Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.

Wygnański: Chorujemy na polityczną prokrastynację. Za rzadko czytamy encykliki

przeczytanie zajmie 4 min
Wygnański: Chorujemy na polityczną prokrastynację. Za rzadko czytamy encykliki https://unsplash.com/photos/IBWJsMObnnU

Ostatnie lata to prawie całkowity uwiąd myślenia strategicznego, systemowego i państwowego – zarówno po stronie rządu, jak i opozycji, ale także wielu innych środowisk opiniotwórczych. Dominuje dryf, zamiatanie pod dywan, kosmetyka, bieżączka, kolejne „przykrywanie” jednych spraw drugimi. Nie miejmy złudzeń. Emocjonowanie się (a nawet irytacja) działalnością polityków (czy to opozycji, czy też rządu) to nie jest autentyczne zaangażowanie polityczne – pisze w publikacji „Inny pomysł na demokrację” Jakub Wygnański.

Wygnański jest socjologiem i działaczem obywatelskim, aktualnie prezesem fundacji Pracownia Badań i Innowacji Społecznych „Stocznia”. Jest uważany za jednego z twórców sektora organizacji pozarządowych w Polsce, uczestniczył w obradach Okrągłego Stołu jako sekretarz Henryka Wujca. Jego „programowa” broszura pt. „Inny pomysł na demokrację” została niedawno wydana nakładem Laboratorium „Więzi”, Komitetu Dialogu Społecznego Krajowej Izby Gospodarczej i „Stoczni”.

„Demokracje bezwysiłkowe, opierające się na czysto arytmetycznym zliczaniu głosów dla ustalenia większości, na odświętnych i rytualnych czynnościach (wybory co kilka lat) są nieodporne na różnego rodzaju defekty i wirusy. Demokracja ani nie jest samoistnie oczywista, ani nie jest bezalternatywna. Ma wielu konkurentów i długą listę porażek na koncie. Demokracja w szczególności zawodzi tam, gdzie brakuje demokratów. Istnieje nawet szereg przykładów na to, że demokracje – całkowicie demokratycznie – potrafią popełnić samobójstwo” – zwraca uwagę we wprowadzeniu do publikacji.

„Złe nawyki polskiej polityki są mocno utrwalone. Mam wrażenie, że swoiście rozumiana polityczna prokrastynacja – robienie wszystkiego na ostatnią chwilę – stała się trwałą dolegliwością w życiu publicznym w Polsce. Tego rodzaju złe nawyki są najbardziej kosztowne w takich sytuacjach jak ta, z którą mierzymy się obecnie (czas kryzysu oraz nagłych i nieprzewidzianych zdarzeń)” – ocenia Wygnański. „Szukanie dobrych pomysłów uprawdopodobnia zmianę, wyostrza na nią apetyt i  powoduje, że warto o nią zabiegać. Wracanie do tego, jak było (swoiste Ctrl+Z), nie jest poważnym programem. Nie wystarczy lamentować po Trzeciej RP i pomstować na tych, którzy zdemolowali – wydawało się – dobrze ułożony świat. Coś było w nim źle ułożone, skoro tak łatwo udało się go unieważnić. Trzeba szukać nadziei, nowego punktu równowagi, trwałej umowy społecznej, która pozwoli nam różnić się, a jednak wzajemnie uznawać i unikać wahadłowego modelu, w którym na zmianę zwycięzcy chcą mieć wszystko” – pisze.

Wygnański przedstawia koncepcję rozwiązywania problemów publicznych i politycznych w pięciu krokach, w demokratycznym, partycypacyjnym, wieloetapowym modelu. Proponuje pięć kroków: wybór tematu, diagnozowania i mapowanie (Zielona Księga), poszukiwanie rozwiązań (Biała Księga), etap konsultacyjno-deliberacyjny i, wreszcie, sformułowanie i próba wdrożenia wypracowanych rozwiązań.

„Całe to przedsięwzięcie można porównać do próby stworzenia ruchu konsumenckiego – tyle że chodzi tu o świadomość konsumencką w świecie spraw publicznych i polityki partyjnej. Jego uczestnicy nie chcą bynajmniej zamienić się w  dostawców, nie chcą stać się politykami, nie chcą piastować urzędów. Chcą jednak, aby to, co jest oferowane w świecie polityki, miało sensowną jakość i rzeczywiście odpowiadało na ich potrzeby” – proponuje.

„Dużo wskazówek na temat tego, jak ułożyć relacje z innymi po tym, gdy już przyjmiemy do wiadomości, że prozelityzm nie działa, że nie przekonany się i nie nawrócimy na nasze (tak jak sami nie chcemy być nawracani) daje ostatnia encyklika papieża Franciszka o wiele mówiącym tytule Fratelli tutti. Tradycja czytelnictwa encyklik nie jest może w Polsce najsilniejsza i może dlatego częścią polskiego problemu jest to, że nie potrafmy się różnić, że unieważniamy się wzajemnie. Może teraz mogłoby być inaczej?” – pyta prezes „Stoczni”.

Publikację przeczytać i pobrać można ze strony „Więzi”.