Ziobro rozpoczął spór, którego Polska nie może wygrać [VIDEO]
W skrócie
Nowelizacja ustawy o SN nie jest żadnym game changerem dla wymiaru sprawiedliwości. Istota zmian sprowadza się do tego, czy pozory zmian będą satysfakcjonującym zadośćuczynieniem wymogów kamieni milowych KPO, które pozwolą otrzymać środki z UE – w programie Pawła Musiałka #SzanownePaństwo, o sądownictwie mówi ekspert Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego, Jacek Sokołowski.
„Rozszerzenie testu bezstronności po nowelizacji ustawy o Sądach Najwyższych nie spowoduje, że zacznie on działać, bo łatwo można to obejść. Przyjęła się na przykład nowa praktyka, że sędzia zostaje wylosowany do sprawy. Potrzebny był pretekst, aby nie uchylać wyroku z powodu obecności sędziego powołanego przez neoKRS” – tłumaczy Sokołowski.
„Do pewnego stopnia można się zgodzić z diagnozą, że fundamentalnym problemem polskiego sądownictwa jest to, że sędziowie mieli zbyt duże pole władzy w obszarze przecinającym się z polityką. Polska po 1989 r. przyjęła model niezwykle daleko posuniętej autonomii sędziów od nacisku władzy, która była dla nich korzystna po wydarzeniach okrągłego stołu (gdy, przypomnijmy, ustalono, że rząd będą tworzyć komuniści, a Solidarność dostała pozwolenie na legalną opozycję). Sędziowie również popierali ten model, bo chcieli uwolnić się od nacisków władzy komunistycznej” – przypomina Sokołowski.
„Ziobro nie uzyskał aprobaty środowiska nie dlatego, że był skazany na porażkę, ale z przez sposób, w jaki przeprowadził reformę. W 2015 r. niektóre grupy prawnicze oczekiwały zmian, więc było na czym budować potencjalne poparcie. Odpowiadając na pytanie, czy były to zmiany niekonstytucyjne: trzymając się funkcjonalnej politologicznej wykładni, konstytucyjność to „aprobata środowiska prawniczego dla danego rozwiązania wyrażona ustami jego najważniejszych autorytetów”. W takim rozumieniu, zmiany były niekonstytucyjne” – dodaje gość Pawła Musiałka.
Paweł Musiałek
Jacek Sokołowski