Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.

„Rosyjski wszechczłowiek”. Czy Dostojewski jest ideologiem Putina?

„Rosyjski wszechczłowiek”. Czy Dostojewski jest ideologiem Putina? Grafikę wykonała Julia Tworogowska

Pojawiają się głosy, że rosyjski imperializm wynika wprost z tamtejszej kultury. Niektórzy sądzą wręcz, że należy „scancellować” rosyjskich twórców. Takie oskarżenia są kierowane np. pod adresem Fiodora Dostojewskiego. Czy autora Biesów można nazwać ideologiem Putina?

Rozmowa pochodzi z 61. teki „Pressji” pt. „Nadzieja chrześcijańska”. Zachęcamy do zapoznania się z pozostałymi materiałami i darmowego pobrania całości numeru. Link tutaj.

Andrzej de Lazari w tekście dla „Gazety Wyborczej” zwrócił uwagę, że Putin trzy miesiące przed rozpoczęciem inwazji na Ukrainę wziął udział w otwarciu domu Fiodora Dostojewskiego. Rosyjskie media wyciągnęły z tego wniosek, że światopogląd pisarza powinien stać się podstawą nowego światopoglądu narodowego. Czy można powiedzieć, że Dostojewski jest ideologiem putinowskiej Rosji?

To trudne pytanie. Nie wiem, czy istnieją w ogóle jakieś ideologiczno-filozoficzne źródła działań politycznych Putina. Dyskusja trwa zwłaszcza w kontekście głośnej książki Timothy’ego Snydera Droga do niewolności. Pojawia się w niej teza, że główną inspiracją Putina miałby być Ivan Iljin, XX-wieczny konserwatywno-monarchistyczny filozof, który w pewnym momencie zradykalizował swoje poglądy. To dość popularna linia interpretacji ideologicznych korzeni polityki obecnego prezydenta Rosji.

Moim zdaniem Putin, tak jak wielu współczesnych polityków, dość wybiórczo i elastycznie traktuje różnego rodzaju ideologiczne i aksjologiczne uzasadnienia swoich praktyk. To przede wszystkim cyniczny polityk, który sięga do różnych źródeł, legitymizuje swoją władzę i działania w zależności od bieżących potrzeb.

Zwracam uwagę, że Rosja po upadku ZSRR znalazła się w ideologicznej próżni, a w tej chwili próbuje odtworzyć swoją ideową tożsamość. I tutaj Dostojewski doskonale nadaje się do realizacji tego celu. Jednak z faktu, że prezydent państwa uczestniczy w otwarciu domu-muzeum jednego z największych rosyjskich pisarzy, nie można wnioskować, że Putin jest ideowo zależny od Dostojewskiego.

Czyli opinia, że Dostojewski to ideolog Putina, jest przesadzona?

To nie takie proste. Gdy sięgniemy do poglądów pisarza, odkryjemy wiele zbieżności nie tylko ze sposobem uprawiania polityki, ale i putinowskim dyskursem. Dostojewski, jako ideolog i myśliciel polityczny, którego odnajdujemy przede wszystkim w jego publicystyce, zwłaszcza w Dzienniku pisarza, może być traktowany jako odległa inspiracja dla współczesnego tzw. integralnego konserwatyzmu rosyjskiego.

Pisarz od lat 60. XIX w., a więc od powrotu z zesłania, był współtwórcą nurtu zwanego „poczwiennictwem” (od poczwa – gleba, grunt, ziemia orna). Głównym założeniem tego ruchu ideowego była chęć odrodzenia rdzennej rosyjskiej kultury poprzez sięgnięcie do ludowo-narodowej gleby, tego, co w Rosjanach jest swoiste, a co odróżnia ich od Zachodu.

W odróżnieniu od słowianofilów, poczwiennicy nie odrzucali westernizacyjnych reform Piotra Wielkiego. Twierdzili oni, że pewna modernizacja Rosji była konieczna jako etap na drodze do stworzenia nowoczesnego państwa, ale w okolicznościach XIX-wiecznego świata należy raczej sięgać do tego, co w Rosji niezachodnie, a co jest dla niej charakterystyczne.

I tu Dostojewski jawi się w realiach XIX-wiecznych jako typowy postromantyczny konserwatysta, który myśli o historii i wspólnotach politycznych na sposób organicystyczny. Rosja to organizm, który powinien wzrastać, czerpiąc siły żywotne z narodowej gleby. To bardzo romantyczne ujęcie ziemi i krwi, wzrastania organicznego.

Poglądy te nie wydają się ani szczególnie groźne, ani szczególnie użyteczne dla Rosji w tym momencie.

Są zarówno niebezpieczne, jak i groźne, gdy spojrzymy na całą układankę. Trzeba pamiętać o antyzachodniości pisarza. Dostojewski postrzegał Zachód jako zagrożenie egzystencjalne zarówno dla Rosji, jak i samego siebie. Według pisarza kultura zachodnia niegdyś była ekspansywna, lecz zaczęła promować swoje nihilistyczne i socjalistyczne idee, dlatego pogrążyła się w wewnętrznym rozdarciu.

Do tego dochodzi niechęć pisarza do Polaków, Niemców i Żydów. W gruncie rzeczy trudno wymienić jakikolwiek naród poza rosyjskim, który byłby ceniony przez Dostojewskiego. Jeżeli przeczyta się Zimowe notatki o wrażeniach z lata, czyli wspomnienia pisarza z podróży do Europy, można w nich odnaleźć typowo rosyjską koncepcję „zgniłego Zachodu”, który jest skazany na zagładę.

Jaka jest rola Rosji?

Rosja to obrończyni tradycyjnych wartości. Co więcej, ma chronić Zachód  przed nim samym i nihilizmem, być prawdziwą ostoją chrześcijaństwa, porządku społecznego i wcieleniem nowoczesnego rozwiązania problemów społecznych, które pisarz definiował bardzo nowocześnie jako narastający konflikt między pracą a kapitałem. W Rosji dzięki istnieniu organicznej monarchii te problemy, w odróżnieniu od Zachodu, miały nie istnieć, a Rosja miała być przykładem czegoś, co można nazwać symfonicznym ładem.

Ład symfoniczny rozumiany jako hierarchia? Coś, co w Europie istniało jako średniowieczne christianitas?

Właśnie tak. Rosja miała być wcieleniem religijnego imperium. Imperium, czyli tej wspólnoty politycznej, która jest ponad partykularnymi konfliktami. Imperium niesie pokój. Rzeczywiście, jeżeli rozbijemy światopogląd pisarza na elementarne cząstki, to zobaczymy, że bardzo wiele z nich jest powtarzanych w dyskursie putinowskim. Pragnę zwrócić uwagę, że poszczególne poglądy pisarza pojawiają się w dyskursach konserwatywnych w ogóle, np. w USA, Europie Zachodniej, Polsce czy na Węgrzech.

Imperium, które niesie pokój. Dla przeciętnego człowieka to paradoks. Kojarzy się z wypowiedziami patriarchy Cyryla, który mówił, że Rosja broni Ukrainę przed paradami LGBT. Dostojewski akceptował przemoc jako sposób niesienia imperialnego pokoju?

Pisarz jak najbardziej popierał stosowanie przemocy w konfliktach militarnych. W Dzienniku pisarza znajdujemy bardzo interesujące fragmenty rozważań Paradoksalisty. To refleksje utrzymane w duchu Hegla, gdzie wojna jest rozumiana jako siła odnowicielska. Ma obudzić zgnuśniałe narody do życia i poprzez konflikt doprowadzić do jedności imperialnego pokoju, który pisarz nazywał pokojem rosyjskim, czyli ruskim mirem.

Znamy to pojęcie bardzo dobrze. Putin zorganizował całą sieć instytucji pod tą nazwą. Pierwotnie miały być czymś w rodzaju rosyjskiego Instytutu Goethego czy też Instytutu Adama Mickiewicza, czyli ośrodkami nauki języka rosyjskiego i promowania kultury. Okazało się jednak, że za tym pojęciem kryje się de facto projekt imperialny.

Rosyjskie słowo „mir” ma dwa podstawowe znaczenia, które łączą się w słowie „imperium”. Mir oznacza pokój, ale też świat. To pojęcie daje obietnicę globalnego ładu, który zniesie partykularne konflikty. W języku rosyjskim jest to tym bardziej wzmocnione, bo gdy utworzymy anagram od słowa „mir” to otrzymujemy „rim”, co oznacza Rzym – uniwersalny symbol imperium. Stąd też późnośredniowieczna koncepcja Moskwy jako trzeciego Rzymu.

Co ciekawe, ten termin rzadko pojawia się w oficjalnym dyskursie carów lub ideologów XIX-wiecznych, ale akurat u Dostojewskiego jest on obecny. Pisarz odwołuje się do mitologii Moskwy jako trzeciego Rzymu, który – zgodnie ze słowami Filoteusza – ma być ostatnim imperium. „Moskwa będzie trzecim Rzymem, a czwartego już nie będzie”. Moskwa jako imperium będzie trwała aż do końca czasu historycznego. To wszystko, a więc świat, pokój, Rzym, nakłada się w rosyjskiej mentalności w jedną mozaikową układankę.

Tak samo Rosję postrzegał Dostojewski – jako ostatnie imperium. W kontekście jego refleksji na temat wojny pragnę przypomnieć, że mówimy o człowieku, który był dyplomowanym oficerem saperów, służył w wojsku. Dostojewski twierdził, że wojny są konieczne do obudzenia narodów do życia i do tego, by w procesie konfliktu ostatecznie stworzyły harmonijną jedność. U pisarza jedność oznacza światowe imperium, tzw. Wszechrosję.

To łączy się z tzw. rosyjską ideą, prawda?

Tak, prawdopodobnie Dostojewski był pierwszym, który użył tej zlepki pojęciowej. Bracia Dostojewscy na początku lat 60. XIX w. postanowili wydawać czasopismo „Wriemia”. W anonsie je reklamującym, podpisanym, co prawda, imieniem i nazwiskiem Michała Dostojewskiego, brata pisarza, ale napisanym przez Fiodora, pojawia się koncept rosyjskiej idei.

Pisarz definiuje ją wprost jako siłę, która spaja i jednoczy ludzi, przezwycięża partykularyzmy. Łączy nie tylko samych Rosjan, ale ludzi w ogóle. Dostojewski pisał, że rosyjska idea jest szansą dla całego świata. Świat pogrąża się w bratobójczych walkach zasadzonych na wewnętrznych konfliktach społecznych, a nadzieją dla niego jest wszechjednocząca i uniwersalizująca idea rosyjska.

Pisarz nie wracał potem wprost do tego pojęcia, ale miał mniej więcej to samo na myśli, gdy pod koniec życia w 1880 r. w Moskwie na uroczystościach z okazji odsłonięcia pomnika Aleksandra Puszkina wygłosił słynną mowę puszkinowską. Wprowadził pojęcie „Rosjanina-wszechczłowieka”. Pisarz pokazał, że Puszkin był jego idealnym przykładem.

Na czym polega bycie wszechczłowiekiem? Na darze wnikania i rozumienia ducha odmiennych narodów. Ten dar posiadał Puszkin, ale według pisarza jest to cecha charakterystyczna dla Rosjan w ogóle. Rosjanin może być każdym, wniknąć w każdego, wczuć się w każdy naród, zrozumieć jego bolączki, pomóc je przezwyciężyć i złagodzić konflikty.

Ostatnią transformacją rosyjskiej idei jest rosyjski socjalizm. Dostojewski wprowadził to pojęcie w ostatnim numerze Dziennika pisarza, wydanym w miesiącu jego śmierci. Dostojewski rozumie kategorię rosyjskiego socjalizmu de facto dokładnie tak samo jak rosyjską ideę. Głównym celem rosyjskiego socjalizmu było przekształcenie państwa, czyli opartej na przemocy opresyjnej instytucji, w Kościół, wspólnotę harmonijną, w której wszelkie partykularyzmy będące źródłem konfliktu zostaną ostatecznie zniesione.

Co zdaniem rosyjskich twórców kultury wyróżnia Rosjan na tle innych narodów?

Myśliciele rosyjscy wymieniają kilka kwestii. Z jednej strony jest to wspomniana przeze mnie umiejętność wczuwania się w ducha innych narodów, którą Dostojewski przypisuje Puszkinowi. To coś w rodzaju imperializmu kulturowego. Rosjanie mogą być każdym, bo są w stanie wniknąć w każdego. Drugim elementem jest rosyjska pokora. Mają dar wczuwania się, ale się nim nie pysznią. Rosyjska pokora, uległość wobec Boga, losu czy żelaznych praw rozwoju historii to generalnie posłuszeństwo wobec konieczności historycznej.

Przekłada się to, jak sądzę, na stosunek wobec władzy? Mamy tego dziś dobitne przejawy.

Tak, Rosjanie są posłuszni i pokorni wobec władzy, jednak to nie takie proste. Istnieje zjawisko, które nazwałbym duchem protoanarchistycznym. Mamy tu do czynienia z pewną ambiwalencją. Naród, który wydał najwybitniejszych teoretyków anarchistycznych, czyli Bakunina, Kropotkina i Tołstoja, jest jednocześnie narodem, który stworzył największe państwo na świecie, zajmujące jedną czwartą globu. Stworzył także reżim państwowy, który przez większość swojej historii był omnipotentny, opresyjny i autorytarny. Być może to rodzaj naturalnej reakcji, że skoro państwo nas gniecie, to my będziemy anarchistami.

Rosjanin jest człowiekiem sprzeczności. Z jednej strony niechęć wobec władzy, a z drugiej duma z niej, z potęgi państwa. Sam Dostojewski był człowiekiem sprzeczności. Igor Wołgin dotarł do dokumentów, z których wynika, że Dostojewski zapytany o to, czy gdyby wiedział, że ktoś planuje zamach na cara, zadenuncjowałby zamachowców, nie odpowiedział w sposób jednoznaczny. Z kontekstu wynika, że zostawiłby tę wiedzę dla siebie. Dwa miesiące po śmierci pisarza został zamordowany w zamachu Aleksander II, zaś zamachowcy mieszkali w tej samej kamienicy co pisarz. Ten sam Dostojewski był przecież zadeklarowanym monarchistą.

Dostojewski chciał zamienić państwo w Kościół za pomocą wojny. Harmonia miała być okupiona walką. Trudno pogodzić ten pogląd z chrześcijaństwem. Dostojewski to robił. Jak to wyjaśnić?

Źródła jego poglądów to konserwatywny romantyzm, socjalizm utopijny oraz niemiecka filozofia idealistyczna. Uważam, że w przypadku Dostojewskiego prawosławie jest fasadowe. Nie zgadzam się z interpretacjami, które zamykają pisarza w cerkiewnej kruchcie i czynią z niego jakiegoś wybitnego myśliciela chrześcijańskiego.

Sam Dostojewski w Boga nie wierzył. Może to za mocne stwierdzenie, ale jeżeli pisarz był myślicielem religijnym, to dlatego, że cały czas zmagał się ze swoją własną niewiarą. Dostojewski doświadczył na sobie wielkiej nicości ateizmu i chyba do końca życia się z tego nie wyzwolił.

Jest taka scena w Biesach, gdzie Szatow rozmawia ze Stawroginem. I peroruje, że Rosja jest narodem Bogonoścą, że każdy naród musi mieć swojego Boga. Wtedy Stawrogin pyta go, czy wierzy w Boga. Szatow odpowiada,  że będzie wierzył w Boga. To właśnie Dostojewski. Religia dla pisarza była wielkim problemem. Jego myśl religijna jest reportażem z jego wewnętrznych zmagań. To religia człowieka, który wątpi. Człowiek, który chodzi do cerkwi, ale którego zwykła obrzędowość nie zadowala. Uważam, że każda wielka myśl religijna ociera się o zwątpienie lub nawet herezję.

Dostojewski (chociażby w poemacie o Wielkim Inkwizytorze) krytykował uszczęśliwianie ludzi na siłę. Czy nie widział sprzeczności tej krytyki z własną ideą państwa, które zamieni się w Kościół?

Myślę, że Dostojewski nie dostrzegał tej sprzeczności. Być może uważał, że na drodze do eschatologicznej wspólnoty przyszłego Kościoła ludzie muszą przejść wielką próbę wojen między państwami. Państwo musi wyczerpać wszystkie swoje siły w wojnach, by ostatecznie stać się harmonijną wspólnotą – Kościołem. Katolicyzm, trzymając się krytyki wyrażonej w Wielkim Inkwizytorze, nie prowadził według Dostojewskiego do tego celu, gdyż de facto dążył do materialnego panowania i gromadzenia bogactw.

Bardzo ciekawie pisał o tym Aleksander Wat. Widział daleko idące podobieństwa między antypapistyczną literaturą wczesnej reformacji a opowieścią o Wielkim Inkwizytorze. Papież to (podobnie jak w krytyce protestanckiej) wielki uzurpator, a nie namiestnik Boga na ziemi. Tak czy siak przemoc i integralny konserwatyzm szły u pisarza w parze ze specyficznie rozumianym chrześcijaństwem.

Ronald Hingley w pracy Undiscovered Dostoyevski stwierdził, że Dziennik pisarza można porównać z Mein Kampf. To mocna teza. Czy zgadza się pan profesor z tym porównaniem?

I tak, i nie. Zgadzam się w tym sensie, jeżeli uznamy, że rdzeniem światopoglądu Dostojewskiego jest nacjonalistyczny, antyzachodni konserwatyzm odwołujący się do motywów znanych z mitologii romantycznych. Mamy więc do czynienia z tym samym źródłem, z jakiego wywodził się światopogląd Hitlera. Dostojewski czerpał garściami z poglądów niemieckich romantyków. Samo pojęcie gleby, żywego życia jest przetłumaczone z niemieckiego na język rosyjski.

Jeżeli istnieją zbieżności, to nie wynikają one z tego, że Hitler czytał Dziennik pisarza, bo założę się, że fuhrer tego nie robił. Artur Moeller van den Bruck, przedstawiciel konserwatywnej rewolucji niemieckiej, który wymyślił przejęte później przez nazistów pojęcie III Rzeszy, rzeczywiście czytał Dziennik pisarza i nie ukrywał, że koncepcję III Rzeszy opracował pod wpływem Dostojewskiego i koncepcji Dymitra Miereżkowskiego. Te zbieżności wynikają jednak ze wspólnego źródła.

Nie zgadzam się w tym sensie, że gdyby ktoś dał mi wybór pism Jarosława Kaczyńskiego, to też mógłbym wskazać analogię z Dostojewskim czy innym rosyjskim integralnym konserwatystą, np. Konstantym Leontjewem. To przekleństwo historyków idei. Potrafimy zestawiać ze sobą idee i czasami wychodzi nam, że istnieje jakiś związek przyczynowy, a w rzeczywistości może go nie być. Jeżeli pojawiają się jakieś związki z dziełem Hitlera, to wynikają z podobnego, radykalnego stylu myślenia o historii, człowieku i społeczeństwie.

Skoro Dostojewskiego trudno wiązać z Hitlerem, a jego związek z putinowską Rosją jest fasadowy, to czy próby używania tej literatury w obecnym kontekście politycznym w ogóle mają jakiś sens?

W kontekście obecnej wojny w pewnym sensie wydarza się to, co przewidywał Dostojewski w swoich reakcjach na wybuch wojny rosyjsko-tureckiej w 1877 r. oraz to, o czym pisał Mikołaj Danilewski w swojej rozprawie Rosja a Europa. Mamy do czynienia z konfliktem Rosji z Zachodem. Rosja walczy na Ukrainie, ale po stronie Ukrainy stoi cały Zachód. To wojna cywilizacji, którą Danilewski przewidział w swoim dziele, a które to dzieło Dostojewski nazwał katechizmem słowianofilstwa, ja rzekłbym rusofilstwa.

Uważam, że ciągle warto czytać Dostojewskiego. To pisarz, który wymyka się schematom. Na tym polegają jego geniusz i wyjątkowość. Dzieła Dostojewskiego można uznawać za traktaty egzystencjalne i teologiczne, ale też jako wypracowania polityczne, zwłaszcza jeżeli czyta się je razem z Dziennikiem pisarza.

Z jednej strony widać, że w powieściach pisarz przemyca szereg swoich poglądów politycznych. Możemy dostrzec fobie antykatolickie, antysocjalistyczne i antyzachodnie. Ale to nie jest cały Dostojewski. U pisarza zawsze pojawia się jakaś idea, ale możemy też znaleźć jej rewers czy negatyw.

Dostojewski niczego nie jest pewien. Pokazuje, że świat ostatecznie wymyka się naszym schematom, co stanowi lekarstwo na wszelkie -izmy. To zjawisko, które nazywam pozytywną tożsamością konserwatywną – sceptycyzmem wobec schematów, niewiarą w hiperracjonalne projekty, przekonaniem że świat jest o wiele bardziej skomplikowany, niż nam się wydaje.

Gdy czytamy Dziennik pisarza, może się nam wydawać, że Dostojewski ma gotowe odpowiedzi na wszystko, zwłaszcza w sferze polityki, ale na końcu zawsze pojawia się zwątpienie, wewnętrzne zmaganie. To największa wartość tej literatury.

Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury, uzyskanych z dopłat ustanowionych w grach objętych monopolem państwa, zgodnie z art. 80 ust. 1 ustawy z dnia 19 listopada 2009 r. o grach hazardowych.

Ten utwór (z wyłączeniem grafik) jest udostępniony na licencji Creative Commons Uznanie Autorstwa 4.0 Międzynarodowe. Zachęcamy do jego przedruku i wykorzystania. Prosimy jednak o zachowanie informacji o finansowaniu artykułu oraz podanie linku do naszej strony.