„Dostaniesz 6,5 mln euro, jak nie będziesz mówić o Jezusie”. Neymar podpisał klauzulę z Paris Saint-Germain
Neymar, jedna z największych gwiazd na scenie światowego futbolu oraz piłkarz Paris Saint-Germain F.C., podpisał kontrowersyjną umowę z władzami klubu. Jednym z jej punktów ma być unikanie wypowiedzi związanych z Bogiem i religią przez Brazylijczyka.
Jak ujawnił hiszpański dziennik „El Mundo”, najdroższy piłkarz świata (jego transfer z FC Barcelony do PSG wyniósł 222 mln euro) w podpisanej przez siebie poufnej klauzuli zobowiązał się m.in. do nie prowadzenia agitacji politycznej, wspomnianego już mówienia o Bogu i wierze, ale także publicznego krytykowania klubu zarządzanego przez katarskiego prezesa Nassera Al-Khelaïfiego. Został także zobowiązany do punktualności oraz „godnego zachowania”. Jeśli piłkarz wywiąże się z umowy, będzie otrzymywać dodatkowe 6,5 mln euro rocznie do swojej i tak rekordowo wysokiej pensji.
Informacja wzbudziła kontrowersje, zwłaszcza w mediach chrześcijańskich. Należy pamiętać, że Neymar jest gorliwym chrześcijaninem, członkiem Kościoła zielonoświątkowego, dla którego płaci dziesięcinę ze swojego majątku. Do historii przeszło wiele jego wypowiedzi o Bogu i publicznych deklaracji wiary, na czele z pamiętnym finałem Ligi Mistrzów w 2015 roku, w którym Barcelona pokonała Juventus Turyn 3-1. Podczas celebracji zwycięstwa po meczu Brazylijczyk miał na głowie opaskę z napisem „100% JESUS”, która notabene została ocenzurowana przez niektóre media. Podobnych spontanicznych gestów najprawdopodobniej nie będzie nam już dane zobaczyć w karierze 29-letniego napastnika.
To nie pierwszy przypadek, w którym arabscy właściciele europejskich klubów piłkarskich starają się zachować jak najbardziej laicki wizerunek swoich własności, nawet za cenę ich autentyczności i historii. W 2014 roku świat obiegła wiadomość o usunięciu krzyża z herbu Realu Madryt, ze względu na sponsora – National Bank of Abu Dhabi. Temat powrócił w roku 2017, gdy krzyż usunięto z gadżetów zespołu w państwach Bliskiego Wschodu i Półwyspu Arabskiego. Ponieważ herb jest marką o światowym zasięgu, władze klubu nie wahają się modyfikować go w celu maksymalizacji możliwych zysków, nawet wbrew woli kibiców „królewskich”.