Ukraińska tożsamość nie rozpływa się w ruskim mirze. 10 dzieł ukraińskiej kultury wartych poznania
W skrócie
Bestialski atak Rosji na Ukrainę to nie tylko wojenny koszmar, lecz także ostatnia faza działań mających na celu deprecjację ukraińskiej tożsamości. Nawet teraz mogliśmy usłyszeć wypowiedzi, zwłaszcza z ust Władimira Putina, że Ukraina nie posiada ani historii, ani dziedzictwa kulturowego, poza tym jest tworem sztucznym, który nie ma prawa istnieć na mapie. Dlatego też oprócz realnej, materialnej pomocy warto poznać choć kilka ukraińskich dzieł, aby przyłożyć swoją cegiełkę do odparcia tak ordynarnych kłamstw. Niniejszy, całkowicie subiektywny, przegląd jest tylko nieznacznym zerknięciem na ukraińską kulturę. Jego głównym celem pozostaje zachęcenie do dalszych, własnych poszukiwań.
1. Iwan Franko Obrazki galicyjskieAutor, którego koniecznie trzeba poznać nie tylko ze względu na jego znaczenie dla kształtowania się ukraińskiej tożsamości, lecz także z powodu niewątpliwej wartości literackiej jego dzieł. Pisarz, poeta, tłumacz, slawista, zasłużony działacz społeczny i polityczny. Przyjaciel wielu polskich działaczy społeczno-politycznych w Galicji, znakomity znawca polskiej literatury. Mówiono o nim, że do tej ukraińskiej wniósł pierwiastek filozoficzny oraz pogłębioną psychologię postaci. Apostoł ukraińskiej idei narodowej.
Obrazki galicyjskie to cykl niepowiązanych ze sobą humorystycznych opowiadań ukazujących trudny los ubogiego mieszczaństwa i chłopstwa. Z utworów powoli wyłania się specyficzny obraz samego autora. Dowiemy się także sporo o polsko-ukraińskich relacjach, a nieczęsto mamy okazję spojrzeć na siebie innymi oczami. Wątki napięć narodowych oczywiście są niezwykle ważne, ale wprawne oko pisarza najbardziej przygląda się relacjom na linii szlachta-chłopstwo. W tej perspektywie kluczowe staje się wewnętrzne rozwarstwienie społeczeństwa, w którym obcość mierzona jest pochodzeniem, majątkiem i kapitałem kulturowym.
Patriotyzm okazuje się brzemieniem, zbyt ciężkim jarzmem, czymś wstydliwym, skoro zdrowy rozsądek wzdryga się przed kochaniem czegoś, co niczego nam nie oferuje. A tak właśnie jawiła się ojczyzna najniższym warstwom społecznym. Paradoksem okazuje się miłość do takiej idei. Współcześnie, w dobie coraz szerzej zakrojonej globalizacji oraz szukania coraz to nowych wspólnych punktów dla różnorodnych społeczności, temat ten wciąż pozostaje aktualny.
2. Jurij Andruchowicz Moscoviada. Powieść grozy
Najbardziej znany pisarz, poeta, eseista, tłumacz, piosenkarz z kręgu artystów zaliczanych do fenomenu stanisławowskiego – ukraińskiego środowiska twórców skupionych wokół miasta Iwano-Frankiwska (dawniej: Stanisławów). Moscoviada to czysty postmodernizm, gdzie absurd jest kreślony z niezwykłym rozmachem.
Jeden dzień z życia Ottona von F., który jest wielkim poetą tak jak wszyscy jego sąsiedzi, to wędrówka po ukraińskich fantazmatach, nieprzegonionych duchach z przeszłości, uprzedzeniach oraz próbie zachowania spokoju w kraju, gdzie wspomnienia o kozackiej przeszłości wciąż nie mogą wygrać z bacznie obserwującymi oczami wielkiego brata – Rosji.
Otton w końcu nie znajduje się w swojej ojczyźnie, lecz w moskiewskim akademiku. Mimo zmiany miejsca nic nie zmieniło otaczającej go atmosfery. Moskwa sączy się z każdego zakamarka: radzieckich dachów, smętnych topolowych alei, ruin starych budynków. Partia ciągle patrzy, chociaż od dawna już nie istnieje. Każdy kolejny absurd tylko potęguje groteskę położenia bohatera.
W oparach wódki wraz z Ottonem snujemy się po tej umarłej krainie, która wciąż pozostaje groźna i gotowa do ataku. Dowiadujemy się, że decyzje wielkich tego świata są dla jednostki tylko smutnym kabaretem. Książka niezwykle ważna dla zrozumienia, że rosyjski atak na Ukrainę zaczął się dużo wcześniej – od działań negujących jej kulturową i narodową odrębność.
3. Ołeksandr Irwaneć Choroba Libenkrafta
Poeta, prozaik i dramaturg. W 1985 roku we Lwowie założył grupę literacką Bu-Ba-Bu, która przez parodię, ironię i śmiech starała się rozsadzić od środka kanon socjalistycznego reżimu. Choroba Libenkrafta to historia alternatywna (chociaż biorąc pod uwagę niedawną pandemię COVID-19, można mieć co do tego wątpliwości), gdzie niezwykle piękny język kontrastuje z ciemnością, zimnem i głodem świata przedstawionego.
W zamkniętym mieście znajdującym się trochę poza czasem i przestrzenią ludzie walczą z tajemniczą chorobą o nieznanych skutkach oraz nie do końca poznanych objawach. Jej znakiem są czerwone kropki występujące na powiekach. Gdy mieszkańcy zauważą taki symptom, mogą cię zabić na miejscu, a jeśli masz więcej szczęścia, to zostaniesz po prostu odizolowany w stosownym reżimie sanitarnym.
Choroba Libenkrafta to przede wszystkim opowieść o zmieniającej się ukraińskiej rzeczywistości. Gorzka ironia uosabia się w tym, że wszyscy żyją w świecie, w którym żyć się nie da. Tajemnicza choroba wywołała grozę, gdyż była przede wszystkim symptomem zmian, a tych boją się wszyscy. Stagnacja zawsze jest lepsza, nawet jeśli zmusza nas do egzystowania w marazmie. Największe przerażenie wzbudza jednak to, że zło bywa czasami lepsze od dobra, o ile jest znane, udomowione oraz daje nam jakieś ramy funkcjonowania. I w sumie to łatwo się do niego przyzwyczaić. Nie każdy na Zachodzie zrozumie, jak prosto wpada się w taką pułapkę.
4. Taras Szewczenko Kobziarz
Ojciec ukraińskiej literatury. Powieści i dramaty pisał po rosyjsku, a poematy po ukraińsku. Ponadto etnograf, folklorysta, malarz i działacz polityczny. Skazany w 1847 roku za pisanie w języku narodowym, a także za propagowanie idei niepodległej Ukrainy. Żył 47 lat: 24 lata w poddaństwie, 10 lat na zesłaniu, 3 lata pod nadzorem policyjnym, 9 lat na wolności. Eksportacja jego ciała do Kaniowa, aby uczynić zadość jego testamentowi, przekształciła się w manifestację polityczną. Na jego pogrzebie było równie dużo Polaków, co Rusinów.
Tom wierszy Kobziarz jest fundamentalnym dziełem dla Ukrainy na wielu płaszczyznach. Kobziarze byli wędrownymi artystami-amatorami, którzy przemierzali ukraińskie ziemie, by śpiewać, gdzie się dało, pieśni ludowe. Jako że najczęściej nawiązywali do chwalebnej historii Kozaków, szybko otrzymali miano proroków i wieszczów odrodzenia narodowego. Jednak dla Tarasa Szewczenki są oni również pretekstem do refleksji nad rolą artysty w życiu społecznym.
Publikacja tego tomu była momentem przełomowym dla rozwoju literatury ukraińskiej. Warto zaznaczyć, że w tym czasie język ten uznawano za dialekt języka rosyjskiego, nie można było tworzyć po ukraińsku żadnych dzieł.
Dodatkowo podejmowana w wierszach tematyka nie ograniczała się wyłącznie do treści narodowych, lecz wyrażała postulaty zwykłego ludu, nie kończyła się na prostej krytyce systemu feudalnego. Warto zajrzeć do tych utworów chociażby po to, aby zobaczyć, jak kilka pieśni (nie bez przyczyny podziwianych za potencjał rewolucyjny) w kilkunastu strofach może ująć nastroje całego społeczeństwa.
5. Oksana Zabużko Badania terenowe nad ukraińskim seksem
Pisarka, poetka i eseistka. Opisując współczesne problemy z ukraińską samoidentyfikacją, posługuje się standardowymi narzędziami, takimi jak teoria postkolonialna, ale potrafi również w bardzo nieoczywisty i zaskakujący sposób łączyć feminizmu z myślą narodową.
Badania terenowe mniej mówią o seksie, a więcej o tym, jak rosyjski reżim totalitarny dokonał druzgoczących spustoszeń w ukraińskich duszach i głowach. Przez tłamszenie emocji oraz nakaz odpowiednich zachowań doszczętnie przemienił również relacje damsko-męskie.
Główna bohaterka to młoda artystka, która przyjeżdża do USA w latach 90. Ma wiele okazji, aby przyjrzeć się swojemu podejściu do ciała, relacji i seksualności odziedziczonych po życiu w komunistycznej rzeczywistości. W taki sposób wolność zderza się z niewolą, a sposobność robienia wszystkiego wcale nie jest przyjmowana z ulgą czy radością. Bycia wolnym trzeba się po prostu nauczyć, co wcale nie jest łatwe i bezproblemowe, zwłaszcza gdy dotyczy to intymnej sfery ludzkiego życia, w której nietrudno o zagubienie.
Język powieści jest niezwykle specyficzny, stanowi wręcz wizytówkę autorki. Bardzo długie zdania niedbające o semantyczny porządek, trochę strumienia świadomości, trochę wulgarność i gniewu na to, że często trzeba przepracować w sobie coś, na co nie mieliśmy wpływu. Lektura daleka od przyjemności, ale ważna dla zrozumienia, jak lata życia w rosyjskiej niewoli wpływają na każdy aspekt życia.
6. Atlantyda w reżyserii Walentyna Wasjanowicza
Ukraiński reżyser, którego film Black Level z 2017 roku był ukraińskim kandydatem do Oscarów, kreśli gorzką wizję postapokalipsy, aby pokazać, że kres koszmaru to dopiero początek wszystkich kłopotów. W Atlantydzie wojna już się skończyła, ale krajobraz nie pozostawia złudzeń, że wszystko dalej jest brudne, zdewastowane i skażone. Świat zniszczony przez przemoc nie może tak po prostu wrócić do normalnego życia.
Szczególnie wstrząsające są sceny odnajdywania masowych grobów, w których wspólnie leżą żołnierze ukraińscy, rosyjscy, donieccy i ługańscy. Gniją nie tylko ludzie, lecz także przemysł, kultura, relacje między ludzkie.
Nadzieja pojawia się przypadkiem, nie na głównym planie, ale gdzieś z boku, mimochodem. Nikt nie wie, jaka śmierć jest właściwa – w ogniu walki czy podczas próby odbudowy tego, co zostało bezpowrotnie zniszczone – i czy ma to jakiekolwiek znaczenie. Kosztem wygranej wojny jest wielkie przeistoczenie, którego cel nie jest do końca jasny. „Dziesięć lat zajęło nam oczyszczenie kraju z sowieckich mitów i propagandy” – mówi jeden z bohaterów. Miejmy nadzieję, że aktualna walka skończy się o wiele wcześniej i będzie mieć taki sam wynik. Nie należy zapominać, że to dopiero początek wielkich przemian.
7. Zapomniani w reżyserii Darii Onyschenko
To opowieść o nauczycielce języka ukraińskiego w Ługańsku opanowanym przez rosyjskich separatystów. Bohaterka nie może opuścić miasta i musi przystosować się do nowej rzeczywistości, chociażby poprzez przekwalifikowanie się na nauczycielkę języka rosyjskiego. W tym trudnym momencie swojego życia główna bohaterka poznaje 17-letniego Andrija, który wiesza na dachu szkoły ukraińską flagę, dlatego zostaje aresztowany przez policję. Nauczycielka postanawia mu pomóc i to stanowi początek historii o uwięzieniu we wszelkich możliwych aspektach.
Chociaż obraz jest przesiąknięty dydaktyzmem, to nadal pozostaje bardzo intrygującym przedstawieniem tego, jak decyzje polityczne narzucają sztuczne podziały i niszczą dane społeczeństwo. Szczególnie porusza przeciwstawienie młodych chłopców z Ługańska, którzy nasiąkają prorosyjską propagandą i szkolą się na żołnierzy, chłopakom z Kijowa marzącym o nowym iPhonie. Niepewny status tego podziału i lęk o to, co przyniesie przyszłość, wybrzmiewają dziś bardzo mocno.
8. Numery w reżyserii Ołeha Sencowa, Achtema Seitabłajewa
Właściwie jest to rejestracja sztuki teatralnej, w której maczał palce twórca kontrowersyjnego Nosorożca. Niemniej można odnieść wrażenie, że ten zabieg jeszcze bardziej potęguje dziwność i absurd. Historia powstania Numerów jest niesamowicie dramatyczna. Spektakl udało się stworzyć zza krat rosyjskiego łagru dzięki wysyłanym z więzienia listom.
Numery opowiadają o dystonii, w której rządzą liczby, a nad przestrzeganiem wszystkich zasad czuwa boski władca „Wieczne Zero”. Do uporządkowanego świata cyfr nagle wkrada się błąd, co umożliwia bunt i walkę o nowe społeczeństwo. Jest to przede wszystkim opowieść o tym, jak łatwo się przyzwyczaić do najbardziej groteskowych praw i rzeczywistości, w której liczy się tylko przetrwanie, zwłaszcza gdy niedaleko stoi ktoś z karabinem, kto sprawnie wykorzystuje aparat władzy. Jeszcze jedna wariacja na temat odwiecznej prawdy, że władza deprawuje niezwykle szybko.
Jeśli możesz przekaż nam 1% podatku. Nasz numer KRS: 0000128315.
Wspierasz podatkiem inny cel? Przekaż nam darowiznę tutaj!
9. Komiks wierszem po ukraińsku
Niezwykle ciekawa antologia prac finalistów konkursu „Komiks wierszem”, organizowanego w ramach festiwalu Port Literacki. 16 autorów i 11 poetów połączyło swoje siły, aby powiedzieć właściwie o wszystkim. W zbiorze nie ma dwóch takich samych prac. Oczywiście nie są to typowe komiksy. To raczej opowiadanie obrazem, który podejmuje temat zaproponowany w danym wierszu.
Dużo tutaj eksperymentów formalnych, zabawy samym medium. Różnorodność stosowanych technik pozwala spojrzeć inaczej na to, czym właściwie jest i może być komiks. Ze względu na poetyckie tło postawiono raczej na przekaz emocjonalny niż na fabułę, ale nie oszukujmy się, nie wszystko, co dobre, musi być wpisane w spójną narrację. Zdecydowanie trzeba poznać tę antologię ze względów estetycznych i intelektualnych.
10. Rurik: Dawn of Kiev
Gra planszowa, która niedługo zostanie wydana po polsku przez wydawnictwo Ogry Games. Osadzona w XI wieku w czasach świetności Rusi Kijowskiej pozwala nam nie tylko poznać ten niezwykle ciekawy fragment historii, lecz także zapoznać się z najpopularniejszymi mechanizmami współczesnych gier bez prądu. Po śmierci Włodzimierza I Wielkiego w 1015 roku tron pozostaje pusty, więc gracze będą wcielać się w historyczne postacie, które chciałby osiągnąć pełnie władzy – zarówno poprzez zdobywanie nowych terenów, sprawne zarządzanie prowincjami przez zbieranie podatków, jak i wykonywanie chwalebnych czynów. To niezwykle interesująca możliwość poznania ukraińskiej historii.
Publikacja nie została sfinansowana ze środków grantu któregokolwiek ministerstwa w ramach jakiegokolwiek konkursu. Powstała dzięki Darczyńcom Klubu Jagiellońskiego, którym jesteśmy wdzięczni za możliwość działania.
Dlatego dzielimy się tym dziełem otwarcie. Ten utwór (z wyłączeniem grafik) jest udostępniony na licencji Creative Commons Uznanie Autorstwa 4.0 Międzynarodowe. Zachęcamy do jego przedruku i wykorzystania. Prosimy jednak o podanie linku do naszej strony.