Podwórka z naszego dzieciństwa – co z nich zostało? [PODCAST]
W dzisiejszym odcinku Kultury Poświęconej dokonamy analizy fenomenu „Chłopców z Placu Broni”. Na kanwie książki Molnara dokonamy zestawienia starego podwórka, które pamiętamy jeszcze z własnego dzieciństwa ze współczesnym, sterylnym placem zabaw. Wreszcie odpowiemy na pytanie, czy lepiej było być dzieckiem na początku lat 2000. czy współcześnie.
„Podwórka były namiastką natury- były dzikie, niezaplanowane, nieoswojone. To były miejsca, inaczej niż dziś, zupełnie nie zaaranżowane. Trzeba było je odkryć i zagospodarować swoją zabawą i wyobraźnią, a dzięki temu uczynić je własnym. Dziś place zabaw są zrobione z myślą o dzieciach, a przez to pozostawiają mało przestrzeni na dziecięcą wyobraźnię. Jedna konstrukcja stylizowana jest na zamek, druga na statek piracki. Tym samym place zabaw nie są już przestrzeniami natury, a kultury. Przez ich aranżacje i skrupulatne zaplanowanie każdej huśtawki, pozostaje mało miejsca na wyobraźnie” – mówił Jan Maciejewski.
„Dorośli powinni bardziej stać się dziećmi w swoim funkcjonowaniu – powinni przebijać te nadęte przekonanie o niezawodności swojej bańki. Może lepiej czasem przeczytać Chłopców z Placu Broni i zwrócić uwagę na tamte wartości, powrócić do nich i je realizować?” – mówił Piotr Kaszczyszyn.
„Dlaczego ludzie nie lubią Chłopców z Placu Broni? Dominika Długosz, dziennikarka Newsweeka w swoim opisie na Twitterze ostrzega, że rozmawia wyłącznie z ludźmi, którzy przeczytali coś więcej niż Chłopców z Placu Broni, bo to jest słaba książka. Na czym więc może polegać zarzut wobec tej książki? Moim zdaniem wynika to z pierwotnej obawy przed nieracjonalnością. Honor, wyższy sens, poświęcenie i ofiara mają w sobie komponent nieracjonalny. Dla mnie jednak brak tych wartości to pozbawienie się sensu” – stwierdził Bartosz Brzyski.
Ten podcast powstaje dla Was! Podoba Ci się? Wesprzyj nas! Dołączy do grona naszych Darczyńców, dziękujemy!
Piotr Kaszczyszyn
Bartosz Brzyski
Konstanty Pilawa
Jan Maciejewski