Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.

Kiedy to się właściwie zaczęło? Widmowe narodziny III RP

Kiedy to się właściwie zaczęło? Widmowe narodziny III RP Leonard Szmaglik/Wikimedia Commons

Przenoszona ciąża, przeciągnięty poród. Polska Schröedingera, która niby przyszła na świat, ale tak do końca nie wiadomo co wpisać w metrykę urodzenia. No bo tak właściwie to kiedy i gdzie miały miejsce te bizarne narodziny III RP?

Pamiętacie jeszcze popularny kilka lat temu serial Dark? Jego bohaterowie, podróżnicy w czasie, przemieszczali się w regularnych pętlach oddalonych od siebie zawsze o 33 lata, starając się rozwikłać skomplikowane fabularne sekrety. Ich wysiłkom towarzyszyło jedno fundamentalne pytanie: kiedy to wszystko miało swój początek?

Nie inaczej jest z historią III RP. Jej genealogia jest równie zagmatwana, co losy bohaterów produkcji Netflixa. I również nad nią wisi ta sama zasadnicza wątpliwość: kiedy i gdzie rozpoczęła się nasza opowieść?

Dlatego warto – podobnie jak w Dark – wyruszyć w podróż w czasie, aby spróbować rozwiązać tę zagadkę. Mimo, że w przypadku III RP nie będą to harmonijne pętle czasu, zawsze oddalone od siebie o ten sam odcinek czasu, to nasza podróż okaże się nie mniej poplątana. Część dat od lat przewija się w debacie publicznej. Inne, nieoczywiste, pokazują, że ta historia jest bardziej skomplikowana niż wydaje się nam na pierwszy rzut oka.

Siedem widmowych narodzin III RP

Pętla pierwsza: 4 czerwca 1989 r.

Symboliczne atrybuty tego historycznego dnia są powszechnie znane. Lech Wałęsa ściskający dłoń solidarnościowych kandydatów. Przerywający rutynę plakatów „Solidarności” szeryf Garry Cooper i słynne W samo południe.

Plebiscyt polityczny nazwany post factum „pierwszymi częściowo wolnymi wyborami”. Tak bardzo wolnymi, że między pierwszą a drugą turą głosowania do Sejmu elity „Solidarności” zgodziły się na zmianę reguł toczącej się już przecież gry, aby komuniści z tzw. listy krajowej mogli w ogóle dostać się do parlamentu. Wolność tak wolna, że aż reglamentowana.

Nie zmienia to faktu, że dziś to właśnie ten dzień i te wybory stały się dla Donalda Tuska i Platformy Obywatelskiej symbolicznym narzędziem walki z Prawem i Sprawiedliwością. Najpopularniejsza data narodzin III RP to jednocześnie dla opozycji podręczny kuferek z cyniczno-przestrzelonymi historycznymi metaforami. Tak jak 4 czerwca ’89 „pokonaliśmy” komunistyczny autorytaryzm, tak dziś wyrwiemy demokratyczne państwo prawa z rąk „dyktatora z Nowogrodzkiej”.

Pętla druga: wrzesień 1945 r.

Podróż kilka dekad wstecz trwała na tyle długo, że dopiero po chwili zamazany obraz stopniowo krystalizuje się przed naszymi oczyma. Głęboka zieleń leśnej gęstwiny. Po harmidrze wyborczego 4 czerwca, przenikliwa cisza aż dźwięczy w uszach. Po prawej, w oddali, dostrzegamy z trudnością zarys – zamaskowanych gałęziami – ziemianek. Czas wybudzić Żołnierzy Wyklętych z ich „dziejowej hibernacji”.

Zamiast tworzyć IV RP Zjednoczona Prawica odwoływała się do widmowej, nigdy nie zaistniałej „III RP bez Jałty”, „Rzeczpospolitej leśno-partyzanckiej”. Jako samozwańczy „spadkobiercy Wyklętych” politycy PiS od 2015 r. wypełniają, we własnym mniemaniu, ich dziedzictwo. Budują tę „właściwą” III RP, korzeniami sięgającą rzekomo roku 1945, a nie Okrągłego Stołu i wyborów z 4 czerwca ’89.

Pętla trzecia: rok 1974

Znów kolejny daleki skok w czasie. Przenosimy się prawie 30 lat wprzód. Rok 1974, połowa dekady Gierka. „Fabryki domów” stawiające setki tysięcy mieszkań, mały Fiat, inżynier Karkowski, szklane butelki Coca coli na stołach pokrytych ceratą.

Przyjęta w połowie lat 70. nowa Ustawa o organizacji handlu i innego typu działalności w gospodarce nieuspołecznionej oznaczało – zdaniem Macieja Gduli – „złamanie podstawowej zasady gospodarki uspołecznionej o wykluczeniu możliwości prywatnego zawłaszczania owoców pracy pracowników najemnych”, mówiąc językiem marksistowskim. W praktyce nowy akt prawny zezwalał po prostu na zatrudnianie przez małe, prywatne zakłady usługowe i produkcyjne pracowników spoza swojej rodziny.

Jedna niepozorna ustawa, epilog późniejszej prywatyzacji i symboliczne zerwanie z dotychczasową doktryną gospodarczą „uspołecznienia środków produkcji”. W ten sposób został wyznaczony przyszły kierunek zmian, od którego nie było już odwrotu. Pierwsze powidoki III RP migoczące niewyraźne już w połowie lat 70.

Pętla czwarta: sierpień ‘80

Determinacja i euforia zakończone podpisaniem słynnych Porozumień Sierpniowych. Jesteśmy w sierpniu 1980 r. w Gdańsku, a na naszych oczach rodzi się pierwsza „Solidarność”. To właśnie w 21 postulatach Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego możemy znaleźć pierwszy program polityczny jeszcze-nie-narodzonej III RP.

Program, który później zostanie w dużej mierze porzucony, a sama robotnicza „Solidarność” przekształcona w polityczny łup, dziedzictwo, o które rozgorzeje walka wśród inteligenckich elit ruchu. Symboliczna data narodzin III RP, do której dziś już nikt specjalnie nie ma ochoty się odwoływać.

Pętla piąta: tym razem rozciągnięta w czasie, między 23 grudnia 1988 a 31 stycznia 1989

Pętla kończącą się symbolicznie na niespełna tydzień przed rozpoczęciem obrad Okrągłego Stołu. Pierwsza data: uchwalenie Ustawy o działalności gospodarczej. Data druga: przyjęcie Ustawy o komercjalizacji przedsiębiorstw państwowych.

Co w nich takiego ważnego? To właśnie te dwa akty prawne usankcjonowały dziejące się od połowy lat 80. tzw. uwłaszczenie nomenklatury. A będąc precyzyjny- pierwszy z jego trzech etapów. Etap, w którym rozpoczęło się przesuwanie kapitału z sektora państwowego do rąk prywatnych.

Po pierwsze, poprzez prywatyzację majątku instytucji politycznych i społecznych (budynków, środków transportu).  Po drugie – jak pisała w Postkomunizmie Jadwiga Staniszkis – za pośrednictwem podwójnego statusu dyrektora przedsiębiorstwa państwowego, który był jednocześnie szefem spółki doczepionej do tego przedsiębiorstwa.

W ten sposób powstawała patologiczna, hybrydowa forma własności, stanowiąca etap przejściowy na drodze ku przyszłej „prywatyzacji/komercjalizacji ze wskazaniem”, gdzie państwowy majątek zasilał nową już prywatną spółkę starego dyrektora niedawnego przedsiębiorstwa państwowego.

Pętla szósta: 27 i 28 grudnia 1989 r.

Trafiamy do sejmowej sali obrad, gdzie przyjęte zostają ustawy składające się na tzw. Plan Balcerowicza. Symbolicznie rozpoczyna się transformacja ustrojowa w jej gospodarczym wydaniu.

Choć tak naprawdę to tylko kontynuacja działań zapoczątkowanych jeszcze w połowie lat 70. i kontynuowanych w latach 80. Kolejna symboliczna cezura, która dzisiaj jest przestrzenią sporu i odrzucenia. Data narodzin III RP, która nie zostanie powszechnie zaakceptowana.

Pętla siódma: 3 lipca 1992 r.

Wówczas prawdopodobnie nie wydarzyło się nic historycznie ważnego. Ot, kolejny dzień trwającej transformacji ustrojowej. Kolejny dzień, w którym – być może – został sprywatyzowany kolejny z dawnych zakładów przemysłowych. Kolejny dzień, kiedy na jednym z setek polskich bazarów jeden z tysięcy „Paździochów transformacji” rozstawiał popularne „szczęki”.

To narodziny III RP rozciągnięte w czasie, bez Wielkich Dat, Wielkich Nazwisk i Wielkich Wydarzeń. Słodko-gorzka perspektywa społeczna, oddolna, łącząca wysiłek anonimowych tysięcy, niczym bohaterowie kawałka Przebój nocy PRO8L3M-u, z stopniowym upadkiem starego uporządkowanego świata PRL-owskich zakładów pracy opisanego przez Magdalenę Okraskę w jej książce Nie ma i nie będzie.

Dotarłem na Pragę, wujek Władek z autami biznes tam robił
Król lawet – legalny czy nie? Ch*j mnie to obchodzi
To był grudzień 91. rok, początki to kompletny szok
Garaż, mieszkanie u wujka, ten Skaryszewski blok
Skręcałem, rozkręcałam, potem goniliśmy na giełdę w Słomczynie

Narodziny III RP do opowiedzenia na nowo

Z upływem czasu z fabularnego gąszczu Dark wyłania się para kluczowych bohaterów. Pod symbolicznymi imionami Adam i Ewa toczą pojedynek o okiełznanie chaosu kapryśnych prądów czasu. Nie inaczej dzieje się w przypadku historii III RP. Czym bowiem jest polityka historyczna, jeśli nie pragnieniem zapanowania nad czasem i nadania autorskiego kształtu przeszłości, teraźniejszości i przyszłości?

Donald Tusk i jego dobranocka o wyborach 4 czerwca ’89 i współczesnej walce opozycyjnego dobra z PiS-owskim złem. Jarosław Kaczyński z jego historyczną zabawą w wycinanki, w konsekwencji której narodziny III RP zostają zlokalizowane gdzieś pomiędzy leśnymi kryjówkami żołnierzy wyklętych i innym 4 czerwca- tym z „nocnej zmiany” i legendy upadku rządu Olszewskiego. Awers i rewers tej samej monety.

Metafory mogą być różne: od węzła gordyjskiego, przez kłącze rodem z pism Gillesa Deleuze’a i Felixa Guattariego, po polityczno-gospodarczo-społeczny patchwork. III RP to państwo postmodernistyczne, którego początki wydają się rozmywać w historycznej mgle.

Raczej rozlewający się proces niż jedno, ostre periodyzacyjne cięcie. Zresztą tych potencjalnych początków-pętli można by wskazać jeszcze więcej: od picia wódki w Magdalence, przez ustalenia Okrągłego Stołu, po pierwsze całkowicie wolne wybory samorządowe z 1990 roku.

I to właśnie ten niedookreślony proces wymaga opowiedzenia na nowo. Cztery dekady, gdzieś pomiędzy 1974 a 2004, czas obejmujący pełnię dekady Gierka, ponure lata 80., transformację ustrojową, aż po pojawienie się nad Wisłą zachodnich korporacji i wejście Polski do Unii Europejskiego. Długie, widmowe narodziny III Rzeczpospolitej.

Publikacja nie została sfinansowana ze środków grantu któregokolwiek ministerstwa w ramach jakiegokolwiek konkursu. Powstała dzięki Darczyńcom Klubu Jagiellońskiego, którym jesteśmy wdzięczni za możliwość działania.

Dlatego dzielimy się tym dziełem otwarcie. Ten utwór (z wyłączeniem grafik) jest udostępniony na licencji Creative Commons Uznanie Autorstwa 4.0 Międzynarodowe. Zachęcamy do jego przedruku i wykorzystania. Prosimy jednak o podanie linku do naszej strony.