Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.

Czy to dzięki polskim czołgom Ukraina zwyciężyła pod Charkowem?

Czy to dzięki polskim czołgom Ukraina zwyciężyła pod Charkowem? Grafikę wykonała Julia Tworogowska

Polskie czołgi T-72 i PT-91 Twardy, bojowe wozy piechoty BWP-1, armatohaubice Krab i 2S1 Goździk, wieloprowadnicowe wyrzutnie rakietowe BM-21 Grad, drony rozpoznawcze FlyEye, systemy amunicji krążącej Warmate i karabinek Grot to tylko najbardziej efektowne przykłady polskiego wsparcia militarnego dla ukraińskiej walki z rosyjskim najeźdźcą. Od pierwszych dni wojny Polska należy do ścisłej czołówki państw wspierających Ukrainę nie tylko w wymiarze politycznym lub humanitarnym, ale także wojskowym. Wielomiliardowe wsparcie przynosi wymierne rezultaty, ale to dalsze utrzymanie dostaw sprzętu może zadecydować o przyszłości Ukrainy.

Dokładne liczby dotyczące transportów broni przeznaczonej dla Ukrainy często otoczone są tajemnicą, natomiast fragmenty informacji przedostają się różnymi kanałami do debaty publicznej. Z połączenia oficjalnych komunikatów, relacji specjalistów i publikowanych w internecie materiałów propagandowych wyłania się dość wyraźny obraz zdecydowanego polskiego wsparcia, jego skali i jakości.

Analiza politycznych i wojskowych efektów realizacji polskiej pomocy militarnej pozwala dostrzec ukraińskie zwycięstwa na polu walki, ale też polskie sukcesy w wymiarze dyplomatycznym, aktualizacji polskiej myśli strategicznej i rozwoju techniki wojskowej.

Polskie czołgi w kontrofensywie pod Charkowem

Wrześniowe działania na Charkowszczyźnie uznać można za jeden z najbardziej spektakularnych sukcesów ofensywnych armii ukraińskiej. Po uzyskaniu lokalnej przewagi serią kontrataków wyzwolono większość okupowanych obszarów obwodu charkowskiego. Choć minęły już czasy wielkich bitew czołgowych, to przełamywanie rozpoznanych linii obrony nadal należy do zadań sił pancernych, które w tej wojnie reprezentowane są przez podobne pojazdy po obu stronach frontu.

Ukraina otrzymała od Polski co najmniej 200, a być może nawet 500 czołgów – wszystkie lub prawie wszystkie T-72 (w różnych wersjach rozwojowych) i PT-91 Twardy będący jego głęboką modernizacją. Jest to sprzęt dobrze ukraińskim czołgistom znany i łatwo modyfikowalny. Poprzez doposażenie wariantów T-72 w pancerz reaktywny, kamery termowizyjne, systemy łączności i kierowania ogniem dorównują one standardowi PT-91.

Prawdą jest, że oddaliśmy aż 2/3 spośród całkowitej liczby czołgów użytkowanych przez Wojsko Polskie, jednakże są to konstrukcje wywodzące się z sowieckiej myśli technicznej, a perspektywy ich unowocześniania są bardzo ograniczone. Można powiedzieć więc, że oddaliśmy sprzęt, którego okres używalności dobiegał już końca. Znając niechlubną tradycję przedłużania eksploatacji w nieskończoność, można stwierdzić, że dalsze posiadanie niemałej liczby takich pojazdów mogłoby skutecznie zahamować technologiczny postęp polskiej armii.

Prace remontowe nad czołgami T-72 miały być prowadzone w zakładach w Łabędach i Poznaniu w latach 2019-2025 i polegać przede wszystkim na przywróceniu sprawności i wprowadzeniu ograniczonych modyfikacji. Należy jednak odnotować, że wybuch wojny wzmógł starania o pozyskanie nowoczesnego uzbrojenia we właściwie wszystkich kategoriach.

Ta prawidłowość uwidacznia się jeszcze wyraźniej w oparciu o następne przykłady. Pozbyliśmy się setek przestarzałych maszyn, które w najbliższym czasie i tak powinny zostać zastąpione w ramach programów modernizacji Wojska Polskiego. Przekazaliśmy pewną liczbę bojowych wozów piechoty BWP-1, lecz zamierzamy w najbliższym czasie wymienić wszystkie pojazdy tego typu na nowsze produkcji polskiej lub koreańskiej – mamy ich na stanie ponad tysiąc. Obecnie w Polsce testowane są koreańskie wozy bojowe AS-21 Redback i polskie BWP Borsuk.

Rezygnujemy na rzecz Ukrainy z armatohaubic 2S1 Goździk i wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych BM-21 Grad, natomiast naszą artylerię stopniowo wzmacniać mają armatohaubice Krab (170 szt. do 2027 r.) i samobieżne moździerze Rak (120 szt. do 2024 r.) polskiej produkcji, a także amerykańskie i koreańskie systemy artylerii rakietowej HIMARS i Chunmoo (łącznie ok. 500). Jest to niewątpliwy i długo wyczekiwany skok jakościowy, a w dłuższej perspektywie również poprawa stanu ilościowego.

Dyskusja publiczna dotycząca ciężkiego sprzętu i najnowszych projektów polskiej zbrojeniówki bywa emocjonująca. Nie można zapomnieć także o kwestiach pozornie przyziemnych. Przekazaliśmy Ukrainie różnorodne uzbrojenie wyprodukowane w Polsce – ok. 200 granatników RGP-40 i kilkanaście tysięcy jednorazowych lekkich granatników RPG-76. Były one magazynowane w naszym kraju przez wiele lat – pierwsze z wymienionych oceniono jako nowoczesne i skuteczne, lecz nie spełniały warunków zamówienia, zaś drugie były używane podczas misji w Iraku i Afganistanie, po czym wycofano je ze służby. Należy wspomnieć, że oddaliśmy też większe ilości amunicji (czołgowej, artyleryjskiej, do broni strzeleckiej i samolotów), elementy oporządzenia, paliwa i smary.

Wiemy, że dzisiejszy sposób prowadzenia wojny pochłania mnóstwo zasobów, zatem odbudowanie i metodyczne uzupełnianie ich jest krytycznie ważne i powinno zostać zrealizowane w pierwszej kolejności.

Informacja kluczem

Sukcesy Sił Zbrojnych Ukrainy wynikają w dużej mierze z uzyskania przewagi informacyjnej. Ocenia się, że udostępnianie przez USA danych rozpoznawczych i wywiadowczych (nierzadko w czasie rzeczywistym) znacznie poprawiło skuteczność wojsk ukraińskich. Niebagatelną rolę w prowadzeniu działań wojennych odgrywają bezzałogowe drony, które są dostarczane także przez Polskę.

Ukraińcy wykorzystują produkowane przez polską Grupę WB drony rozpoznawcze FlyEye m.in. do naprowadzania artylerii powodującej potężne straty wśród Rosjan. W użyciu są także polskie systemy amunicji krążącej Warmate, których sposób działania najlepiej streszcza określenie „dron kamikaze”. Innymi słowy, jest to połączenie siły pocisku przeciwpancernego z mobilnością drona. Są szczególnie skuteczne, gdy atakują z zaskoczenia.

Zauważono silny efekt psychologiczny wywołany użyciem takiej broni, zmuszający żołnierzy do nadwyrężania czujności i ciągłego ukrywania się.Należy wyraźnie podkreślić, że tak futurystyczny środek jak dron działa w synergii z bronią świetnie już znaną, czyli artylerią. Ta współpraca przynosi szczególne rezultaty w razie przejścia do wojny pozycyjnej. Nowoczesny zwiad pozwala artylerii na precyzyjne rażenie celów, jak również uderzanie na głębokie tyły nieprzyjaciela.

Oprócz szerokiej gamy artylerii postsowieckiej (konwencjonalnej i rakietowej różnego kalibru, samobieżnej i ciągnionej) Ukraińcy dysponują amerykańskimi HIMARS-ami, przy pomocy których skutecznie ostrzeliwali rosyjskie zaplecze logistyczne. Chętnie chwalą się także polskimi armatohaubicami Krab zapewniającymi dobrą celność i szybkie przemieszczanie się przy jednoczesnym pozostawaniu poza zasięgiem ognia kontrbateryjnego. Pierwsze kilkanaście krabów podarowaliśmy za darmo, natomiast Ukraina kupi od nas następne 54 pojazdy za ponad 3 miliardy złotych, co stanowi rekord wśród kontraktów polskich producentów uzbrojenia.

W pierwszych dniach wojny, kiedy wojska rosyjskie okrążyły Kijów, wojska ukraińskie udowodniły swoją determinację i umiejętność wykorzystania błędów przeciwnika. Zarówno podczas obrony, jak i miejscowych kontruderzeń efektywnie działały pododdziały lekkiej piechoty mające doskonałą świadomość sytuacyjną i będące nasycone bronią przeciwpancerną i przeciwlotniczą.

Nadzwyczaj przydatne okazały się dostarczane przez Polskę przenośne przeciwlotnicze zestawy rakietowe Piorun, którym przypisuje się strącenie kilkudziesięciu rosyjskich statków powietrznych. To obecnie najnowocześniejszy lekki sprzęt przeciwlotniczy, jakim dysponuje polska armia.

Dzięki niewielkim rozmiarom i wadze (16,5 kg, z czego sam pocisk 10,5 kg) zestaw może być używany przez pojedynczego żołnierza. Pioruny umożliwiają likwidowanie śmigłowców i samolotów w promieniu kilku kilometrów, a także poruszających się na minimalnej wysokości dronów.

Karabinek Grot trafił na front

Jak wynika z oficjalnych doniesień, Polska przekazała Ukrainie ponad 10 tysięcy karabinków Grot. Jest to najnowsza konstrukcja w Wojsku Polskim, która ma zastąpić należący do rodziny Kałasznikowa karabinek Beryl. To wysoko zawieszona poprzeczka, gdyż Beryl jest bronią sprawdzoną na misjach zagranicznych i lubianą przez żołnierzy.

Pod względem rozwiązań technologicznych Grot w zupełności spełnia standardy współczesnej broni strzeleckiej, szczególnie pod względem ergonomii i dostosowania do współpracy z oprzyrządowaniem optoelektronicznym, nokto- i termowizją.

Nawet osoby niezainteresowane techniką wojskową mogą kojarzyć, że produkt radomskiej Fabryki Broni „Łucznik” rozpoczął swoją służbę w atmosferze skandalu. Rzeczywiście, pierwsi użytkownicy Grota (żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej) uskarżali się na konkretne niedoskonałości produkcyjne, lecz po wprowadzeniu wersji rozwojowej A2 zarząd Fabryki Broni, dowództwo WOT i nierzadko sami żołnierze przekonywali zgodnie, że udało się zażegnać największe bolączki związane z podatnością na uszkodzenia.

Biorąc pod uwagę historię wdrażania Grota w Wojskach Obrony Terytorialnej, można zakładać, że przyjmie się on dobrze także wśród ukraińskich żołnierzy. Co szczególnie ważne, z punktu widzenia rozwoju tej broni żadne ćwiczenia przeprowadzone na poligonach czy w ośrodkach doświadczalnych nie odzwierciedlą realiów prawdziwej wojny. Po wręczeniu grotów zarówno ukraińskim poborowym, jak i najbardziej zahartowanym w boju żołnierzom konstruktorzy mają możliwość zdobycia wielu bezcennych opinii, ale też zbudowania renomy, która być może przezwycięży pierwotny stereotyp i zbuduje pozytywną markę eksportową tego produktu.

***

Wśród krajów udzielających Ukrainie pomocy militarnej Polska może poszczycić się różnorodnością, znaczącą ilością i dobrą jakością przekazanego sprzętu. Obserwując przebieg poszczególnych operacji wojny obronnej, można wywnioskować, że w pewnych momentach wyposażenie pochodzące z Polski mogło nawet przechylić szalę zwycięstwa.

Na naszych oczach zarysowuje się wpływ nowoczesnych technologii na prowadzenie operacji sił połączonych. Chociażby powszechne użycie dronów odcisnęło się w taktyce lekkiej piechoty, poszerzyło możliwości artylerii i czołgów.

Jednak wciąż podstawowym czynnikiem pozostaje żołnierz i jego indywidualne przygotowanie, a w kwestii techniki wojskowej nadal istotne są twarde liczby: fizycznie istniejących i sprawnych pojazdów lub zapasów amunicji.

Polska pomoc wojskowa zdaje się dobrze odpowiadać na ukraińskie potrzeby, gdyż zapewnia dostosowanie do uwarunkowań współczesnego pola walki, wspiera funkcjonowanie cięższych komponentów, a także pojedynczego żołnierza. Trzeba podkreślić, że państwa zachodnie dysponujące znakomitym arsenałem udzielają swej pomocy bardziej wybiórczo i w mniejszych ilościach. Miejmy nadzieję, że Zachód zwiększy swoje wsparcie, a polscy rządzący nie przestaną wspierać ukraińskiej walki także o nasze bezpieczeństwo.

Publikacja nie została sfinansowana ze środków grantu któregokolwiek ministerstwa w ramach jakiegokolwiek konkursu. Powstała dzięki Darczyńcom Klubu Jagiellońskiego, którym jesteśmy wdzięczni za możliwość działania.

Dlatego dzielimy się tym dziełem otwarcie. Ten utwór (z wyłączeniem grafik) jest udostępniony na licencji Creative Commons Uznanie Autorstwa 4.0 Międzynarodowe. Zachęcamy do jego przedruku i wykorzystania. Prosimy jednak o podanie linku do naszej strony.