Koniec z zakupami w niedzielę? Rząd chce walczyć z fikcyjnymi punktami pocztowymi w wielkich sieciach
Obowiązujący zakaz handlu w niedzielę stopniowo stawał się fikcją. Kolejne sieci handlowe obchodziły przepisy, wprowadzając do oferty usługi pocztowe. Ten wyłom w przepisach został właśnie uregulowany.
Punkt będzie mógł być otwarty w niedzielę tylko wtedy, gdy przychody z działalności pocztowej będą przekraczać 40 proc. przychodów danej placówki- informuje serwis Money.pl.
„1 lutego 2022 r. wchodzi w życie nowelizacja ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele i święta oraz w niektóre inne dni. Zmiana zakłada uszczelnienie zakazu handlu w niedziele tak, by nie omijały go sklepy świadczące usługi pocztowe” – czytamy w artykule. Nowelizacja wprowadza termin „przeważająca działalność”, który będzie należało wskazać, składając wniosek o wpis do krajowego rejestru urzędowego podmiotów gospodarki narodowej.
„W roku 2020 skontrolowaliśmy 4 tys. 483 placówki handlowe, plus odwiedziliśmy 412 – jak się okazało – zamkniętych placówek. Łącznie w roku 2020 czynności objęły prawie 5 tys. sklepów. Natomiast w pierwszym półroczu 2021 analogiczne działania prowadziliśmy w 668 placówkach, z których 53 naruszyły zakaz handlu” – informował zastępca Głównego Inspektora Pracy ,Dariusz Mińkowski.
Państwowa Inspekcja Pracy już zapowiada kolejne, wzmożone kontrole nakierowane na branżę handlową. „W związku z nieprawidłowościami ujawnionymi w latach poprzednich, szczególna uwaga zostanie skierowana m.in. na: prace transportowe, respektowanie obowiązujących norm w zakresie ręcznego przemieszczania ciężarów; magazynowanie; bezpieczeństwo eksploatacji instalacji i urządzeń technicznych; stan oraz wyposażenie obiektów i pomieszczeń pracy, a także zaplecza socjalnego” – można przeczytać w Programie działania PIP na lata 2022 – 2024. Urzędnicy sprawdzą też, czy placówki przestrzegają zakazu handlu w niedzielę i przepisów dotyczących ewidencjonowania czasu pracy.
Pytanie, czy PIP będzie miał odpowiednie zasoby, aby skutecznie i efektywnie przeprowadzić zapowiadane kontrole. Na naszych łamach pisaliśmy obszernie o problemach, bolączkach i wyzwaniach inspekcji:
„W zeszłym roku (chodzi o 2020- przyp. red.) kontrole PIP objęły jedynie 6,4% przedsiębiorstw. Przy utrzymaniu takiej częstotliwości przedsiębiorstwa w Polsce kontrolowane byłyby średnio raz na 15 lat! W takiej sytuacji niemożliwa była rzetelna ochrona praw pracowników czy zwalczanie patologii rynku pracy”.
Zachęcamy również do lektury dwugłosu o samym zakazie handlu. Krytycznie o efektach zakazu pisał koordynator aplikacji „Pola”: „Jedną z jego pozytywnych konsekwencji miała być poprawa sytuacji małych i średnich sklepów, którym zagrażała ekspansja wielkopowierzchniowych marketów. Bilans jest jednak druzgoczący dla polskiego kapitału. Sieciówki są jeszcze większe, a alternatyw ubywa.”
Z głosem polemicznym wystąpił Adam Zych: „Trudno zgodzić się z główną tezą tekstu Mateusza Perowicza »Zakaz handlu w niedzielę pogrąża tych, których miał chronić…«, że na zakazie miał skorzystać polski small business. Jeżeli nawet taka narracja ze strony decydentów się pojawiała, to na pewno nie była głównym powodem procedowania tej zmiany. Zakaz był przede wszystkim ukłonem w stronę pracowników sieci handlowych, którzy nawet niedzieli nie mogli spędzać ze swoimi bliskimi. Miał też spowodować polepszenie jakości czasu spędzanego w naszych wspólnotach rodzinnych i przyjacielskich. Uważam, że z tego trzeba dzisiaj rozliczyć ten pomysł, a nie z kształtowania układu kapitałowego w polskim handlu.”