Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.

Litania do najświętszego bicepsa. Duchowa analiza „siłki” [PODCAST]

Litania do najświętszego bicepsa. Duchowa analiza „siłki” [PODCAST] Karsten Winegeart/unsplash.com

Luty to wielka weryfikacja noworocznych postanowień. Choć siłownie na początku stycznia pękają w szwach, to już kilka tygodni później stopniowo pustoszeją. W nowym odcinku Kultury Poświęconej rozmawiamy o kulturze, która pragnie za nas oraz o sprzecznych ideałach współczesnego społeczeństwa, którym nie sposób sprostać.

„Uważam, że dzisiaj tych wymagań jest radykalnie więcej niż w przeszłości – powinieneś robić dużo więcej rzeczy niż kiedyś. Dawniej czy to w związku, czy w pracy miało się relatywnie proste obowiązki, np. utrzymać rodzinę. Dzisiaj trzeba być aktywnym w wychowaniu swoich dzieci, być świetnym partnerem, mieć swoje pasje, dobrze wyglądać, jeździć na wakacje, prowadzić zdrowy tryb życia, można tak wymieniać bez końca. Tych wymagań i wzorców, które narzuca dzisiejsza kultura na różnym polu jest dużo więcej niż kiedyś” – mówił Bartosz Brzyski.

„Oczywiście można chodzić na siłownię, uprawiać sporty i po prostu o siebie dbać, pytanie z jakich pobudek to robisz. Jeśli nie dlatego, że to cię rozwija, ale po to, żeby minimalizować poczucie dyskomfortu, w które codziennie wpycha cię kultura, to nie jest to dobre. Różne problemy z samooceną u ludzi wynika z tego, że nie potrafimy zredukować tego napięcia, a jednocześnie coraz bardziej chcemy dorównać ideałom. Może zabrzmi to jak lewicowa krytyka, ale zauważmy, że gdy pójdziemy dzisiaj do jakiejkolwiek pracy w większej firmie, to oprócz pakietu medycznego niemal zawsze pytają o kartę MultiSport – chcesz, czy nie chcesz? Od razu jest się stawianym przed takim pytaniem – wszyscy korzystają, więc może ja też powinienem?” – kontynuował Brzyski.

„Wydaje mi się, że problem współczesnej kultury polega na tym, że jest ona bardzo wahadłowa, pełna skrajności. Albo jest skrajność wręcz religijnej produkcji ciała, które musi być idealne, albo skrajność w drugą stronę, o której niedawno pisała na naszych łamach Edyta Korach w tekście o fat shamingu, gdzie wręcz idealizujemy chorobliwą otyłość. Mam poczucie, że kwestia fat shamingu jest jeszcze jednym rodzajem ucieczki, czy też redukcji tego kulturowego napięcia” – mówił Piotr Kaszczyszyn.

„Nie macie poczucia, że to jest jakieś wielkie oszustwo? Z jednej strony te same firmy, które cały czas pokazują wyżyłowanych mężczyzn i zgrabne kobiety, z drugiej tworzą dedykowane, ciało-pozytywne reklamy. Sądzę, że nawet ludzie, którzy tworzą tę ciało-pozytywną narracje, sami w gruncie rzeczy nie wierzą w tę opowieść”- wtórował Brzyski.

„To jest typowe działanie resentymentu. »Nie mogę być Mariuszem Pudzianowskim, więc pokocham swój brzuch« – come  on, to jest    okłamywanie samego siebie. W dodatku podbija to kultura oparta na hipokryzji, bo wszyscy wiedzą, że ideał ciała istnieje, ten instagramowy ideał, do którego wszyscy dążą, lub przynajmniej się zbliżają, a już na pewno nie chcą się od niego radykalnie oddalać” – mówił Konstanty Pilawa.

„Z drugiej zaś strony Ci sami producenci uważają, że skoro mogą zarobić na otyłych ludziach, to będą przekonywać, że w sumie ta otyłość jest spoko. Co gorsza, takie działanie bazuje na dobrej intuicji, że otyłym ludziom należy się szacunek, bo oni mają swoją godność i każdy ma prawo być otyły. Ten ruch od tego wychodzi, ale potem zaczyna promocję otyłości. Bycie grubym nie jest spoko, bo umrzesz – po prostu szybciej umrzesz, jeśli będziesz ważyć 150 kilo, to jest oczywiste. Zauważyła to Karolina Lewestam – jesteśmy polepieni, nie mamy jednej kultury. Kultura ma to do siebie, że w jej ramach funkcjonują pewne wartości, które pokazują, że ludzie mają tak a nie inaczej realizować swoje życie. Taka kultura stawia konkretne wymagania konkretnym ludziom – w starożytnej Grecji, jeśli chciałeś być wojownikiem, to musiałeś być silny, wręcz idealnie zbudowany. W dzisiejszych czasach musisz być greckim hoplitą, idealnym mężem, ojcem itp. Część z tych ideałów jest ze sobą sprzeczna – nie możesz być każdym, a tymczasem my jesteśmy polepieni ze sprzecznych kawałków” – podsumował Pilawa.