Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.

Kolędy nie muszą być z płyty! Iga Fedak o ludowym kolędowaniu [PODCAST]

Kolędy nie muszą być z płyty! Iga Fedak o ludowym kolędowaniu [PODCAST] Zdjęcie: Maria Fedak.

Powiedzmy sobie prawdę: wszyscy mamy serdecznie dość sztampowych kolęd. Gdzieś od wczesnego adwentu zaczynają nas atakować w radio, centrach handlowych i na kolejnych firmowych wigilijkach. Powtarzany na okrągło kanon kilku, kilkunastu polskich klasyków w coraz to bardziej udziwnionych aranżacjach. Remedium na to może być powrót do korzeni, czyli sięgnięcie do kolęd ludowych śpiewanych przez naszych pradziadków.

Słowo „kolęda” ma wiele różnych znaczeń. Obecnie „kolęda” to bożonarodzeniowa pieśń, bądź poświąteczne odwiedziny księdza. Dawniej oczywistymi znaczeniami tego słowa były jeszcze: „zapłata” dla kolędników lub „wizyta kolędników”. Słowo „kolęda” pochodzi od łacińskiego calende, oznaczającego pierwszy dzień miesiąca. Już w czasach starożytnego Rzymu istniała tradycja składania sobie życzeń na początku stycznia, coś, co kultura chrześcijańska poźniej zapożyczyła.

W naszej polskiej kulturze panowała zasada, że „to, co wyśpiewane, liczy się dwa razy”. Pewnie niejeden z nas słyszał kiedyś na religii w szkole, że kto śpiewa, ten modli się dwa razy. Jedak ta „zasada” nie obejmuje tylko sfery religii. Na urodzinach zawsze śpiewamy „Sto lat” – to jest przepiękny element naszej tradycji, że nawet kiedy wszystkim na przyjęciu urodzinowym słoń nadepnął na ucho, to i tak życzenia zostaną zaśpiewane.

Kolędy apokryficzne to jedna z grup kolęd. Są to pieśni opisujące różne wydarzenia, które działy się w czasach narodzin Jezusa. Pojawiają się tam postaci takie jak Święta Rodzina, Trzej Królowie, pasterze, aniołowie, św. Szczepan, św. Jan. Takie kolędy opowiadają historię Bożego Narodzenia w inny niż w Biblii sposób – np. św. Jan, który według Biblii był równolatkiem Jezusa, jest w nich ukazany jako dorosła osoba.

Najpopularniejsze, mainstreamowe polskie kolędy nie są wykwitem kultury ludowej. Najczęściej pochodzą one z epoki baroku, z okolic XVII-XVIII w. Były one tworzone nie przez anonimowe osoby, ale przez wybitnych literatów. I wędrowały one wszędzie tam, gdzie wędrował polski katolicyzm, czyli np. właśnie na Górny Śląsk.

Badania etnograficzne rozwinęły się w Niemczech wcześniej niż w Polsce, jednak w Niemczech badania nad kulturą ludową obejmowały także kulturę nieniemieckojęzyczną. Późniejsze, polskie badania były inspirowane badaniami niemieckimi. Co ciekawe, dzieło Oskara Kolberga o Śląsku jest najcieńszym ze wszystkich dzieł Kolberga poświęconych różnym regionom Polski, a to dlatego, że inni badacze ubiegli Kolberga i bardzo dobrze udokumentowali śląskie tradycje. Z Katowic pochodził Adolf Dygacz, etnograf, najbardziej znany śląski badacz kolęd. Śląsk jest bardzo dobrze udokumentowanym regionem jeśli chodzi o tradycję kolęd, czego inne regiony mogą nam pozazdrościć.

Odcinek stanowi część cyklu „Śląsk sztuką pisany” i został zrealizowany w ramach grantu Muzeum Historii Polski „Patriotyzm Jutra”.