Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.

Jakubowski: Trzeba podjąć niewygodne decyzje polityczne, żeby CPK zaistniało

Jakubowski: Trzeba podjąć niewygodne decyzje polityczne, żeby CPK zaistniało Zrzut ekranu z mteriału wideo

Tak naprawdę nikt nie określił, jak i dlaczego ma funkcjonować Centralny Port Komunikacyjny. Cele postawione na etapie formalnym są, ale nieprecyzyjne i nie wskazuje się tego najważniejszego. Mówiąc wprost — to, co ważne z punktu widzenia propagandowo-informacyjnego nie pokrywa się z tym, co ważne dla strategii rozwoju transportu dla Polski. O roli CPK dla Polski mówi Bartosz Jakubowski w „Układzie otwartym” Igora Janke.

„W obliczu wojny niezastąpione okazało się lotnisko w Rzeszowie. Ma dostatecznie dużo parametry, aby mógł wylądować tam każdy samolot, więc przechodziło przez nie prawie całe zaopatrzenie kierowane na Ukrainę drogą lotniczą. I chociaż nie wszyscy chcą to głośno przyznać, to jednak lotnisko w Rzeszowie jest cichym bohaterem tej wojny. To dobro nie tylko nasze, narodowe, ale natowskie, międzynarodowe” —wskazuje Bartosz Jakubowski.

„W Polsce mamy teraz de facto dwuwładzę transportową. Z jednej strony stoi minister Adamczyk, w którego „drużynie” znajduje się Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad oraz Polskie Linie Kolejowe. Zaś z drugiej strony mamy ministra Horałę i prezesa Wilda, który z kolei ma pod sobą CPK. W ramach nowej ustawy, to on właśnie chce przejąć Państwowe Porty Lotnicze” — kontynuuje.

„Warunkiem działania Centralnego Portu Komunikacyjnego jest podjęcie szeregu bardzo niewygodnych i nieprzyjemnych politycznie decyzji. Przede wszystkim trzeba skonsolidować przemysł lotniskowy w Polsce. To oznacza pozbycie się zarówno tych najmniejszych lotnisk, jak i warszawskiego lotniska Chopina na rzecz jednego, centralnego lotnisko dla Polski. Pomysł ten ma już zresztą ponad 50 lat i wcale nie jest zaskakujący, nowy” — podsumowuje ekspert Centrum Analiz KJ.