Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.

Tadeusz Isakowicz-Zaleski: Do dziś w Episkopacie są ludzie, którzy byli współpracownikami SB

Tadeusz Isakowicz-Zaleski: Do dziś w Episkopacie są ludzie, którzy byli współpracownikami SB Źródło: Anna Woźniak - flickr.com

,,Doprowadzono do tego, że każdy kleryk wstępujący do seminarium miał zakładaną teczkę, tzw. TEOK, czyli »Teczkę Ewidencji Operacyjnej na Księdza«. Zwrot »na księdza« był użyty przez analogię do przestępców, np. »na złodzieja«. Zbierano bardzo liczne informacje – agentura wewnątrz Kościoła, która liczyła 10-15% duchowieństwa, dostarczała wiadomości używanych później do prowokacji i do werbunku kolejnych agentów” – mówił w ostatniej debacie z cyklu #ZamiastKongresu pt. Cień PRL-u w polskim Kościele ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, kapłan od lat działający na rzecz osób niepełnosprawnych, ale też transparentności w Kościele – zarówno w wypadku lustracji, jak i przestępstw seksualnych.

,,Muszę też powiedzieć, choć robię to bez satysfakcji, że do dzisiaj w Episkopacie polskim są ludzie, którzy byli tajnymi współpracownikami SB i których działalność budzi ogromne kontrowersje. Tutaj wymienię arcybiskupa katowickiego Wiktora Skworca, który został zwerbowany przez Służbę Bezpieczeństwa. Przyłapano go na przewożeniu towarów, których nie powinien posiadać. Był tajnym współpracownikiem o pseudonimie »Dąbrowski«, a później »Wiktor«. W jego aktach znajdują się m. in. szkodliwe informacje, których udzielał na temat działacza »Solidarności« Kazimierza Świtonia. Pomimo tego został biskupem tarnowskim. Po czasie ten człowiek znowu zostaje przez kogoś awansowany, zostaje arcybiskupem w Katowicach. Gdyby Episkopat w latach 90. zdecydował się na przeprowadzenie lustracji, to nigdy by do tego nie doszło” – zauważył.

,,Co więcej, sprawa abp Skworca wypływa teraz nie z powodu tajnej współpracy, tylko dlatego, że ukrywał księdza pedofila, Stanisława P. Zamiast odsunąć go od młodzieży, wysłał go na Ukrainę, gdzie dokonał on kolejnych zbrodni. Jak w soczewce widzimy tutaj, że ludzie, którzy uwikłali się w działalność SB nie stanęli w prawdzie, co więcej – brną w kolejne skandaliczne sytuacje” – dodał, rozwijając wątek metropolity katowickiego.

,,Czy możemy wskazać na jakieś przykłady sprawiedliwych osób? Kimś takim jest jeden z hutników, pan Stanisław, tajny współpracownik SB o pseudonimie »Kałamarz«. W rozmowie ze swoimi kolegami przyznał się publicznie do tego, że był agentem, przeprosił ich. Byłem na tym spotkaniu, to było wstrząsające doświadczenie, wszystko działo się przy ludziach. Myślę, że gdyby takich panów Stanisławów, zwykłych hutników, nie brakowało w Episkopacie polskim, ale też we władzach świeckich i wśród świeckich katolików – wśród całej tej gamy ludzi tworzących Kościół i społeczeństwo, to ten problem zostałby rozwiązany zupełnie inaczej. Dzisiaj Kościół płaci ogromną cenę za to, że nie chce stanąć w prawdzie” – ocenił szef Fundacji św. Brata Alberta.

,,W Krakowie powstała komisja »Pamięć i Troska«, którą wszyscy nazywali później »Niepamięć i Beztroska« dlatego, że ona nic nie zrobiła. Ta komisja wydała natomiast dokument – obszerny, ma on setki stron. Na tych stronach ani razu nie pojawia się słowo »ofiara«. Oznacza to, że ofiary – pokrzywdzeni przez tajnych współpracowników – dla władzy kościelnej nie istnieją. Dlaczego więc dziwimy się, że jeśli pojawia się problem pedofilii, albo lobby homoseksualnego, znowu nie mówi się o ofiarach? Znowu ważniejsza jest kwestia dobrego samopoczucia sprawców” – podsumował.