Miliardy na drogi według klucza partyjnego? Niekoniecznie, ale Fundusz Dróg Samorządowych wciąż budzi kontrowersje
Najwyższa Izba Kontroli oceniła Fundusz Dróg Samorządowych (FDS). Ogólna ocena jest pozytywna, jednak kontrolerzy zgłosili sporo zastrzeżeń wobec sprawozdań budżetowych oraz mechanizmu dofinansowywania dodatkowych zadań za pomocą środków pozostających w dyspozycji premiera. Fundusz krytycznie oceniany jest również przez samorządy – zarzucają oni rządowi rozdzielanie środków według „partyjnego klucza”.
Fundusz Dróg Samorządowych został ogłoszony przez premiera Mateusza Morawieckiego w kwietniu 2018 r. Wchodził on w skład tzw. piątki Morawieckiego. W późniejszej kampanii samorządowej FDS stanowił jeden z fundamentów programu PiS. Powołany został na mocy ustawy z dnia 23 października 2018 r. o Funduszu Dróg Samorządowych, a w listopadzie 2019 r. został przemianowany na Rządowy Fundusz Rozwoju Dróg.
Jego celem jest przyspieszenie powstawania nowoczesnej i bezpiecznej infrastruktury drogowej na szczeblu lokalnym. Rozwój lokalnej infrastruktury drogowej stanowi przy tym działanie komplementarne wobec inicjatyw podejmowanych na szczeblu krajowym w odniesieniu do budowy systemu autostrad i dróg ekspresowych.
Samorządy mogą składać do Funduszu projekty inwestycyjne z zakresu budowy, przebudowy oraz remontu dróg powiatowych i gminnych oraz budowy znajdujących się w ich ciągu mostów i obwodnic. Przyznawane środki uzależnione są od dochodów własnych jednostek samorządu terytorialnego, a maksymalna wysokość dofinansowania ich inwestycji wynosi 80%. W 2019 r. na Fundusz przeznaczono 5 mld zł, jednakże w sprawozdaniu budżetowym wykazano, że zaaprobowane projekty miały wartość prawie 6 mld zł. Nie wskazano w nim liczby kilometrów wybudowanych, wyremontowanych czy przebudowanych dróg.
Najwyższa Izba Kontroli w swoim raporcie pozytywnie ocenia realizację celów Funduszu, gdyż przyczyniły się one do poprawy „jakości sieci dróg lokalnych, a tym samym bezpieczeństwa ruchu drogowego oraz dostępności i atrakcyjności terenów inwestycyjnych”.
Jako nieprawidłowości NIK wskazuje brak rzetelnego ujmowania danych w księgach rachunkowych Funduszu, co skutkowało ujawnianiem ujemnego jego stanu, a co za tym idzie niedozwolonemu przekroczeniu planu finansowego kosztów, który jest niezgodny z ustawą o finansach publicznych. Zgodnie z nią wydatki funduszy celowych mogą być pokrywane wyłącznie w ramach posiadanych środków finansowych. Błędnie ewidencjonowano w księgach rachunkowych oraz wykazywano dane dotyczące umów wieloletnich.
NIK zwraca również uwagę na przewlekłość podejmowania działań. Minister infrastruktury z opóźnieniem egzekwował zaległe wpłaty do Funduszu (opóźnienia wynosiły od 57 do nawet 245 dni po terminie). Zwrócono również uwagę na długotrwałą procedurę zatwierdzania list zadań powiatowych i gminnych rekomendowanych do finansowania. Długi był również proces zawierania umów, który trwał nawet do 100 dni. Wszystkie powyższe fakty sprawiały, że w wielu przypadkach opóźniało to rozpoczęcie zadań.
Najwyższa Izba Kontroli podkreśla w raporcie, że barierą systemową może okazać się mechanizm dofinansowywania dodatkowych zadań drogowych z rezerwy środków pozostającej w dyspozycji premiera, niezapewniający ciągłości i przejrzystości. Wnioski o realizację dodatkowych zadań były składane bezpośrednio do premiera przez jednostki samorządu terytorialnego lub były jego autonomiczną decyzją, co skutkowało przyznawaniem dofinansowań dla zadań, które nie podlegały komisyjnej ocenie formalnej i merytorycznej. Według NIK taka praktyka jest niezgodna z ustawą o Funduszu Dróg Samorządowych i skutkuje brakiem przejrzystości i jawności, gdyż premier nie przekazywał uzasadnień do wprowadzanych przez siebie zmian wojewodom.
Największe kontrowersje – szczególnie wśród samorządowców – wciąż budzi jednak model przydzielania środków na funkcjonowanie samorządów bezpośrednio przez rząd. Zwracają oni uwagę, że ogranicza to ich samodzielność oraz uniemożliwia strategiczne planowanie inwestycji – szczególnie, że równolegle z nowymi funduszami ograniczane są dochody własne jednostek samorządu.
„Wnioskiem najbardziej ogólnym jest zatem sugestia takiego budowania systemu finansowania samorządów, który by minimalizował znaczenie podobnych programów – bez względu na to, który rząd będzie je realizował. Podstawą finansowania samorządów powinny być dochody własne, uzupełnione silnym mechanizmem wyrównawczym, który pozwoli na zapewnienie odpowiedniego poziomu lokalnych usług publicznych także w regionach i miejscowościach słabszych ekonomicznie. Natomiast dotacje celowe powinny być stosowane w zupełnie wyjątkowych sytuacjach” – komentował dla pisma samorządu terytorialnego „Wspólnota” prof. Paweł Swianiewicz.
Działanie sfinansowane ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018-2030. Ten utwór (z wyłączeniem grafik) jest udostępniony na licencji Creative Commons Uznanie Autorstwa 4.0 Międzynarodowe. Zachęcamy do jego przedruku i wykorzystania. Prosimy jednak o zachowanie informacji o finansowaniu artykułu oraz podanie linku do naszej strony.