Trójkąt Weimarski. Realna szansa na polską potęgę czy ładnie wyglądająca fikcja?
Utworzony w 1991 r. Trójkąt Weimarski przeżywa w ostatnich miesiącach swoją drugą młodość. Choć z pewnością uśmiechnięty Donald Tusk pozujący do zdjęć u boku Emmanuela Macrona i Olafa Scholza wygląda dumnie, to sam fakt spotkania się z przywódcami Francji i Niemiec jeszcze niewiele znaczy. Należy bowiem przede wszystkim zapytać, czy ten format faktycznie kryje w sobie potencjał do wzmacniania pozycji Polski na arenie międzynarodowej, czy może Trójkąt Weimarski ma jedynie charakter wizerunkowy, a różnice dzielące Polskę, Niemcy i Francję uniemożliwiają głęboką współpracę stron.
Format Trójkąta Weimarskiego był od dłuższego czasu w zasadzie martwy. Liczba decyzji politycznych, które byłyby wypracowane w jego ramach w ostatnich latach, okazała się znikoma. Status tej formy trójstronnej komunikacji między Polską, Niemcami i Francją wzmocnił się ponownie po objęciu władzy w Polsce przez Donalda Tuska, a w jej ramach odbyły się niedawno dwa spotkania, 12 lutego i 15 marca.
Trudne relacje trójstronne
Dotychczasowe ograniczone powodzenie działań podejmowanych w ramach Trójkąta Weimarskiego pobudza do refleksji nad przyczynami takiego stanu rzeczy. Przede wszystkim należałoby wymienić wyczerpanie się pierwotnej idei stojącej za powołaniem tego formatu współpracy w 1991 r., czyli integracji nowo przyjętych państw Europy Środkowo-Wschodniej z państwami Europy Zachodniej i UE poprzez współpracę z największym państwem regionu, Polską. Pomimo faktu, że cel ten został formalnie osiągnięty w 2004 r., jego miejsca nie zajęła podobnie namacalna idea, która pozwoliłaby na dalszy rozwój tej formy współpracy.
Choć spotkania w ramach Trójkąta Weimarskiego odbywały się dość często, to niekoniecznie miały one charakter regularny. Przykładowo, spotkanie ministrów spraw zagranicznych w 2020 r. odbyło się po czterech latach, a spotkanie przywódców państw 2022 r. aż po dziewieciu latach przerwy. Trudno o dobrą i długotrwałą współpracę, jeśli wymiana poglądów ma charakter nieregularny, a spotkania warunkowane są bieżącymi relacjami między państwami.
Co więcej, spotkania odbywały się przede wszystkim na szczycie, a więc na poziomie głów państw i szefów rządów, szefów dyplomacji lub ministrów do spraw europejskich. Brak obudowy instytucjonalnej wspierającej zarówno regularny przepływ informacji, jak i budowanie sieci kontaktów na różnych poziomach administracji państwowej także nie przyczyniło się do wzmocnienia tego formatu.
Wyzwaniem dla Trójkąta Weimarskiego pozostawał również brak większego zainteresowania bardziej ścisłymi relacjami, zwłaszcza między Polską a Francją. W tym temacie wskazuje się szczególnie na niewystarczającą wiedzę ekspercką oraz nikłe kontakty polityczne i społeczne między oboma krajami. Relacje polsko-niemieckie były natomiast zdominowane w ostatnich latach przez sprawę reparacji.
Do czasu pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę w 2022 r. zarówno Niemcy, jak i Francja prowadziły politykę zagraniczną nakierowaną na poszukiwanie porozumienia z Rosją. Choć obecnie trudno mówić o powrocie do relacji sprzed ponownego wybuchu wojny ukraińsko-rosyjskiej, to pytanie o charakter stosunków niemiecko-rosyjskich i francusko-rosyjskich wciąż pozostaje otwarte.
Bez względu na ich finalny kształt należy liczyć się z tym, że perspektywa Polski w tej kwestii, co do zasady, będzie różna od francuskiej i niemieckiej, nawet jeśli zdania stron będą zbliżone w niektórych aspektach. Dla Polski potencjalne zagrożenie wojskowe ze strony Rosji jest zawsze zagrożeniem bezpośrednim. Ta prawidłowość nie ma zastosowania dla Francji i Niemiec.
Niezależnie jednak od różnic w optyce bezpieczeństwa wyzwania stojące przed współpracą w ramach Trójkąta Weimarskiego mają przede wszystkim charakter strukturalny i wynikają z faktu, że zarówno Francja, jak i Niemcy mają większy potencjał gospodarczy i polityczny niż Polska.
Podtrzymywanie ścisłych relacji trójstronnych z naszym krajem jest zatem siłą rzeczy mniej istotne dla obu państw, ponieważ mają one większe możliwości doboru partnerów na arenie międzynarodowej, a tym samym również potencjalne korzyści wynikające z takiej współpracy wydają się mniejsze z perspektywy francuskiej i niemieckiej.
Być może najważniejszym problemem strukturalnym jest fakt, że wzrost znaczenia relacji trójstronnych prowadziłby do zmiany charakteru dobrze rozwiniętej i zinstytucjonalizowanej współpracy niemiecko-francuskiej, tzn. zmuszałby do dzielenia się z Polską pozycją lidera w UE.
Polska jako francusko-niemiecki tłumacz
Nie można jednak zapominać, że współpraca niemiecko-francuska także ma swoje ograniczenia, a między oboma krajami również występują różnice strukturalne o podłożu gospodarczym. Francja preferuje protekcjonizm, zaś Niemcy rozwiązania wolnorynkowe. Francja obawia się zbytniej ekspansji gospodarczej Stanów Zjednoczonych i Chin w wyniku globalizacji, więc chciałaby silniej chronić rynek europejski. Z kolei dla Niemiec globalizacja jest źródłem bogactwa.
Francuska energetyka opiera się w dużej mierze na energii atomowej, podczas gdy Niemcy rezygnują z niej na rzecz energii odnawialnej oraz (przejściowo) gazu. Różnice występują również w odniesieniu do polityki wobec Stanów Zjednoczonych – Francja jest w dużej mierze przeciwna globalnej hegemonii USA, podczas gdy Niemcy i Polska są bardziej entuzjastycznie nastawione do współpracy z tym państwem.
Pośród wyzwań w relacjach niemiecko-francuskich pojawia się miejsce dla Polski. Po pierwsze, może ona samodzielnie proponować rozwiązania, które pozwalają wyjść z klinczu stronom francuskiej i niemieckiej, ale przy tym są korzystne dla niej samej. Po drugie, Polska może wspierać korzystne dla niej propozycje francuskie lub niemieckie i zawrzeć kompromis z trzecią stroną, która prezentuje odmienne stanowisko. Prowadzenie takiej polityki wymagałoby jednak dobrej znajomości problemów oraz oczekiwań Francji i Niemiec – spotkania ad hoc nie pozwolą wykorzystać tego potencjału.
Polska, jako europejskie państwo średniej wielkości, musi liczyć się z tym, że jej zasoby są bardziej ograniczone niż zasoby graczy globalnych, np. Stanów Zjednoczonych lub Chin. Dotyczy to również dwóch najsilniejszych państw UE. Taki stan rzeczy wymusza przyjęcie innej strategii umożliwiającej maksymalne wykorzystanie własnych zasobów oraz granie powyżej poprzeczki, która wynika z bezpośrednich możliwości naszego kraju.
O sile Polski stanowi w dużej mierze jej zdolność do kontrolowania sposobu, w jaki gracze więksi od niej lokują swoje zasoby zarówno w wymiarze gospodarczym, jak i wojskowym. Stąd niezbędne jest rozwijanie narzędzi, za pomocą których można dbać o to, żeby przyjmowane rozwiązania były maksymalnie korzystne dla Polski, a do takich należy bliska współpraca z Francją i Niemcami.
Obszarem, na którym powyższe rozwiązanie może przynieść wymierne efekty, jest polityka wschodnia. Możliwość uczestniczenia w procesie podejmowania decyzji przez Niemcy i Francję stawia Polskę w wygodnej pozycji ważnego partnera dla państw Europy Wschodniej, państw bałtyckich i Ukrainy, reprezentującego interesy krajów tego regionu.
Jako że w najważniejszych aspektach Polska dzieli z tymi krajami wspólną wizję przyszłości Europy Środkowo-Wschodniej, aktywność polskich władz w ramach Trójkąta Weimarskiego mogłaby być ważną kartą przetargową dla uzyskiwania lepszych warunków w dialogu z nimi.
Bezpośredni dostęp do ucha francuskich i niemieckich decydentów minimalizowałby ryzyko, że państwa naszego regionu odwrócą się od Polski na rzecz pogłębiania współpracy z Francją i Niemcami na drodze dwustronnych relacji. Głos Polski zostałby wzmocniony także w komunikacji ze stroną francuską i niemiecką, ponieważ stałby się głosem regionu, a nie pojedynczego państwa.
Nie można jednak zapominać, że powyższy mechanizm wymaga od strony polskiej intensywnych relacji z państwami własnego regionu, a także właściwie ułożonych relacji z dominującymi w regionie Niemcami. W celu przywrócenia do życia formatu weimarskiego na początku należy poszukiwać tych nielicznych obszarów, w których w relacjach trójstronnych nie ma sporu lub jego temperatura nie jest zbyt wysoka. Przykładem takiego rozwiązania mogłoby być wsparcie Polski, Francji i Niemiec dla rozwoju elektromobilności i produkcji baterii.
Jak stworzyć nowe, stabilne fundamenty współpracy?
Próba ożywienia inicjatywy Trójkąta Weimarskiego musi być powiązana z wyciągnięciem wniosków z poprzednich niepowodzeń. Sprawą podstawową pozostaje zatem pytanie, czym ma być Trójkąt Weimarski. Dotychczasowe mechanizmy agregacji i koordynowania interesów państw członkowskich pozostawiają wiele do życzenia, np. w zakresie polityki UE wobec Ukrainy. Pojawiają się też problemy wewnętrzne związane z protestami rolników w części państw UE.
W interesie Polski leży przekształcenie Trójkąta Weimarskiego w istotne centrum decyzyjne współkształtujące politykę całej wspólnoty europejskiej. Byłoby to niezwykle atrakcyjne, ponieważ przyjęte rozwiązania w większym stopniu odpowiadałyby polityce polskich władz, jak również możliwościom przemysłowym i potrzebom technologicznym rodzimej gospodarki.
Państwa Trójkąta Weimarskiego reprezentowałyby na forum unijnym bardziej jednolity front, więc łatwiej byłoby wcielić opracowane kompromisy w życie. Ponadto rozszerzanie rozwiązań wypracowanych w ramach współpracy trójstronnej z Niemcami i Francją na całą Unię mogłoby być łatwiejsze aniżeli przedstawianie projektów jako jedno z dwudziestu siedmiu szeregowych państw członkowskich.
Współpraca w ramach Trójkąta Weimarskiego daje również Polsce większą siłę na arenie europejskiej, gdyż w przeciwieństwie do standardowych rozmów unijnych, gdzie każde państwo reprezentuje siebie, w tym formacie Polska mogłaby służyć jako rzecznik całego regionu Europy Środkowo-Wschodniej.
Motor niemiecko-francuski mógłby być przekształcony w motor francusko-niemiecko-polski, a Polska mogłaby dążyć do tego, żeby stać się jednym z trzech filarów gospodarczo-politycznych Unii Europejskiej. Należy jednak pamiętać, że jest to perspektywa długoterminowa, ponieważ opisane powyżej wyzwania występujące w relacjach trójstronnych utrudniają przyjęcie takiego modelu działania od razu.
Drugim z filarów Trójkąta Weimarskiego powinno być z kolei to, co nazwałem obudową instytucjonalną. Powinna ona przyjąć formę regularnych spotkań przedstawicieli obszarów życia społeczno-politycznego z Polski, Francji i Niemiec. W ramach Trójkąta Weimarskiego należałoby powołać kilka platform współpracy – dla instytucji analitycznych i badawczych, start-upów oraz uczelni – celem wspierania wymiany akademickiej.
Polska i region Europy Środkowo-Wschodniej zyskałyby dzięki temu dodatkowy kanał transmisji swojej perspektywy zarówno względem potrzeb własnego regionu oraz integracji europejskiej, jak i wobec wyzwań globalnych.
Platforma współpracy dla start-upów powinna opierać się na stworzeniu wspólnego Funduszu Weimarskiego, zaś u jego podstaw musiałoby się znaleźć wspieranie rozwoju technologicznego poprzez prowadzenie inwestycji w start-upy oferujące nowatorskie rozwiązania w wybranych dziedzinach. Mogłaby to być odpowiedź na zagrożenia suwerenności technologicznej członków Trójkąta Weimarskiego płynące ze strony ekspansji chińskich firm.
Z kolei najważniejszym elementem platformy wymiany akademickiej powinno być stworzenie narzędzi wsparcia finansowego, które w całości pokrywałyby koszty pobytu i studiów stypendystów oraz wspierałoby zatrudnianie nauczycieli akademickich na uczelniach w innych państwach formatu.
Trójkąt Weimarski to nie tylko Europa
Trójkąt Weimarski nie powinien jednak ograniczać się wyłącznie do kwestii europejskich. Zarówno Francja, jak i Niemcy są żywo zainteresowane sprawami globalnego Południa, ponieważ to tam często leży źródło niektórych trapiących je problemów, takich jak niekontrolowana migracja. Ponadto państwa globalnego Południa posiadają również wiele surowców potrzebnych do produkcji zaawansowanych technologicznie produktów.
Jest to perspektywiczna przestrzeń do poszerzenia współpracy polsko-niemiecko-francuskiej. Francji i Niemcom daje to szansę na zmniejszenie presji migracyjnej poprzez inwestycje w krajach pochodzenia migrantów. Polsce otwierałoby to z kolei drogę do poszerzenia współpracy gospodarczej na innych kontynentach poprzez zaoferowanie rodzimym przedsiębiorstwom nowego pola do ekspansji, co w ograniczonej skali już się dzieje.
W ramach współpracy trójstronnej można byłoby utworzyć wspólny Fundusz Weimarski dla Afryki, który powinien być nakierowany na inwestycje odpowiadające na realne problemy państw afrykańskich, m.in. skupione na ograniczeniu szkód spowodowanych zmianami klimatu czy walkę z ubóstwem infrastrukturalnym. Powodzenie tej formuły mogłoby być zachętą do rozszerzenia działań na inne regiony świata, np. Azję Centralną, na której rolę wskazuje Michał Steć, a która już znajduje się w obiektywie zainteresowania Francji.
Państwa afrykańskie, w których prowadzone byłyby inwestycje, zostałyby stopniowo przekształcone w „magnesy” przyciągające część miejscowej ludności, osłabiałyby tym samym niekontrolowaną migrację na północ, do Europy. Wsparcie działań dyplomatycznych na kierunku afrykańskim byłoby także zgodne z wcześniejszymi działaniami władz polskich, których częścią była m.in wizyta Andrzeja Dudy w Senegalu w 2022 r.
W planach inwestycji w krajach afrykańskich należy wziąć pod uwagę dotychczasowe doświadczenia innych państw i instytucji prywatnych, o czym wspomina szerzej Paweł Łapiński. Przemyślana strategia zaowocowałaby z kolei lepszym dostępem państw europejskich do surowców naturalnych, na co zwracał uwagę Michał Steć, jak również pozwoliłaby na ograniczenie wpływów chińskich na tym kontynencie poprzez przedstawienie alternatywy rozwojowej dla krajów afrykańskich.
Z kolei niezależnie od korzyści płynących z nowych pól współpracy zaangażowanie na nich mogłoby przynieść korzyści także na polu europejskim, gdyż poszerzenie obszarów wspólnej polityki przyczyniłoby się do budowy wzajemnego zaufania między członkami Trójkąta Weimarskiego.
Sztuka weimarskich kompromisów
Każdy projekt polityczny ma swoją cenę i wymaga negocjacji. Zachęcenie Francji i Niemiec do większego zaangażowania w format Trójkąta Weimarskiego niekiedy wiąże się z koniecznością zastosowania odmiennego podejścia wobec każdego z tych państw.
Polska może zachęcić Francję do tej inicjatywy, jeśli będzie bardziej otwarta na budowę strategicznej autonomii Unii Europejskiej, której istotą jest reprezentowanie własnych interesów na arenie międzynarodowej, nawet jeśli są one różne od interesów Stanów Zjednoczonych.
Polska może też podjąć próbę wykształcenia praktyki konsultacji przedstawicieli trzech państw Trójkąta Weimarskiego przed wizytami ich przedstawicieli w Chinach, co stanowiłoby pośrednio wsparcie dla pomysłu Emmanuela Macrona, który zaproponował wspólną wizytę z kanclerzem Olafem Scholzem w Chinach. Tę propozycję niemiecki partner odrzucił. Interesującym pomysłem wydaje się również pogłębienie współpracy z Francją w obszarze energii jądrowej.
Należy jednak wykorzystać gotowość Francji do większego zaangażowania w regionie Europy Środkowo-Wschodniej i związać ją z nim w taki sposób, żeby w przyszłości trudniej było jej budować dobre relacje z Rosją. Dobrym narzędziem do osiągnięcia tego celu wydaje się zwiększenie francuskiej obecności wojskowej w regionie, które nie tylko w oczywisty sposób byłoby wsparciem w obszarze bezpieczeństwa, lecz także przeciwstawiałoby się rosyjskim oczekiwaniom dotyczącym możliwie najmniejszego zaangażowania NATO w Europie Środkowo-Wschodniej.
Polska powinna również prezentować się jako partner Niemiec, który wyciąga pomocną dłoń w kwestiach, z którymi boryka się druga strona, a dodatkowo oferuje korzystne warunki współpracy w nowym formacie. Polska może przedstawiać siebie jako idealnego partnera do friendshoringu dla firm niemieckich (jak również francuskich), którym coraz trudniej funkcjonować na rynku chińskim ze względu na kolejne ograniczenia oraz wymuszanie dzielenia się technologią.
Leży to zresztą w bezpośrednim polskim interesie, gdyż wspierałoby pożądany z polskiej perspektywy proces decouplingu niemieckiej gospodarski od chińskiej. Jednocześnie konieczne jest łagodzenie występującego wśród Niemców poczucia zagrożenia deindustrializacją, napędzanego m.in. przenoszeniem produkcji do Polski.
Choć Polska powinna iść na rękę swoim partnerom w wybranych sprawach, to współpraca w ramach Trójkąta Weimarskiego musi się oczywiście wiązać z poważnym braniem pod uwagę oczekiwań strony polskiej. Od zachodnich partnerów powinniśmy wymagać przede wszystkim akceptacji podmiotowości regionu Europy Środkowo-Wschodniej pod przewodnictwem Polski na partnerskich zasadach.
Do wypracowania takiej postawy po stronie francuskiej i niemieckiej niezbędny jest dalszy wzrost i rozwój gospodarczy Polski, nakierowany na wyrównanie potencjałów gospodarczych, jak również prowadzenie proaktywnej dyplomacji, która będzie zdolna do proponowania realnych rozwiązań w kwestiach unijnych.
Wykluczona powinna zostać możliwość prowadzenia polityki wobec Rosji bez brania pod uwagę zdania Polski w tej sprawie. Format normandzki, który nie zakładał uczestnictwa najsilniejszego państwa w Europie Środkowo-Wschodniej, nie może się już powtórzyć. Także inne pomysły Europy „wielu prędkości”, które grożą marginalizacją Polski w UE, powinny zostać całkowicie porzucone.
Dodatkowym działaniem mogącym utwierdzić pozycję Polski jako równorzędnego partnera dla Niemiec i Francji byłoby podejmowanie ruchów wyprzedzających w najgorętszych dyskusjach odbywających się w Unii Europejskiej.
Przykładem takiego ruchu mogą być chociażby konstruktywne propozycje w sprawie reformy wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa, które dodatkowo byłyby sygnałem skierowanym do zachodnich partnerów, że Polska jest zainteresowana bliską współpracą w ramach UE, lecz przyjęcie zmian o tak dużym kalibrze, jak ta wymaga odpowiedniego przygotowania.
***
Format Trójkąta Weimarskiego ma z perspektywy Polski duży potencjał. Głównym warunkiem jego wykorzystania jest jednak przyjęcie przemyślanej i długoterminowej strategii, która pozwoli uczynić Polskę jednym z trzech filarów UE, a także jednym z głównych współdecydentów w kwestiach regionalnych, europejskich i globalnych.
Publikacja nie została sfinansowana ze środków grantu któregokolwiek ministerstwa w ramach jakiegokolwiek konkursu. Powstała dzięki Darczyńcom Klubu Jagiellońskiego, którym jesteśmy wdzięczni za możliwość działania.
Dlatego dzielimy się tym dziełem otwarcie. Ten utwór (z wyłączeniem grafik) jest udostępniony na licencji Creative Commons Uznanie Autorstwa 4.0 Międzynarodowe. Zachęcamy do jego przedruku i wykorzystania. Prosimy jednak o podanie linku do naszej strony.