Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.

Nie ma burmistrza Wielunia, ale jest Stanowski. Najman, gangus ,,Słowik” i inne patotreści. Czas na Indeks Dzieł Zakazanych? [PODCAST]

Nie ma burmistrza Wielunia, ale jest Stanowski. Najman, gangus ,,Słowik” i inne patotreści. Czas na Indeks Dzieł Zakazanych? [PODCAST] Autor ilustracji: Marek Grąbczewski

W encyklice Libertas Praestantissimum z 1888 r., dotyczącej wolności człowieka, już w pierwszych artykułach Leon XIII wyraźnie wskazuje: wolność, w rozumieniu katolickim, to takie narzędzia, które kierują cię do zbawienia. Ma ona charakter celowościowy: ma jeden cel i patrzymy, co czytamy i co oglądamy, pod tym kątem. Czy w czasach w Marty Linkiewicz walczącej z Esmeraldą Godlewską i Marcina Najmana podejmującego mafijnego bossa na gali nie należałoby więc wrócić do idei Indeksu Ksiąg Zakazanych? W najnowszym odcinku ,,Kultury Poświęconej” Piotr Kaszczyszyn, Konstanty Pilawa i Bartosz Brzyski rozmawiają o treściach łamiących tabu. Zarówno te stare, konserwatywne, jak również te nowe – lewicowe.

,,Nie zgodzę się, że współczesna kultura jest pozbawiona tabu. Każda kultura ma swoje tabu – to jest jakiegoś rodzaju rdzeń. Kiedy je podważasz, pojawiają się nadwyżki lęku, ludzie przestają sobie z tym radzić i powstaje chaos. Dzisiaj mamy do czynienia z takim chaosem, dlatego, że stare tabu w naszej relatywnie konserwatywnej Polsce w dalszym ciągu są ugruntowane. Generalnie mamy jednak do czynienia z nową tabuizacją i nową listą rzeczy, o których się nie rozmawia.

Cały dyskurs o ciele jest dzisiaj poddawany tabuizacji: body positivity, fat shaming, parytet ras, parytet orientacji seksualnych, parytet płci. To wszystko tworzy dyskurs nowego tabu: w miejsce starych, patriarchalnych, heteroseksualnych, pojawiają się zupełnie nowe i osoby zakorzenione w tym starym świecie, czyli, jak sądzę, bardzo duża część polskiego społeczeństwa, w ogóle nie odnajdują się w tej nowej rzeczywistości” – zauważył Konstanty Pilawa.

,,Wydaje mi się, że wydźwięk encykliki Libertas Praestantissimum jest taki: maksymalnie ograniczaj konsumowanie treści złych, ale z których możesz wyciągnąć »okruchy prawdy«. Zamiast tego skup się na treściach prawdziwych. Jeśli możesz, tnij – jak najmniej tego Netflixa.

Dochodzę tu do smutnej, z perspektywy naszego podcastu, konstatacji: my ciągle poruszamy tematy, w których chcemy coś skrytykować. Mówimy, że to, to i to jest złe, ale tu są jakieś nieliczne smaczne kąski, z których można sobie coś powyciągać. Tak właśnie wygląda smutne życie w czasach postchrześcijańskich. I teraz, kiedy próbujemy się skupić na tych naprawdę dobrych treściach, a nie tylko w niewielkim fragmencie, to się okazuje, że tych treści za bardzo nie ma. Good guys w popkulturze nie istnieją. Są śmiertelnie nudni. Nie jesteśmy w stanie opowiadać dobrych bohaterów tak, żeby byli atrakcyjni.

Nie potrafimy tak opowiadać o świętych – kończymy z czytankami dla kilkulatków, którzy po przeczytaniu czegoś takiego i tak wybiorą superbohaterów, jak pisał w jednym z tekstów Jan Maciejewski. Za bardzo skupiamy się na tym, żeby się mierzyć ze złem i wydobywać z tego dobro, a jednocześnie się na to zło immunizować. To jest OK, ale w momencie w którym balans zostaje zaburzony, i stricte dobre treści zostają zmarginalizowane jako z definicji nieatrakcyjne, to mamy duży problem” – stwierdził Piotr Kaszczyszyn.

,,Uważam, że w dalszym ciągu pojawiają się rzeczy inspirujące i nie musimy wracać 200 lat wstecz, żeby czytać dobre książki, ani 50 lat, żeby oglądać dobre filmy. Jeżeli miałbym wymienić jedno dzieło z ostatnich miesięcy, pokazujące autentycznie dobre treści, to byłby to serial Sceny z życia małżeńskiego. Po pierwsze, pokazują naszą ciągłość kulturową, odbijając się od filmu Ingmara Bergmana i reinterpretując go. Po drugie, jest to bardzo ciekawa diagnoza współczesnych małżeństw i związków, bardzo trafnie pokazująca wiele zagrożeń, które dziś czyhają na pary. Dla mnie jest to osobiście jeden z ważniejszych seriali” – powiedział Bartosz Brzyski.