Komisja Europejska jest zdolna do nieczystej gry. Czy Polacy mogą być bardziej eurosceptyczni? [VIDEO]
W skrócie
Sejm przyjął ustawę likwidującą postawę dyscyplinarną, a Komisja Europejska podobno szykuje odblokowanie pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy dla Polski. Czy to się na pewno stanie? Kto jest za, kto przeciw, a kto chce tylko zagrać nieczysto? Piotr Trudnowski, prezes Klubu Jagiellońskiego, przedstawia w najnowszym KluboTygodniku sytuację na linii UE – polska lewica – polska prawica.
„Reforma sprawiedliwości autorstwa Zbigniewa Ziobro okazał się wielką porażką. Wiedzą o tym wszyscy zarówno w Polsce, jak i za granicą. Nie tylko nie przyniosła oczekiwanych, nie usprawniła wymiaru sprawiedliwości ani nie ukróciła sędziowskich patologii. Co gorsza, cała reforma sprowadza się do tego, że jedną kastę sędziowską wymieniono na personalnie inną, która tak samo jak tamta poczuwa się do bycia lepszymi. Ci nowi sędziowie, co pokazała chociażby afera hejterska czy ostatnie kontrowersje wokół jawności majątków sędziów Trybunału Konstytucyjnego i Sądu Najwyższego, są jeszcze bardziej przekonani o swojej wyjątkowości i słuszności niż poprzednicy” – mówi Trudnowski.
„Tak naprawdę w sporze Polski z Komisją Europejska faulują wszyscy, a nawet można powiedzieć działają, że wbrew interesom, które maja reprezentować i które niosą na sztandarach. Przekraczając traktaty i uzurpując sobie nowe obszary władzy, na przykład przez blokowanie środków, Komisja Europejska musi budzić niepokój w wielu stolicach europejskich i w wielu społeczeństwach europejskich, które i tak są dużo bardziej sceptyczne wobec integracji europejskiej niż Polacy. Obserwujący ten proces muszą patrzeć na niego z pewnym niepokojem, będąc świadomymi, że Komisja Europejska jest zdolna do nieczystej gry, a w przyszłości, jeśli można było faulować Polskę, będzie można faulować kogokolwiek innego: Greka, bo jest zbyt leniwy i zadłużą się, albo Francuza, bo postanowił wybrać na prezydenta kogoś z rodu Le Pen” – ocenia Trudnowski.
„Opozycja w teorii ma największe szanse na sukces. Być może faktycznie jest tak, że Polacy w kolejnych wyborach powiedzą: „Mamy dość tych sporów z Brukselą! Mamy dość PiSu na krajowym poletku. Dojść już sobie nagrabili. Jesteśmy gotowi oddać władze Donaldowi Tuskowi i dzisiejszej opozycji”. Jednak tak naprawdę byłby to krok w kierunku uczynienia Polaków bardziej eurosceptycznym społeczeństwem niż dzisiaj. Można przypuszczać, że co najmniej istotna część wyborców PiS, a pewnie i szereg innych osób z pozycji euroentuzjastów, których jest dziś nadzwyczajnie dużo, przejdzie na pozycje eurosceptyków, którzy mają wątpliwości co do czystych intencji Brukseli i samej integracji europejskiej. Zaczną zaś mówić, że tej Unii Europejskiej chodzi o to, aby to ona decydowała, w jaki sposób Polska powinna być rządzona, a nie o jakieś tam wzniosłe wartości, europejską solidarność lub praworządność. Taka właśnie polityka zgody na ingerowanie Unii Europejskiej w krajowe wybory Polaków możne sprawić, że w Polsce naprawdę pojawi się emocja polexitowa i naprawdę część wyborców prawicy, którzy dziś według wszelkich badań są euroentuzjastyczni, zacznie poważnie mówić o tym, że tak Unia Europejska nam się po prostu nie opłaca” – przewiduje Trudnowski.