Podatku katastralnego nie będzie, ale rząd zapowiada opodatkowanie spekulacyjnego kupowania mieszkań
Po raz kolejny w tej kadencji przedstawiciel rządu zapowiedział, że tzw. podatek katastralny nie zostanie w Polsce wprowadzony. Od lat kolejni politycy reagują alergicznie na samą myśl, że w Polsce mógłby funkcjonować podatek od wartości nieruchomości. W trakcie konferencji wiceministra rozwoju Piotra Uścińskiego pojawiła się jednak pewna nowość – zapowiedź opodatkowania flippingu, czyli kupowania mieszkań w celu spekulacji.
Kwestia podatku katastralnego od lat nie jest przedmiotem debaty politycznej w Polsce. I nic nie zapowiada, aby miało to ulec zmianie. Mimo, że wiele wskazuje na to, że mądre wprowadzenie tego mechanizmu, który z powodzeniem funkcjonuje w wielu europejskich krajach, rozwiązałoby kilka problemów na polskim rynku mieszkaniowym.
„Kwestią, którą możemy rozwiązać podatkiem katastralnym jest zwiększenie dostępności mieszkań. Osoby, które inwestują w kolejne mieszkania – drugie, trzecie i czwarte – będą widzieli, że to wiąże się z większymi kosztami podatkowymi. Mogą zmienić zdanie i już nie inwestować w kolejne mieszkanie, które stoi puste, żeby zarabiać na wzroście jego wartości w terminie 5 czy 10 lat, a je sprzedać lub wynająć, żeby część podatku skompensować. Ten podatek może pomóc uwolnić podaż mieszkań, której nam tak bardzo brakuje – cierpimy na chroniczny niedobór mieszkań. Jednak wprowadzając go, pamiętajmy o ochronie tych najuboższych” – przekonywał dr Adam Czerniak w rozmowie z Jakubem Kucharczukiem w odcinku naszego podcastu Międzymiastowo.
Na szczęście wydaje się, że urzędnicy trafnie zdiagnozowali inny z problemów, który występują na rynku mieszkaniowym, a mianowicie tzw. flipping oraz rosnąca liczba pustostanów.
„Wiemy, że pojawia się na rynku problem pustostanów. Nie możemy dopuścić do tego, żeby był to problem masowy, kiedy to nowe mieszkania miałyby stać puste w oczekiwaniu na wzrost ich wartości i nie być wynajmowane. Ważne jest, żeby mieszkania, które są budowane na polskim rynku trafiały do polskich rodzin i żeby te rodziny mogły w nich mieszkać” – powiedział Piotr Uściński cytowany przez 300gospodarkę.
„Państwo jest słabe wobec flipperów (spekulantów), którzy prywatyzują zyski kosztem zwykłych kupujących. Najwyższa pora coś z tym zrobić” – apelował niedawno na naszym portalu członek zespołu Międzymiastowo Karol Wałachowski.
„Flippowanie, czyli spekulacyjny handel mieszkaniami, stał się modnym sposobem na szybkie wzbogacenie. Gwałtownie rosnące ceny mieszkań i niskie stopy procentowe to idealne warunki do rozwoju takiej działalności. Flipping nie jest jednak neutralny. Negatywnymi skutkami takiej działalności jest wzrost cen i »zrobieni w balona« klienci”.
Działanie sfinansowane ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018-2030. Ten utwór (z wyłączeniem grafik) jest udostępniony na licencji Creative Commons Uznanie Autorstwa 4.0 Międzynarodowe. Zachęcamy do jego przedruku i wykorzystania. Prosimy jednak o zachowanie informacji o finansowaniu artykułu oraz podanie linku do naszej strony.