Sanah, wstydliwe marzenia o konserwatywce i szkodliwe mity feminizmu [PODCAST]
,,Królowa Śniegu znalazła taki sposób na przetrwanie: zamrozić swoje serce i ruszyć do boju na śmierć i życie. Gnać, wygrywać, ścigać się, stawać na pudle, nie przedłużać zbędnych ceremonii gratulacyjnych, zeskakiwać z pudła i gnać dalej, nie pozwalać sobie na tak zwane chwile słabości”- tak Natalia de Barbaro, psycholożka i feministka, w książce Czuła Przewodniczka opisuje postawę, którą w życiu przyjmuje wiele współczesnych kobiet. Przeciwieństwem takiej postawy wydają się być dzisiaj tradwives czy polskie konserwatywki – tęskniące za tradycyjnym domowym życiem i opiekuńczym mężem, który nada życiu sens. Czy taki ideał jest w ogóle możliwy do realizacji w dzisiejszym świecie? A może jednak są powody, dla których powrót do tradycyjnej przeszłości byłby nie tylko trudny do wykonania, ale również niezgodny z doktryną katolicką? I co do tego wszystkiego ma Sanah? O tym właśnie rozmawiają Konstanty Pilawa, Piotr Kaszczyszyn i Bartosz Brzyski w najnowszysm odcinku Kultury Poświęconej.
,,Sytuacja, w której szukasz wartości samego siebie w oczach płci przeciwnej, nie jest naturalna – jest patologiczna. Jeżeli mamy mówić o zjawiskach takich jak kryzys męskości i kobiecości, to jednym z kluczowych symptomów tego zjawiska jest to, że właśnie dziś często wchodzimy w związki po to, żeby uzyskać potwierdzenie własnej wartości. W drugiej osobie nie widzimy partnera, człowieka, tylko lustro, które pokazuje cię w lepszym świetle” – stwierdził Konstanty Pilawa.
,,Geneza współczesnej »Królowej Śniegu«, czyli kobiety skupionej na samorealizacji i zdystansowanej wobec zakładania rodziny, to kamyczek do konserwatywnego ogródka. Jej narodziny były złą odpowiedzą na realne problemy. Uważam, że jest znacząca różnica pomiędzy konserwatywnym i katolickim rozumieniem płci: jeżeli mówimy o tym konserwatywnym, to da się wskazać w nim poważne wady.
W klasycznej dla feminizmu Mistyce kobiecości Betty Friedan pisała o tym, że kobieta jest bardzo mocno infantylizowana, redukowana do roli matki i gospodyni, bez możliwości realizowania się poza domem. Teraz mamy odpowiedź, która jest przechyleniem wahadła w drugą stronę – odrzucenie ról domowych i pełen nacisk na karierę. Takie podejście oznacza licytację z mężczyznami, a więc także przejęcie wszystkich złych cech męskich.
Facet, w konserwatywnym modelu, to ten, który ciągle siedzi w pracy, realizuje się ambicjonalnie w tzw. świecie zewnętrznym, jego ojcostwo jest zredukowane do utrzymywania rodziny i okazjonalnych aktywności. »Królowa Śniegu«, konkurując z mężczyznami, przejęła wszystkie te negatywne cechy” – zauważył Piotr Kaszczyszyn.
,,Feminizm znajduje się w stanie pęknięcia. Z jednej strony jest kontynuacja logiki dostosowywania się do świata: feministki chcą pełnić takie role, jak mężczyźni, żeby móc grać w ich grę, bo ten świat został przez nich stworzony. Drugi nurt mówi natomiast: nie, jesteśmy kobietami, jesteśmy esencjalnie różne od mężczyzn, dlatego musimy przeorać rzeczywistość, bo to nie jest świat, który jest nasz.
Dlatego właśnie feminizm jako ruch jest niespójny: jedna odnoga mówi o tym, że kobiecość i męskość to konstrukty, świat jest tak naprawdę jeden i da się w nim żyć wspólnie według ujednoliconych zasad. Druga natomiast mówi, że różnice między płciami istnieją i żeby kobiety mogły się dobrze z tym czuć, musimy afirmować naszą kobiecość i naszą męskość. To świat powinien ulec zmianie po to, żebyśmy się w nim wszyscy lepiej czuli” – dodał Bartosz Brzyski.