Obiecując zmianę prawa aborcyjnego, Tusk oszukuje wyborców [VIDEO]
W skrócie
„We wtorek w Wałbrzychu Donald Tusk złożył cały szereg zapowiedzi dotyczących tzw. spraw światopoglądowych. Najbardziej opinię publiczną rozpaliła, zarówno nadzieję, jak i obawy, zapowiedź wprowadzenia legalnej aborcji do 12 tygodnia ciąży, jeżeli po konsultacji z lekarzem i psychologiem kobieta sobie tego zażyczy. Oczywiście to nie jest nowa zapowiedź, niemniej teraz stanowi ona jedną z całego pakietu obietnic światopoglądowych, które mają zostać zrealizowane, jeśli Platforma Obywatelska wygra kolejne wybory. Uważam, że składając takie obietnice, Donald Tusk oszukuje swoich wyborców, bo wie, że to kwestie niezwykle istotne dla wielu wyborców, a jednocześnie jest świadomy, że są to deklaracje bez pokrycia, których nie da się wprowadzić w krótkiej perspektywie po wyborach” – mówił Piotr Trudnowski, prezes Klubu Jagiellońskiego, w najnowszym KluboTygodniku o złożonej przez Donalda Tuska zapowiedzi zmiany prawa aborcyjnego.
„Do sierpnia 2025 roku Andrzej Duda będzie mógł wetować, co zechce, do 2027 roku Trybunał Konstytucyjny będzie mógł kolejne pomysły rządzących wysadzać w kosmos większością sędziów, którzy zostali wybrani przez PiS, do 2029 roku prezesi Trybunału Konstytucyjnego z nominacji PiS będą mogli decydować o tym, co stoi na agendzie Trybunału. Zatem możliwość przejęcia władzy i radykalnego odwracania zmian wprowadzonych przez Prawo i Sprawiedliwość jest tak naprawdę utopijna” – ocenia Trudnowski.
„Czy Donald Tusk ma jakiś tajny plan, dzięki któremu mógłby tę obietnicę legalnej aborcji na życzenie do 12 tygodnia zrealizować wcześniej? Oczywiście, taki scenariusz jest możliwy. Polegałby on na tym, że nowo wybrane władze decydują się na rozpędzenie Trybunału Konstytucyjnego na cztery wiatry. Oznaczałoby to, że legalnie wybranych przez PiS dwunastu sędziów Trybunału Konstytucyjnego, których wybór nie budzi wątpliwości, trzeba by w jakiś sposób wypchnąć z urzędu, rozwiązać Trybunał, spróbować ich przymusić, aby zrezygnowali z pełnienia swoich funkcji, wysłać ich na wcześniejsze emerytury – słowem, trzeba by zrobić jeszcze brutalniej to, co Prawo i Sprawiedliwość chciało zrobić z sądami. Rzecz jasna można mieć wątpliwości, czy gdyby doszło do takiego zamachu na legalną konstytucyjną władzę za czasów Platformy Obywatelskiej, to czy mielibyśmy dziś do czynienia z tymi wszystkimi wątpliwościami Unii Europejskiej i naszych zagranicznych partnerów co do przestrzegania praworządności w Polsce. Niemniej trzeba powiedzieć jasno, że taka zmiana byłaby pisowskim zamachem na Trybunał Konstytucyjny do kwadratu. A to jedyny scenariusz, którego realizacja mogłaby doprowadzić do zmiany prawa aborcyjnego po wyborach parlamentarnych” – uważa Trudnowski.
„Wszystko wskazuje na to, że Donald Tusk i opozycja będą musieli się po tych wyborach zdecydować, co jest dla nich ważniejsze: aborcja czy praworządność. Jeśli wybiorą aborcję, będą musieli doprowadzić do zamachu na polskie wartości konstytucyjne, lekceważąc przy tym praworządność. Jeżeli zaś wybiorą praworządność, to na zmianę w zakresie ochrony życia powinni tak naprawdę czekać do momentu, w którym będą dysponowali większością dwóch trzecich głosów w parlamencie” – wskazuje Trudnowski.