowiązkami domowymi i opiekuńczymi oraz w których oboje rodzice chcą pracować. W takich związkach im więcej czasu mężczyzna spędza w pracy, tym mniejsze są jego szanse na ojcostwo, co również można interpretować jako mniejszą gotowość do wywiązywania się ze swojej roli, choć w odmiennym niż poprzednio układzie.
Nie tylko wymiar czasu pracy, ale też jej stabilność wpływają na perspektywę ojcostwa. Brak stabilnego zatrudnienia również zmniejsza szansę mężczyzny na ślub i potomstwo – taki mężczyzna, jeśli już stworzy związek, to raczej konkubinat. Tymczasem w Polsce blisko połowa zatrudnionych mężczyzn w wieku 20-24 lat oraz ok. 25% w wieku 25-29 lat pracuje na czas określony.
Bezdzietność – dobrowolna czy wywołana strachem?
Jak wspomniałem na początku, dobrowolna bezdzietność dotyczy jedynie garstki mężczyzn. Jest to zresztą cecha charakterystyczna krajów Europy Środkowo-Wschodniej, gdzie brak potomstwa to (znacznie częściej niż w innych regionach Europy) efekt niezamierzonych okoliczności, a nie świadoma decyzja. Nad tym tematem warto się pochylić.
Pojęcie dobrowolnej bezdzietności zyskuje na popularności, ale wciąż pozostaje wątpliwość, czy deklaracje w badaniach ankietowych są wyrazem faktycznie z góry powziętej decyzji. Sugerowałaby to nazwa „dobrowolna bezdzietność”, ale nie wiadomo, na ile jest to racjonalizacja stanu faktycznego, wynikająca np. z frustracji wywołanej brakiem związku, a na ile kwestia uwarunkowań lub cech badanego.
Weźmy pod uwagę różne cechy osobowości, które przynajmniej częściowo są uwarunkowane genetycznie. W badaniu Cechy osobowości jako zmienne warunkujące motywy zostania rodzicami stwierdzono, że polscy mężczyźni mają mniejszą motywację do stania się ojcami, jeśli mają niższy poziom ugodowości i ekstrawersji.
W grę wchodzą również inne czynniki, które również każą się zastanowić, na ile „dobrowolna bezdzietność” jest powszechna i rzeczywiście dobrowolna. Z badania CBOS-u przeprowadzonego w 2022 r. wynika, że 7% Polaków deklarowało brak chęci do posiadania dziecka, ale w grupie najmłodszych badanych (w wieku 18-24 lat) było to już 21%.
Jeszcze w 2019 r. jedynie 5% Polaków w tej grupie wiekowej deklarowało chęć bezdzietności. Niestety nie znamy podziału na płeć, ale można przyjąć z niewielkim ryzykiem błędu, że wzrost tych deklaracji nastąpił zarówno wśród młodych kobiet, jak i mężczyzn.
Cóż się wydarzyło od 2019 r.? Sporo. Przede wszystkim COVID-19 i lockdown powodujące zamknięcie w domu, zwiększenie poczucia samotności, rozcięcie więzi społecznych i wiele problemów, w tym trudności z nauką.
Okres pandemii był więc czasem bardziej przyziemnych planów niż potomstwo, np. jak dobrze zdać maturę po okresie nauki zdalnej, znaleźć pracę albo jak się w niej utrzymać. Część najmłodszych ankietowanych nie chciała mieć dzieci, ale w momencie badania. Gdy sytuacja się ustatkuje, najpewniej wrócą do myślenia o potomstwie.
Drugim znaczącym wydarzeniem były protesty związane z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego, który stwierdził niekonstytucyjność przerywania ciąży na podstawie przesłanki ciężkiego i nieodwracalnego uszkodzenia płodu lub ciężkiej choroby zagrażającej jego życiu. Najaktywniej uczestniczyli w nich młodzi dorośli.
Protestom towarzyszyło bardzo duże zainteresowanie mediów, a przekaz protestujących uwypuklał trudności i ryzyka związane z ciążą i rodzicielstwem oraz wzmagał poczucie lęku, w szczególności w grupie najmłodszych dorosłych niemających jeszcze dzieci.
Do tego doszła wreszcie wysoka inflacja, a od 2022 r. także wojna na Ukrainie. Te wydarzenia również szeroko komentowano w mediach. Na podstawie wielu badań demograficznych wiadomo, że poczucie bezpieczeństwa dla decyzji o urodzeniu pierwszego dziecka ma fundamentalne znaczenie, istotnie większe niż przy kolejnych urodzeniach, gdzie własne doświadczenia często uspokajają.
W badaniach demograficznych w ostatnich kilku latach hitem jest nurt badań nad oddziaływaniem medialnych narracji na subiektywne poczucie bezpieczeństwa i dzietność. Choć jesteśmy na początku badań, wiemy już, że subiektywnie lękowe przekazy medialne, nawet znacznie przesadzone i oderwane od faktycznego prawdopodobieństwa wystąpienia negatywnego zdarzenia, mają znaczący negatywny wpływ na intencje posiadania dzieci zwykle tak długo, jak długo te przekazy są powszechne w przestrzeni medialnej.
To również mogło mieć wpływ na deklaracje najmłodszych dorosłych w Polsce, ale również i w tym przypadku można założyć, że zmiana narracji medialnej może doprowadzić do zmian preferencji.
Oczywiście dodać należy, że doświadczenia COVID-19, protestów, wzrostu cen i wojny mogą pozostawić trwałe piętno szczególnie w rocznikach najbardziej dotkniętych tymi zdarzeniami i dla części osób deklaracje bezdzietności pozostaną trwałe.
Kto w Polsce chce mieć dzieci?
Również inne okoliczności wpływają w Polsce na brak chęci posiadana dzieci, aczkolwiek ponownie nie można stwierdzić, czy są one trwałe, czy jedynie czasowe oraz czy skutkować będą odroczeniem decyzji o urodzeniu dziecka. Badanie prof. Moniki Mynarskiej i dr Zuzanny Brzozowskiej wskazuje, że mężczyzn w Polsce do deklarowania intencji bezdzietności w szczególny sposób skłaniają brak aktywności zawodowej, niskie dochody oraz niższe wykształcenie.
Mężczyźni znacznie chętniej deklarują bezdzietność również wtedy, gdy po prostu nie widzą korzyści z posiadania dziecka. Tą ostatnią zależność można wiązać z uwarunkowaniami kulturowymi. Ważnym czynnikiem o charakterze kulturowym określającym chęć i zdolność do posiadania dzieci jest religijność.
Wśród kobiet w Wielkiej Brytanii, Francji i Holandii najwyższy odsetek bezdzietnych spotkać można wśród kobiet nieprzynależących do żadnej religii (między 15% w Wielkiej Brytanii a 23% w Holandii), a najniższy wśród osób praktykujących wierzących, przy czym wśród praktykujących katoliczek we Francji i Wielkiej Brytanii odsetek bezdzietnych wynosi zaledwie 3%.
Wśród młodych Polaków w wieku 16-25 lat jedynie 6% osób deklarujących się jako głęboko wierzące nie chce mieć w przyszłości żadnego dziecka, a odsetek ten wzrasta w miarę słabnięcia identyfikacji z religią, by osiągnąć 45% wśród osób deklarujących się jako niewierzące.
Przegląd badań międzynarodowych dokonany przez Romę Kulinicz wskazuje, że również inne czynniki o charakterze kulturowym są powiązane z większą skłonnością do deklarowania dobrowolnej bezdzietności. Częściej wskazują no to osoby o wartościach liberalnych i egalitarnych (w tym w odniesieniu do ról płciowych), słabiej popierające tradycyjny model rodziny i politykę sprzyjającą posiadaniu dzieci. Jako powody wskazują chęć zachowania większej wolności osobistej, posiadania większej ilości wolnego czasu oraz chęć zachowania obecnego stylu życia.
Trzeba przy tym zauważyć, że badania te w większości dotyczą kobiet. W przypadku mężczyzn w Polsce planowana bezdzietność jest zjawiskiem rzadkim, więc nie można wskazywać na te czynniki jako aktualnie znaczące powody bezdzietności polskich mężczyzn. Ich znaczenie może jednak rosnąć wraz z upływem czasu.
***
Mężczyźni w Polsce nie zostają ojcami przede wszystkim z przyczyn obiektywnych, takich jak brak odpowiedniego statusu społecznego i ekonomicznego, który czyniłby z nich atrakcyjnych kandydatów na mężów i ojców. Jest to w zasadzie konkluzja optymistyczna, ponieważ zmiana tego stanu leży w zasięgu oddziaływania państwa i społeczeństwa. Co prawda, do jego zmiany potrzebny jest długi marsz, ale ten zawsze zaczyna się od postawienia pierwszego kroku.
Publikacja nie została sfinansowana ze środków grantu któregokolwiek ministerstwa w ramach jakiegokolwiek konkursu. Powstała dzięki Darczyńcom Klubu Jagiellońskiego, którym jesteśmy wdzięczni za możliwość działania.
Dlatego dzielimy się tym dziełem otwarcie. Ten utwór (z wyłączeniem grafik) jest udostępniony na licencji Creative Commons Uznanie Autorstwa 4.0 Międzynarodowe. Zachęcamy do jego przedruku i wykorzystania. Prosimy jednak o podanie linku do naszej strony.