Będzie łatwiej zatrudniać imigrantów. Sejm zadowolił urzędników, pracodawców i pracowników
W skrócie
17 listopada Sejm znowelizował ustawę o cudzoziemcach oraz kilka innych aktów prawnych, w tym dotyczących promocji zatrudnienia i instytucji rynku pracy. Wprowadzone zmiany odpowiadają na potrzeby rynku i wychodzą naprzeciw postulatom zarówno pracodawców, jak i pracowników z zagranicy. Usprawniono i w pewnym stopniu odbiurokratyzowano procedury ubiegania się o zezwolenie na pobyt czasowy i stały. Dzięki temu pracodawcom łatwiej będzie zatrudnić imigrantów zarobkowych, którzy spędzą mniej czasu w kolejkach do urzędów wojewódzkich po zezwolenie na pobyt w Polsce. Ustawę poparła większość posłów. Długo oczekiwany ruch należy ocenić pozytywnie. Zmiany mają wejść w życie w grudniu 2021 r.
Urzędy wojewódzkie zostały w ostatnich latach zasypane dosłownie lawiną wniosków cudzoziemców o zezwolenie na pobyt w Polsce. Głównym źródłem imigracji zarobkowej była Ukraina, a w mniejszym stopniu także inne kraje ze Wschodu. Przed urzędami nieprzygotowanymi do obsługi dużej liczby wnioskodawców w krótkim czasie ustawiły się długie kolejki, a procedury, które w spokojnych czasach zdawały egzamin, okazały się nieprzystosowane do nowej rzeczywistości. Wielomiesięczne przekraczanie terminów rozpatrywania wniosków stało się standardem, co utrudniało życie zarówno pracownikom, jak i pracodawcom.
Nowelizacja ustawy o cudzoziemcach ma na celu skrócenie kolejek, ograniczenie liczby wymaganych od obcokrajowców dokumentów i usprawnienie postępowań administracyjnych. Choć część zmian dotyczy głównie pracowników z Europy Wschodniej, to pozytywne zmiany odczują także imigranci z Nepalu, Wietnamu i Turcji. Rynek pracy w Polsce, mający jedną z najniższych stóp bezrobocia w Unii Europejskiej i niewróżącą dobrze sytuację demograficzną, może odetchnąć z ulgą.
Pracownicy, pracodawcy i urzędy złapią oddech
Które przepisy ulegną zmianie? Dotychczas pracownicy z krajów Partnerstwa Wschodniego (poza Azerbejdżanem) i Rosji mogli korzystać z uproszczonej procedury oraz pracować na podstawie oświadczenia o powierzeniu wykonywania pracy przez 6 miesięcy w roku. Wyjątek stanowiły dokumenty wymagane do prac sezonowych, np. przy zbiorach owoców, gdzie konieczne było standardowe zezwolenie na pracę. Przez to ograniczenie czasowe na rynku pracy dochodziło do zjawiska dużej rotacji. Pracowników zatrudniano na 6 miesięcy, po czym byli zastępowani na tym samym stanowisku przez innych.
Teraz ten okres zostanie wydłużony aż do 24 miesięcy, dzięki czemu pracownicy będą imigrować do Polski nie tylko krótko-, ale i średnioterminowo. Zniknie 12-miesięczny obowiązek rozliczeniowy, dlatego zagraniczni pracownicy z 6 krajów objętych uproszczoną procedurą będą mogli kontynuować pracę przez 2 lata na podstawie wspomnianych oświadczeń. Tej zmianie przyklasną pracodawcy, gdyż znacząco wpłynie to na stabilność zatrudniania cudzoziemców, na co zwracają uwagę eksperci Konfederacji Lewiatan. Firmy będą miały mniej obowiązków biurokratycznych, a urzędy wojewódzkie zostaną odciążone w zakresie obsługi części wniosków.
Sejm zaakceptował też poprawkę wniesioną przez posłów KO, która wydłuży do 7 dni czas na poinformowanie powiatowego urzędu pracy o rozpoczęciu pracy przez obcokrajowca. Dotychczas pracodawcy mieli obowiązek zgłoszenia tego faktu najpóźniej w dniu podjęcia pracy.
Być może najważniejsza zmiana będzie dotyczyła wydawania zezwoleń na pobyt czasowy. Od stycznia ubiegający się o nie cudzoziemcy nie będą musieli określać miejsca zatrudnienia. Poinformują o tym wojewodę dopiero po rozpoczęciu pracy. Być może w największym stopniu odciąży to urzędy pracy, a także ułatwi mobilność zagranicznych pracowników i ograniczy obowiązki biurokratyczne pracodawców.
Dzisiaj obcokrajowcy przebywający w Polsce na podstawie zezwolenia na pobyt czasowy, a więc praktycznie wszyscy po raz pierwszy podejmujący pracę w Polsce, muszą nie tylko przed podjęciem pracy, ale też przy każdej jej zmianie, prosić pracodawcę o wystąpienie do wojewody o nowe zezwolenie na pracę. Pochłania to koszty i czas.
Imigranci ekonomiczni mają dylemat. Zmieniając miejsce pracy, muszą najpierw zaufać pracodawcy, że po złożeniu wniosku o zezwolenie na pracę nowa firma się nie rozmyśli, nie zbankrutuje lub nie zmieni planów biznesowych. Jeśli złożą wypowiedzenie u aktualnego pracodawcy, a przyszły zmieni zdanie w sprawie zatrudnienia, będzie opieszały lub popełni błąd w dokumentacji dostarczanej później przez cudzoziemca do urzędu wojewódzkiego, zostaną na lodzie. Niezatrudnieni mają tylko 30 dni na znalezienie kolejnego pracodawcy – takiego, który byłby gotowy ponieść koszty i poświęcić czas na urzędową procedurę. W przeciwnym wypadku muszą opuścić Polskę i wrócić do kraju pochodzenia.
Co istotne, dotyczy to również… zmiany stanowiska w tej samej firmie! Firma zatrudniająca informatyka, który po zdobyciu doświadczenia jako specjalista i ekspert chciałby zmienić ścieżkę zawodową na menadżerską, musi ubiegać się o nowe zezwolenie na pracę. Podobnie wygląda sytuacja w fabryce, w której sprzątaczka chciałaby przekwalifikować się do działu produkcji. Wyjątkiem są jedynie posiadacze Niebieskiej Karty dla wysoko wykwalifikowanych przyjezdnych. Wtedy procedura jest znacznie prostsza. Niemniej to jedynie nikły odsetek ogółu.
W konsekwencji zagraniczni pracownicy obawiają się zmieniać pracę i wolą pozostawać relatywnie dłużej w tej samej firmie. Co to oznacza dla polskiego rynku pracy? Z jednej strony pracodawcy muszą ponosić dodatkowe koszty w postaci biurokracji przy zatrudnianiu cudzoziemców. Z drugiej cudzoziemcy mają pewną przewagę nad Polakami, bo są mniej mobilni i elastyczni, a więc bardziej atrakcyjni dla pracodawcy w kontekście stabilności zatrudnienia. Owszem, trudniej ich zatrudnić, ale jeśli już do tego dojdzie, to łatwiej ich zatrzymać na dłuższy czas.
Dotychczasowy przepis miał destrukcyjny wpływ na równy dostęp do pracy i wolną konkurencję. Faworyzował raz jedną, raz drugą grupę. Wprowadzone zmiany uproszczą system, zwiększą mobilność pracowników i uelastycznią rynek pracy. Co najistotniejsze, urzędy zostaną zwolnione z obsługi dziesiątek tysięcy wniosków rocznie, zyskają więcej czasu na zajęcie się tymi „realnymi”.
Urzędy zaczną dotrzymywać terminów?
Dzięki temu jest szansa, że urzędnicy zaczną dotrzymywać terminów rozpatrywania wniosków, co przez ostatnie lata było tragikomedią. Mimo obowiązku wydania decyzji odnośnie zezwolenia na pobyt czasowy lub stały w ciągu 30 dni (mogło być to wydłużone o kolejny miesiąc w wypadku braków w dokumentacji wnioskodawcy) sprawy standardowo trwały wiele miesięcy (np. w województwie dolnośląskim średnio 13 miesięcy), a w skrajnych przypadkach nawet kilka lat. W czasie rozpatrywania wniosku o zezwolenie na pracę obcokrajowiec mógł już ją podjąć, jednak do momentu wydania decyzji nie mógł jej zmienić lub opuścić kraju. Co więcej, nawet w wypadku zmiany adresu zamieszkania, co po rocznym oczekiwaniu na decyzję jest naturalne, obcokrajowcy musieli uzupełnić dokumentację – umówić termin spotkania w urzędzie (jeszcze 2 lata temu można było to zrobić telefonicznie przy notorycznie zajętej linii) i wziąć urlop w pracy, bo oczekiwanie na swoją kolej nadal trwa najczęściej kilka godzin.
Dla imigrantów z krajów, w których trzeba przy każdym wjeździe do UE ubiegać się o wizę, stanowiło to ogromny problem długiej rozłąki z rodziną. Zezwolenie na pobyt czasowy jest wydawane bardzo często tylko na rok, więc imigranci musieli brać pod uwagę fakt, że w stosunkowo krótkim czasie sytuacja się powtórzy. Skutecznie zniechęcało to część przyjezdnych do zapuszczenia korzeni w Polsce. Od stycznia 2022 r. termin na wydanie decyzji wyniesie 60 dni i, biorąc pod uwagę inne wprowadzone uproszczenia, jest spora szansa, że urzędy będą się z nich wywiązywać, tak jak było to przed 2015 r.
Pozostałe zmiany dotyczą ułatwienia ubiegania się o Kartę Polaka, usprawniania procedur wizowych i zwolnienia z obowiązku określenia miejsca zamieszkania, a także innych uproszczeń dotyczących m.in. ubezpieczenia czy pracy w sektorach o strategicznym znaczeniu dla polskiej gospodarki (wnioski będą rozpatrywane priorytetowo).
W kwestii zarobków zagraniczni pracownicy będą musieli otrzymywać niezależnie od wymiaru etatu minimalne wynagrodzenie. To rozwiązanie ograniczy szarą strefę – pracodawca nie będzie mógł zatrudnić Ukraińca na ¼ etatu, a pozostałą część wypłacać mu „pod stołem”. Dzięki wprowadzeniu tej regulacji wymóg posiadania regularnego źródła dochodu staje się zbędny.
Cudzoziemcy będą musieli otrzymywać porównywalne wynagrodzenie do polskich pracowników. Choć na papierze ma to chronić polski rynek pracy (pracodawca nie będzie mógł zachęcać do przyjazdu do Polski wyższą pensją, niż oferuje Polakom), to przepis będzie trudny do egzekwowania i prawdopodobnie martwy, taka samo jak podobnie brzmiące przepisy, które funkcjonują obecnie.
Cyfryzacja kolejnym wyzwaniem
Przyjęte przez Sejm przepisy spełniają podnoszone od lat postulaty pracodawców, którzy narzekają na brak rąk do pracy i przedłużające się miesiącami postępowania administracyjne. Kompleksowe zmiany usprawnią pracę urzędów i dostosują procedury do dynamicznie zmieniającego się rynku pracy i chłonnej gospodarki, stale potrzebującej napływu siły roboczej. Jednocześnie zmiany nie uderzą w polskich pracowników, gdyż dotyczą jedynie usunięcia lub ograniczenia przeszkód biurokratycznych w zatrudnianiu cudzoziemców. Zwiększona elastyczność i mobilność imigrantów zarobkowych sprawi, że nie będą już oni postrzegani jako bardziej stabilni zawodowo niż polscy pracownicy.
Należy przy tym zwrócić uwagę na fakt, że nadal istnieje pole do poprawy warunków zatrudniania obcokrajowców. Warto przemyśleć poszerzenie listy państw, których obywatele mogą korzystać z uproszczonych procedur, jak i listy zawodów, których one dotyczą. Branże potrzebujące wysokiej klasy specjalistów mogłyby ich przyciągać właśnie szybszą i mniej skomplikowaną ścieżką uzyskania zezwolenia niż w krajach Europy Zachodniej.
Największym wyzwaniem, z którym przyjdzie się nam prędzej czy później zmierzyć, jest cyfryzacja procesu wnioskowania o pozwolenie na pobyt czasowy w Polsce. O ile pobranie odcisków palców lub złożenie podpisu pod niektórymi dokumentami wymaga wizyty w urzędzie, o tyle większość pozostałych dokumentów z pewnością mogłaby być składana online. Dotyczy to takich pism, jak lista odwiedzonych krajów w ciągu 5 lat przed złożeniem wniosku, skan wszystkich stron paszportu, historia zatrudnienia itp.
Cyfryzacja nie tylko ułatwi życie obcokrajowcom, ale też urzędom, które mogłyby sprawdzać dokumenty w jednej bazie danych bez konieczności sięgania do stosów segregatorów na półkach. Pozwoli to też na uniknięcie nierzadkich sytuacji, że jakiś papierek „się zgubił” i urzędnik prosi o uzupełnienie dokumentacji, czym kupuje sobie czas na rozpatrzenie wniosku. Ponadto w przyszłości karty pobytu mogłyby być wydawane właśnie w elektronicznej wersji.
Warte przemyślenia jest także automatyczne lub przynajmniej znacznie ułatwione i sprowadzone do formalności procedury ubiegania się o nowe pozwolenie na pracę dla osób, które nie zmieniły miejsca zatrudnienia, aż do wygaśnięcia aktualnego pozwolenia. Dla obcokrajowców największą jakościową zmianą byłoby podniesienie kwalifikacji językowych urzędników. O ile Ukraińcy jeszcze jakoś radzą sobie na własną rękę przy urzędniczym okienku, o tyle przedstawiciele pozostałych narodowości są zmuszeni zangażować znajomych, którzy będą tłumaczyć słowa urzędników, ponieważ większość z nich nie zna podstaw języka angielskiego, nawet jeśli pracuje z anglojęzycznymi petentami na co dzień.
Mimo to można z całym przekonaniem stwierdzić, że wprowadzone zmiany to ważny krok w dobrym kierunku. Polska już dzisiaj ma jedne z najbardziej liberalnych przepisów w Unii Europejskiej dotyczących zatrudniania cudzoziemców, dzięki czemu jesteśmy często bardziej atrakcyjnym miejscem podejmowania pracy niż kraje Europy Zachodniej. Obcokrajowcy nierzadko postrzegają jednak nasz kraj jako przystanek na drodze na Zachód. Tam trafiają po zdobyciu kwalifikacji i doświadczenia zawodowego w polskich firmach. Z tego powodu nie odczuwają potrzeby „inwestowania” w pobyt w Polsce – kupowania mieszkania, nauki języka polskiego czy poznawania polskiej kultury. Zatrzymywanie imigrantów w wieku produkcyjnym w kraju jest jednym z największych wyzwań polityki imigracyjnej, które ma zapobiec takiemu traktowaniu Polski. Nowe przepisy, które zmniejszą obciążenia biurokratyczne imigrantów przebywających w Polsce na podstawie zezwolenia na pobyt czasowy, uczynią nasz kraj bardziej atrakcyjnym miejscem do pozostania w nim na dłużej.
Publikacja nie została sfinansowana ze środków grantu któregokolwiek ministerstwa w ramach jakiegokolwiek konkursu. Powstała dzięki Darczyńcom Klubu Jagiellońskiego, którym jesteśmy wdzięczni za możliwość działania.
Dlatego dzielimy się tym dziełem otwarcie. Ten utwór (z wyłączeniem grafik) jest udostępniony na licencji Creative Commons Uznanie Autorstwa 4.0 Międzynarodowe. Zachęcamy do jego przedruku i wykorzystania. Prosimy jednak o podanie linku do naszej strony.