Mężczyźni w Polsce ubierają się fatalnie. Na czym polega problem i jak z nim walczyć?
W skrócie
Tworząc wspólnotę, musimy pamiętać, że nasze zachowanie oddziałuje na innych ludzi. Z tego powodu nie można twierdzić, że każdy powinien ubierać się tak, jak tylko mu wygodnie lub tak, jak tylko mu się podoba. Ten truizm urasta dziś do rangi prowokacji. No bo jak można w XXI wieku ograniczać czyjąś wolność ekspresji i wymagać dostosowania się do „przemocowych struktur społecznych”? A jednak można, a nawet więcej – trzeba. Wbrew pozorom w Polsce spotykamy się z istotnym problemem społecznym. Mężczyźni (i nie tylko) ubierają się źle, co niesie za sobą poważne konsekwencje.
Wpływ ubioru na człowieka
Jak wielkie znaczenie ma strój, wiedzą przede wszystkim osoby zawodowo zajmujące się komunikacją międzyludzką, marketingiem, relacjami międzykulturowymi, dobrymi manierami czy modą. Postanowiłem zapytać eksperta, w jaki sposób nasz ubiór może wpływać na innych ludzi oraz czy oddziałuje on również na nas samych.
Odpowiedzi udzieliła mi Aleksandra Pakuła, założycielka Instytutu Etykiety, a także specjalistka w dziedzinie marketingu oraz autorka kanału poświęconego tematyce savoir-vivre’u. „To, jak wyglądamy, bez wątpienia ma wpływ na to, jak jesteśmy odbierani. Możemy w nieskończoność zaprzeczać, zasłaniać się wolnością i potrzebą ekspresji, jednak nasz umysł działa w bardzo konkretny sposób – zaledwie po kilkunastu sekundach pierwszego kontaktu mamy już wstępne założenia na temat cech nowo poznanej osoby. Czy nam się to podoba czy nie, nasz strój komunikuje znacznie więcej, niż czasami nam się wydaje. Już instynktownie wiemy, że nie każde ubranie pasuje do każdej uroczystości, więc bez trudu rozpoznajemy, czy mamy do czynienia z osobą, która lubi podkreślać swoją odmienność, czy też raczej taką, która zrobi to w inny sposób” – zaznacza blogerka.
„Trzeba podkreślić, że to, jak się ubieramy, ma wpływ nie tylko na to, jak postrzegają nas inni, ale także na to, jak sami odbieramy siebie. Nie bez powodu w czasie lockdownu, gdy do całego tragizmu sytuacji dodawano życie w piżamie, strój był kolejnym kamyczkiem dokładanym do fatalnego samopoczucia. W wielu internetowych dyskusjach dało się odczuć, że po zmianie domowego stroju na bardziej schludny, samopoczucie także wędrowało do góry” – podkreśla Pakuła.
Literatura naukowa potwierdza te spostrzeżenia. Psychologowie często w tym kontekście przypominają eksperyment dotyczący poznania uwarunkowanego ubraniem (enclothed cognition), w którym studenci odziani w lekarskie kitle radzili sobie lepiej z rozwiązywaniem zadań danych im przez naukowców, niż ci myślący, że mają na sobie kitle malarskie lub ci ubrani zwyczajnie. Autorzy badania, Adam Galinsky i Hajo Adam, twierdzą, że przyczyną takiego stanu rzeczy jest symboliczne znaczenie danego ubrania, czyli nasze przekonania odnośnie tego, jakie cechy mają osoby noszące dany element odzieży.
Przeprowadzono również dziesiątki innych badań dotyczących tego, w jaki sposób postrzegamy daną osobę zależnie od jej stroju i tego, jaki wpływ mają ubrania na noszącego je człowieka. Autorki przekrojowego artykułu naukowego na ten temat opisują wyniki wielu ciekawych eksperymentów i jednocześnie podkreślają, że wciąż jest to zjawisko niewyjaśnione całkowicie. Zauważalna jest jednak zależność między strojem a np. samouprzedmiotowieniem, agresją, poczuciem atrakcyjności, pewnością siebie a nawet apetytem.
Modowy chaos
Wielu z nas jest do tego stopnia przyzwyczajona do modowego chaosu, że może nie zauważać żadnych problemów w tej dziedzinie. Każdy człowiek jest w innym stopniu wrażliwy na te same wartości. Na przykład osoba mająca wyjątkowo dobrze rozwinięty zmysł słuchu dostrzega większe bogactwo dźwięków niż większość ludzi. Podobnie jest w kwestii ubioru. Część z nas zauważa pewne zjawiska, na które inni nie zwracają uwagi. To, co zamierzam w tym tekście przekazać, nie jest wyrazem jakiegoś sentymentu za dawnymi, lepszymi czasami, wręcz przeciwnie – to zaproszenie do zastanowienia się nad tym, jak współcześnie możemy dbać o estetykę naszego stroju. To zaproszenie, które nie jest skierowane do jakiejś elity społecznej, ale do każdego.
Sądzę, że w Polsce modowy chaos przejawia się na kilka sposobów. Są one najlepszą ilustracją tezy, dlaczego autoekspresja nie powinna brać góry nad innymi wartościami. Chociaż opisane problemy mają swoje warianty zarówno męskie, jak i żeńskie, to zajmę się tutaj tylko tymi pierwszymi, przede wszystkim dlatego, że sam jestem mężczyzną. Poza tym na temat kobiecych strojów spisano już całe biblioteki, natomiast panowie z krytyką spotykają się o wiele rzadziej. Przyczyny takiego stanu rzeczy są dwie. Po pierwsze, istnieje dużo mniejsze zaplecze kształtujące męskie gusty (gazety, blogi, konta na Instagramie). Po drugie, faceci po prostu mniej czasu zwykli poświęcać na dbałość o estetykę i stosowność ubioru.
Spora część mężczyzn ubiera się dla przykładu tak, aby maksymalnie uwydatnić własną seksualność. Ich ulubionymi elementami odzieży są obcisłe koszulki lub głęboko rozpięte koszule, zawsze z podwiniętymi rękawami. Do tego obcisłe spodnie albo szorty umożliwiające prezentację łydek, na stopach mokasyny, na szyi przyciągająca wzrok biżuteria, no i obowiązkowo duży, złoty sikor. Taki styl – przesadzony i wzięty jako całość – kojarzy się dziś z osobami określanymi ironicznie w internetowym slangu mianem „giga chadów” lub „Oskarków”. Grupami, w których stereotypowo znajdziemy ich nadreprezentację, są na przykład sportowcy czy instagramowi influenserzy.
Tego rodzaju strój jest niewłaściwy, ponieważ ułatwia sprowadzenie mężczyzny do roli przedmiotu użycia. Taki człowiek nierzadko sam prosi się, aby być postrzegany jak zabawka, która ma sprawiać wyłącznie przyjemność. Strój uwydatniający wyłącznie seksualność ułatwia redukowanie osoby jedynie do fizyczności, a odciąga uwagę patrzących od tego, co ukryte pod powierzchnią nadmiernie wyeksponowanej klatki czy bicepsa.
Nie chodzi mi jednak o to, aby w całości rezygnować z podkreślenia własnej płciowości. Wręcz przeciwnie, zauważalny jest też odwrotny trend, który doprowadzony do skrajności, również może stanowić przykład modowego chaosu. Chodzi mi o rosnącą popularność ubrań, które zupełnie nie reprezentują już żadnego podziału na płeć i są noszone przez młode osoby niemal na każdą okazję.
W ostatnich miesiącach często zwraca się też uwagę, że pandemia spowodowała wzrost popularności dresów. Obecnie nawet w sklepach z elegancką męską odzieżą można kupić tego typu ubrania. Chociaż latem temperatury temu nie sprzyjają, to niektórych osób i to nie jest w stanie powstrzymać od wyjścia na ulicę w swoim ulubionym stroju.
Warto pamiętać, że jest to strój na tyle luźny, że raczej nie powinniśmy go zakładać na spotkania z innymi ludźmi. O ile zatem nie zamierzamy razem z kimś uprawiać sportu lub nie jest to element odzieży wymagany w pracy związanej z wysiłkiem fizycznym, trzeba poszukać w naszej szafie bardziej dostosowanych do danej okazji ubrań. Poza tym istnieje ryzyko potwierdzone badaniami, że zbyt swobodnie ubrani będziemy się zbyt swobodnie czuć i zachowywać.
Wszystkie te przykłady pokazują, że ostatecznie autoekspresja zawsze musi iść na kompromis z normą społeczną. A pragnienie bycia autentycznym (w klasycznym rozumieniu tego słowa) nie może być pretekstem do wywoływania zgorszenia wśród innych. Zresztą stawiana dziś na piedestał autoekspresyjność jest przecież normowana przez sieciowe marki odzieżowe, które narzucają identyczne gusta na całym świecie. Potrzeba oryginalności, co paradoksalne, jest sprzedawana w milionach identycznych egzemplarzy od Tokio po Paryż. Jak pisał Zygmunt Bauman, jesteśmy zmuszeni do kupowania własnej indywidualności w wielkim supermarkecie oferującym nam ograniczone spektrum tożsamości.
Źródła problemów z modą
Chociaż pandemia przyczyniła się do tego, że sprzedaż ubrań spadła, to wcześniej wydatki na odzież w naszym kraju z roku na rok rosły. Nie zmienia to faktu, że Polacy interesują się modą jedynie w umiarkowany sposób. Z badania KPMG Rynek mody w Polsce z 2018 roku wynika, że w kręgu zainteresowań niecałej połowy Polaków znajduje się moda. Tym, co najbardziej inspiruje mieszkańców naszego kraju w doborze ubrań i definiowaniu swojego stylu, są aktualne kolekcje firm odzieżowych prezentowane na stronach ich sklepów oraz w prasie i na portalach poświęconych modzie.
Nie można powiedzieć, że Polacy w ogóle nie zastanawiają się nad tym, jak się ubrać. Problem leży w tym, że przy wyborze stroju kierują się niewłaściwymi wzorcami. Zdecydowana większość badanych deklaruje casualowy (codzienny, nieformalny) lub sportowy styl ubioru – kolejno 40% i 13% – zaś jedynie 19% twierdzi, że ubiera się klasycznie. Co ciekawe, 9% pytanych w ogóle nie jest w stanie określić swojego stylu. Z kolejnej edycji raportu, wydanej w 2019 roku, możemy się również dowiedzieć, że najmłodsi konsumenci – przedstawiciele generacji Z, czyli osoby urodzone po 1990 roku – kupują ubrania z największą częstotliwością. Zwracają oni zdecydowanie częściej niż reszta badanych uwagę na design i markę, a także duże znaczenie ma dla nich wpływ znajomych, social mediów i influencerów.
Wniosek płynący z tych badań jest jasny – główną przyczynę problemów z modą stanowi brak odpowiednich wzorców, które mężczyźni mogliby naśladować. Panowie często nie wiedzą, skąd można czerpać wiedzę na temat budowania swojego wizerunku. Co prawda, istnieje wiele blogów poświęconych tej tematyce, jednak często zamiast odnosić się do życia zwyczajnych ludzi, prezentują one propozycje strojów, które są, po pierwsze, przesadnie eleganckie, zbyt wyszukane, a po drugie, bardzo kosztowne.
Bariera, jaką są wysokie ceny tej lepszej odzieży, również nie pozostaje bez wpływu na męskie stroje. Niewiele jest miejsc, w których można znaleźć dobrze wyglądające ubrania za rozsądną cenę. Z jednej strony na rynku dominują sieciówki, z których każda ma w ofercie produkty w identyczne wzory, z drugiej są sklepy docelowo oferujące swoje produkty ludziom biznesu, dla których wysokie ceny nie stanowią problemu. Nie da się też ukryć, że mężczyźni mają zdecydowanie mniejszą swobodę wyboru w kwestii ubioru aniżeli kobiety, gdyż rodzajów męskiej odzieży jest zdecydowanie mniej.
Biorąc to wszystko pod uwagę, nie możemy oczekiwać, że problemy z ubiorem rozwiążą się, jeśli te czynniki znikną. Najważniejsze jest zapewnienie mężczyznom odpowiednich wzorców do naśladowania. Sam nie chcę przedstawiać konkretnych przykładów tego, jak się ubierać, ponieważ nie zamierzam narzucać nikomu własnych upodobań. Jednak w dalszej części tekstu chciałbym wskazać pewien kierunek, w którym, moim zdaniem, warto podążać.
Ubiór a wartości
Zamiast przedstawiać konkretne przykłady tego, w jaki sposób się ubierać, gdyż tym powinni zajmować się raczej zawodowi styliści, chciałbym w tym miejscu wskazać wartości, którymi warto się kierować, podejmując decyzję o tym, co na siebie założyć. W każdym podręczniku poruszającym temat eleganckiego ubioru możemy znaleźć wskazania niebędące ściśle określonymi regułami dress codu, lecz odnoszące się do sfery wartości.
Przede wszystkim dbanie o wygląd powinno być wynikiem dostrzegania potrzeby piękna, bez którego w ogóle nie można mówić o kulturze. Trzeba mieć w pamięci, że to, jakie ktoś nosi ubrania, może ułatwiać innym dostrzeżenie jego osobowej godności lub przeciwnie – może utrudniać zwrócenie uwagi na to, co w drugim najcenniejsze, prowadzić do uprzedmiotowienia danego człowieka. Estetyczny strój powinien podkreślać cechy płciowe, ale w żadnym wypadku nie może seksualizować danej osoby poprzez odsłanianie nadmiernej ilości ciała.
Piękny strój cechuje harmonia i umiar, nie powinien być krzykliwy. Zbyt ekstrawagancki ubiór uchodzi za wyraz potrzeby znajdowania się w centrum uwagi. Włożenie bluzy, koszulki czy jakiegokolwiek innego elementu odzieży z dobrze widocznym logo marki też nie jest właściwe, gdyż jest postrzegane jako przejaw konsumpcjonizmu i chęć pochwalenia się statusem materialnym. Strój każdorazowo powinien być dostosowany do okoliczności – tak jak nieodpowiednim wyborem na spotkanie ze znajomymi przy grillu byłby garnitur, tak samo nikt nie powinien iść do kościoła ubrany jak na plażę.
Strój każdego człowieka jest zawsze wynikiem kompromisu między udziałem w tym, co uniwersalne, a próbą wyrażenia własnej indywidualności. Prostym sposobem, żeby pozytywnie wyróżniać się na tle innych, jest odpowiedni dobór dodatków. To przecież te drobne elementy stanowią znak rozpoznawczy wielu znanych osób, zaś próby wyróżnienia się budzącym kontrowersje ubiorem najczęściej świadczą o tym, że dany człowiek nie potrafi inaczej zainteresować sobą innych ludzi.
Nie chodzi o narzucanie sztywnych reguł
Rzadko zdarza się przekonać kogoś do zmiany zachowania za pomocą logicznej argumentacji, zwłaszcza w dziedzinie tak silnie związanej z wyrażaniem osobowości i tak kreatywnej, jak ubiór. Jeszcze raz chciałbym zaznaczyć, że jeśli chcemy, żeby inni zaczęli większą uwagę przykładać do swojego stroju, potrzebne są wzory do naśladowania. Nie chodzi tu o narzucanie sztywnych reguł. W centrum naszej uwagi powinny być wartości, w których osiąganiu zasady są jedynie środkiem do celu.
Moda się zmienia i nie będzie powrotu do przeszłości, dlatego rekonstrukcja historyczna jest z góry skazana na porażkę. W cywilizacji, w której coraz silniejszą rolę pełnią obrazy, najlepszy sposób przekonywania innych do tego, żeby pięknie się ubierali, to dawanie przykładu własnym strojem i udowadnianie, że wcale nie jest to nadmiernie wymagające, niewygodne, sztywne czy nudne.
Publikacja nie została sfinansowana ze środków grantu któregokolwiek ministerstwa w ramach jakiegokolwiek konkursu. Powstała dzięki Darczyńcom Klubu Jagiellońskiego, którym jesteśmy wdzięczni za możliwość działania.
Dlatego dzielimy się tym dziełem otwarcie. Ten utwór (z wyłączeniem grafik) jest udostępniony na licencji Creative Commons Uznanie Autorstwa 4.0 Międzynarodowe. Zachęcamy do jego przedruku i wykorzystania. Prosimy jednak o podanie linku do naszej strony.