Kędzierski: Polscy biskupi usłyszą od papieża Franciszka to, co od Nitrasa
„Jednym z najciekawszych sygnałów, które docierają ze szkół, jest informacja o odsetku dzieci wypisujących się z lekcji religii. W niektórych szkołach w Warszawie czy Gdańsku na kilkuset uczniów w katechezie chcą uczestniczyć… jednostki. […]. Z badań wiemy, że Polska charakteryzuje się największą różnicą pomiędzy religijnością osób powyżej i poniżej 40. roku życia. Choć jako katolicy deklaruje się jeszcze 90 proc. społeczeństwa, uczestnictwo w praktykach religijnych wyniosło w 2019 roku niecałe 37 proc. Skądinąd wiemy, że w tym zakresie pandemia przyniosła tąpnięcie, a tegoroczne badanie może pokazać wartości bliższe 30 proc” – pisze Marcin Kędzierski, główny ekspert CAKJ, dla „Dziennika Polskiego” o postępującej laicyzacji.
„Nie ulegajmy złudzeniu, że to wyjątki. Gdyby spytać w najbardziej tradycyjnych regionach Polski, ile osób doświadcza „żywej wiary”, pewnie nie będzie to więcej niż kilka procent. Zresztą szacunek ten nie różni się bardzo od tego, którego w latach 70. XX wieku dokonywał ksiądz Franciszek Blachnicki, założyciel „Oazy”. To m.in. dzięki jego działalności w 2021 roku wciąż w Polsce są ludzie żyjący „żywą wiarą”. Trzeba mieć jednak świadomość, że kulturowy katolicyzm, głównie za sprawą galopującej laicyzacji młodych Polek, czyli obecnych i przyszłych matek, zwyczajowo odpowiadających za życie religijne swoich dzieci, w perspektywie kilkunastu lat przestanie istnieć w zauważalnej skali” – komentuje Kędzierski.
„Zaplanowana na niedzielę beatyfikacja kard. Stefana Wyszyńskiego jest dobrą okazją, aby ustalić fakty i obalić mity. Nie ma co oburzać się na słowa, że katolicy są w Polsce mniejszością. Jako katolik mówię wprost: tak, jesteśmy mniejszością i ma to swoje konsekwencje. W wymiarze religijnym już dziś musimy być gotowi na funkcjonowanie w rzeczywistości misyjnej, gdzie ludzie obok nas prawdopodobnie nie znają Jezusa. W wymiarze polityczno-społecznym powinniśmy zaś być gotowi na „opiłowanie” przywilejów Kościoła” – uważa Kędzierski.
„Może się zresztą okazać, że bez tego „opiłowania” będzie bardzo trudno nieść orędzie Ewangelii światu wokół nas. Swoją drogą mam nieodparte wrażenie, że polscy biskupi podczas jesiennej wizyty ad limina usłyszą od papieża Franciszka to samo, co usłyszeli wcześniej od Sławomira Nitrasa” – ocenia Kędzierski.