Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.

Dobry kierunek, dyskusyjne szczegóły. Jakie zmiany na rzecz rodzin wprowadzono w Polskim Ładzie?

Dobry kierunek, dyskusyjne szczegóły. Jakie zmiany na rzecz rodzin wprowadzono w Polskim Ładzie? Prawo i Sprawiedliwość/flickr.com

Rozwiązania prorodzinne są zawsze pożądane. Najnowsze poprawki do Polskiego Ładu, choć nie będą kosztowne dla budżetu, są dobrym kierunkiem i wyrazem troski państwa o rodziny wielodzietne. To krok naprzód, choć wątpliwości budzą szczegółowe rozwiązania. Szkoda, że rząd nie dołożył starań, by rodzice samotnie wychowujący dzieci nie znaleźli się w wyniku wprowadzenia nowego prawa w gorszym położeniu.

Nowe wsparcie za relatywnie małe pieniądze

Sejm zakończył niedawno prace nad podatkową reformą stanowiącą główną część proponowanego przez rząd Polskiego Ładu. W ostatniej chwili w trakcie prac w komisji do tego największego od lat projektu zmian w PIT-ach wprowadzono w formie poprawki poselskiej dwie istotne zmiany dla rodzin. Po pierwsze, zwolnienie podatkowe dla rodziców wychowujących co najmniej czwórkę dzieci. Po drugie, istotnie zmodyfikowano preferencyjne zasady rozliczeń samotnych rodziców.

Nowe zwolnienie obejmuje głównie przychody z pracy, umów cywilnoprawnych i działalności gospodarczej do wysokości nieprzekraczającej w roku podatkowym kwoty ok. 85 tys. zł tych osób, które w stosunku do co najmniej czworga dzieci wykonywały władzę rodzicielską lub pełniły obowiązki opiekunów prawnych.

Rozwiązanie to ma funkcjonować łącznie z podwyższoną kwotą wolną od podatku (30 tys. zł rocznie) i już istniejącą ulgą na dzieci (przy czwórce dzieci można odliczyć od podatku ok. 7 tys. zł rocznie). Jeśli doliczyć do tego program 500+, to system wsparcia państwa dla dużych rodzin robi imponujące wrażenie. Jak duża jest jego skala? Gdybyśmy zsumowali wartość wskazanych benefitów, które państwo kieruje do rodzica z czwórką dzieci, to całkowita wartość pomocy może wynieść rocznie ok. 45 tys. zł (nie uwzględniając kwoty wolnej, która skierowana jest do wszystkich podatników). Do tego dochodzą jeszcze dodatkowe instrumenty, takie jak Karta Dużej Rodziny czy też preferencje w dostępie do opieki żłobkowej i przedszkolnej.

Minister finansów szacuje, że z nowego zwolnienia skorzysta ok. 110 tys. podatników, a ubytek wpływów podatkowych dla budżetu wyniesie ok. 330 mln zł. To niewielka kwota, biorąc pod uwagę, że zgodnie z rządowymi założeniami Polski Ład miał zmniejszyć wpływy z PIT-ów o ok. 22 mld zł w 2022 roku (dane z OSR).

Oceniając zatem nowe przepisy wyłącznie z punktu widzenia poniesionych kosztów, trzeba stwierdzić, że mówimy o kwocie, której wymiar jest raczej symboliczny. Jest to ważny sygnał dla dużych rodzin, że państwo postrzega je jako społecznie istotne i chce je wspierać. Przepisy można także odczytywać jako wyraz uznania i szacunku dla rodziców, którzy postanowili przyjąć na siebie trud w postaci wychowywania większej liczby dzieci, co może być pożyteczne dla całego społeczeństwa.

Warto zaznaczyć, że zwolnienie z podatku nie tylko nie jest ograniczone do rodzin o najniższych dochodach. Wręcz przeciwnie, żeby móc z niego skorzystać, rozliczający się wspólnie rodzice powinni zarabiać łącznie ok. 230 tys. zł rocznie. Tym bardziej nie należałoby go więc odczytywać go jako prostego narzędzia pomocy socjalnej.

Jednak względnie niski koszt nowych regulacji nie oznacza, że takie zwolnienie nie będzie stanowić dla tych rodzin realnego wsparcia w wychowaniu dzieci. Bycie rodziną wielodzietną wiąże się przecież się z poważnymi wydatkami, których suma może być znacząca nawet dla relatywnie zamożnych rodzin. Wystarczy chociażby wspomnieć kwestię transportu. Do przytłaczającej większości samochodów osobowych, które są dostępne na rynku, sześcioosobowa rodzina się po prostu nie zmieści, a zakup odpowiednio większego pojazdu to naprawdę spory wydatek.

Za i przeciw nowemu zwolnieniu podatkowemu

Istnienie preferencji podatkowych dla osób wychowujących dzieci można uzasadnić za pomocą podobnych przesłanek, które dotyczą kwoty wolnej od podatku. W orzecznictwie Trybunału Konstytucyjnego wskazuje się, że kwota zmniejszająca podatek pozwala na wyłączenie z opodatkowania dochodów niezbędnych do zaspokojenia podstawowych potrzeb jednostek (por. wyrok TK z dnia z dnia 28 października 2015 r. sygn. akt K 21/14). Podobne uzasadnienie można zastosować przy uldze na dzieci. Jakkolwiek nie mają one swoich przychodów, to przecież dotyczą ich wydatki niezbędne do zaspokojenia podstawowych potrzeb. Skoro zatem rodzic musi ponieść takie wydatki nie tylko w stosunku do siebie, ale też w stosunku do tych dzieci, to kwota wolna powinna zostać odpowiednio skorygowana.

W tym kontekście jednak sposób sformułowania zwolnienia może budzić pewne wątpliwości. Przede wszystkim wydaje się ono do pewnego stopnia arbitralne. Pojawia się przecież pytanie, z jakiej przyczyny ustawodawca uznał, że akurat czwarte dziecko w rodzinie powoduje na tyle istotny wzrost kosztów utrzymania, że zasługuje na wprowadzenie dodatkowej, istotnej preferencji podatkowej? Co więcej, można też zapytać, czy zasadne jest, aby taki sam próg zwolnienia dotyczył rodzin z czwórką, szóstką lub dziesiątką dzieci. Na te pytania nie poznamy jednak odpowiedzi. Czym warunkowana jest kwota 85 tys. zł zwolnienia?

Warto też zastanowić się na tym, jakie jest uzasadnienie dla utrzymywania dwóch odrębnych narzędzi podatkowych, które służą jednemu celowi. Zarówno nowe zwolnienie, jak i istniejąca ulga na dzieci mają gwarantować wsparcie rodziców ponoszących wydatki na utrzymanie dzieci. Czy zatem nie prościej byłoby zwiększyć ulgę na dzieci w taki sposób, aby kwotowo odpowiadałaby ona nowemu zwolnieniu? Co ciekawe, ulga na dzieci pozwala obniżyć nie tylko podatek, ale również (jeśli kwota ulgi przekracza wartość należnego podatku) składki na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne (które są przecież istotnym elementem obciążeń wynagrodzeń).

Niestety forma wprowadzenia zmian (poprawka poselska) właściwie pozbawia nas szansy otrzymania uzasadnienia, dlaczego właśnie takie rozwiązanie ustawodawca uznał za optymalne. Na marginesie warto wskazać, że odliczenie od podatku nie jest jedyną znaną formą fiskalnej preferencji dla rodzin. Inną z dostępnych alternatyw jest wspólne rozliczenie gospodarstwa domowego, gdzie sumuje się wszystkie dochody, a kwotę wolną i progi podatkowe ustala się w oparciu o liczbę osób w gospodarstwie domowym. Co do zasady, podobne rozwiązanie obowiązuje np. we Francji. Wydaje się ono interesujące, bo dość dobrze oddaje zasadę badania zdolności podatkowej w przypadku dużych rodzin i nie rodzi ryzyka arbitralności regulacji.

Podobne rozwiązanie funkcjonuje w Polsce zarówno w odniesieniu do wspólnego rozliczenia małżonków, jak również w stosunku do rodziców samotnie wychowujących dzieci. W tym drugim przypadku (również w formie poprawki poselskiej) bardzo istotnie zmieniono zasady funkcjonowania preferencji.

Nie reformować kosztem najsłabszych

Dotychczas rodzic samotnie wychowujący dziecko mógł złożyć zeznanie wspólnie z dzieckiem. W praktyce oznaczało to, że jeśli dziecko nie uzyskiwało dochodu, to rodzic mógł skorzystać z podwójnej kwoty wolnej, a także dwa razy wyższego progu podatkowego. Drastycznie podniesienie kwoty wolnej w ramach Polskiego Ładu wraz z podniesieniem drugiego progu podatkowego multiplikowałyby się w przypadku takiego rozliczenia.

Z tej przyczyny w toku prac parlamentarnych przedstawiciele rządu zwrócili uwagę, że rodzi to istotne ryzyko fikcyjnych rozwodów, których celem byłoby zapewnienie każdemu z rodziców dwójki dzieci nie 30 tys. zł kwoty wolnej, ale dwukrotności tej kwoty (w sumie zatem taka „rozbita” rodzina mogłaby skorzystać ze 120 tys. zł kwoty zmniejszającej podatek).

Dlatego wspólne rozliczenie zastąpiono dodatkową ulgą kwotową, czyli pomniejszeniem podatku o 1500 zł w skali roku. Dla lepiej zarabiających rodziców będzie to dużo mniej korzystne rozwiązanie niż wspólne rozliczenie na nowych zasadach.

Do pewnego stopnia obawy strony rządowej mogą być nawet zrozumiałe. Połączenie wysokiej kwoty wolnej z możliwością wspólnego rozliczenia z dzieckiem zwiększałoby pole do nadużyć. Jednak w tym wypadku na polu walki z nadużyciami na celowniku znajdą się rodziny już niewątpliwie poszkodowane (np. takie, w których jeden rodzic zmarł). Czy państwo nie powinno takich rodzin objąć szczególną ochroną zamiast poświęcać je na ołtarzu walki ze sztucznymi rozwodami?

Tym bardziej rozwiązanie to budzi sprzeciw, że wprowadzane jest bez żadnej zapowiedzi już po konsultacjach społecznych w komisji sejmowej. Bez żadnego wyjaśnienia, jak częste jest zjawisko rozwodów dla celów podatkowych i jakie koszty dla państwa może generować.

Podsumowując, w mojej ocenie kierunek zmian podatkowych dla dużych rodzin jest właściwy, choć pewne wątpliwości budzą techniczne aspekty zastosowanego rozwiązania. Dużo bardziej kontrowersyjne jest ograniczenie na ostatniej prostej przywileju podatkowego dla rodziców samotnie wychowujących dziecko. W stosunku do takich rodzin ustawodawca powinien wykazać się szczególną wrażliwością i otwartością. Nawet jeśli są racjonalne argumenty za uszczelnieniem systemu przywilejów podatkowych, rządzący powinni zrobić wszystko, co możliwe, aby nie odbyło się to kosztem najsłabszych.

Publikacja nie została sfinansowana ze środków grantu któregokolwiek ministerstwa w ramach jakiegokolwiek konkursu. Powstała dzięki Darczyńcom Klubu Jagiellońskiego, którym jesteśmy wdzięczni za możliwość działania.

Dlatego dzielimy się tym dziełem otwarcie. Ten utwór (z wyłączeniem grafik) jest udostępniony na licencji Creative Commons Uznanie Autorstwa 4.0 Międzynarodowe. Zachęcamy do jego przedruku i wykorzystania. Prosimy jednak o podanie linku do naszej strony.