Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.

Wybierasz prezent na Dzień Dziecka? Sprawdź, skąd pochodzi i jakie wartości sobą niesie

przeczytanie zajmie 5 min

Mogą rozwijać kreatywność i stymulować chęć poznawania świata. Mogą być też produkowanym masowo zapychaczem czasu. Zabawki towarzyszą nam od pierwszych miesięcy życia, a każda z nich to lekcja o funkcjonowaniu świata. Jedne są po prostu nośnikiem ulubionej popkulturowej franczyzy, inne mogą uczyć tolerancji lub troski o środowisko.

Przemysł zabawkarski w Polsce ma długą i pełną sukcesów historię, pisaną m.in. przez Antoniego Jarosiewicza, jednego z najbogatszych Polaków II Rzeczpospolitej. W jego zakładach produkowano wyroby cieszące się popularnością za granicą m.in. w USA. Znaczącą postacią jest także Adam Szrajer. Początki współtworzonych przez niego zakładów sięgają 1884 r., przez co są jedną z najstarszych fabryk lalek w Polsce. Wytwarzano tam nawet 5 tys. zabawek dziennie. Powstające w Kaliszu lalki cieszyły się dużym uznaniem przez dziesięciolecia. W 1929 roku otrzymały złoty medal podczas Powszechnej Wystawy Krajowej. Doceniano je także poza Polską i dziś są obiektem poszukiwań kolekcjonerów z całego świata.

Jednak za stolicę polskiego zabawkarstwa należałoby uznać Kielce. Powstawały tam nie tylko typowe zakłady produkcyjne, ale także spółdzielnie takie jak: „Świętokrzyska” wytwarzająca zabawki pluszowe, „Precyzja” tworząca blaszane zabawki czy „Gromada”, gdzie powstawały zabawki z drewna. To właśnie w Kielcach swoją siedzibę miał Krajowy Związek Spółdzielni Zabawkarskich zrzeszający wytwórców z całej Polski. Z jego struktur wyrosło działające dziś Muzeum Zabawek i Zabawy. 

Lalki celuloidowe i metalowe zabawki nakręcane na kluczyk wypadły już z obiegu, ale polskie firmy nieustannie odnoszą sukcesy na tym rynku.

Firmy, o których nie wiesz, że są polskie

Najwięksi polscy producenci zabawek to m.in. firmy Trefl i Alexader Toys. Pierwsza z nich to rodzinna firma powstała w 1985 r. Rocznie firma wytwarza 20 mln różnych produktów zabawek, gier czy puzzli i dystrybuuje je do ponad 50 krajów na wszystkich kontynentach. Głównymi rynkami eksportowymi są Niemcy, Wielka Brytania, Grecja, Rosja, Ukraina, kraje bałtyckie, Węgry i Skandynawia. Trefl jest jednym z największych producentów puzzli w Europie.

Opis i ocena firmy Trefl S.A. w wydawanej przez Klub Jagielloński aplikacji Pola:

Alexander Toys reklamuje się jako firma rodzinna z polskim kapitałem obecna na rynku od 30 lat. Według deklaracji na stronie internetowej producenta 97% produkcji odbywa się w zakładach własnych firmy. W jej asortymencie znajdziemy zabawki i gry planszowe, edukacyjne, konstrukcyjne, umysłowe, losowe i zręcznościowe, a także puzzle i karty.

Nie sposób nie wspomnieć o firmie Cobi, która jest liderem produkcji klocków konstrukcyjnych w Europie Środkowej i Wschodniej z biurami sprzedaży w Czechach, Niemczech, Wielkiej Brytanii i w USA. Zakład produkcyjny firmy ma 23 000 metrów kwadratowych. Powstają w nim klocki dystrybuowane do ponad 50 krajów. Cobi podbija m.in. USA. Rekordowy był rok 2018, gdy firma podwoiła przychody, przekraczając 2 mln dolarów.

„Amerykanie, podobnie jak Polacy, kochają militaria, dlatego trafiliśmy tam na świetny rynek. Znakomicie sprzedają się nasze zestawy wojskowych i historycznych pojazdów, samolotów, okrętów. Klienci w USA bardzo chętnie kupują wszystko, co amerykańskie, dlatego na ten rynek przygotowujemy osobne zestawy nawiązujące do dziejów Ameryki” – mówił wówczas prezes i właściciel Robert Podleś.

Wszystkie trzy firmy otrzymują maksymalną ilość punktów aplikacji Pola, której partnerem jest PGE Polska Grupa Energetyczna, pomysłodawca kampanii Polskie – kupuję to!. 100 pkt przyznawane przez aplikację „Pola. Zabierz ją na zakupy” oznacza, że firma produkuje w Polsce, prowadzi tutaj prace badawczo rozwojowe, oraz że stoi za nią wyłącznie polski kapitał.

Rynek, który ciągle rośnie

„Padł rekord w eksporcie zabawek z Polski. Na rynki zagraniczne trafiły towary dla dzieci o łącznej wartości 4,6 mld zł – to o prawie 60 proc. więcej niż rok wcześniej” o takich wynikach informowały media w 2016 r., kiedy padł rekord w eksporcie zabawek.

źródło: https://wyborcza.pl/1,155287,19812708,eksport-polskich-zabawek-wystrzelil-juz-4-6-mld-zl-i-prawie.html

Rynek zabawek wciąż rośnie. W 2020 roku jego wartość szacowano na 1,8 mld zł, z kolei wartość całego rynku produktów dla dzieci na 15,4 mld zł. Szacunkowy wzrost w 2021 r. ma wynieść. 4-5 proc.

Zabawki i artykuły dla dzieci to ważna część rynku rozrywki. Dzięki nim możliwa jest pogłębiona immersja z ulubionymi postaciami z filmów, bajek, książek, komiksów czy gier. Prawa do wykorzystywania wizerunku znanej postaci w merchandisingu są nie mniej ważne, niż prawa autorskie. Gwiezdne Wojny, jedna z największych franczyz na świecie, generuje rocznie 3 mld dolarów. Zanim jednak wybierzemy konkretną zabawkę, warto wziąć pod uwagę kilka różnych czynników. Samo pochodzenie i cena produktu to za mało.

Świadoma konsumpcja i zabawki z wartościami

Jednym ze znaczących czynników, na który warto zwrócić uwagę, jest jakość. Regularnie bada ją Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. „Produkty przekazano specjalistycznemu laboratorium UOKiK w Lublinie, gdzie przebadano 31 zabawek. Niezgodności konstrukcyjne stwierdzono w 19 z nich. Stanowi to 61% zbadanych laboratoryjnie zabawek i 54,3% ogółu skontrolowanych” – czytamy w Rzeczpospolitej. Urząd przygotował też specjalny film „Bezpieczne zabawki”, w którym demonstruje w jaki sposób bada ich jakość.

Cały rynek generuje olbrzymie pieniądze, ale również tony plastiku. Każda kolejna figurka ulubionej postaci to trudno rozwiązywalny problem dla naszej planety. Coraz więcej firm, również polskich, zdaje sobie z tego sprawę, decydując się na stosowanie materiałów ekologicznych. To ważne, bo razem z zabawką możemy przekazywać dziecku konkretne wartości.

Mały Teatrzyk ma uczyć obcowania z kulturą, a Bazgroszyt pobudzać kreatywność. Zabawki nie muszą być robione z plastiku. Firma Ringo produkuje je z tektury i papieru, w Wooden Story wytwarza się je drewna, powstają z niego też Bumbaki, a Ala ma kota to rzemieślniczy zakład krawiecki. O krok dalej idzie inicjatywa Dzikie Dzieci, gdzie zabawki wytwarzane są z gałązek, patyków, korzeni czy kory. Materiały poddaje się minimalnej obróbce tak, aby nadal pozostawały częścią lasu.

Zabawki to nie tylko walające się po pokoju przedmioty, każda z nich to lekcja, a o jej treści możemy dowolnie decydować. Zamiast wielu różnobarwnych kawałków tworzyw sztucznych, czasem może wystarczyć jedna robiona ręcznie zabawka, za którą kryje się coś więcej niż tylko chęć zysku. Jednak nawet najwspanialsze zabawki nie zastąpią najważniejszego, obecności i bliskości rodziców w codziennej zabawie.

 

Tekst powstał w ramach współpracy aplikacji Pola - zabierz ją na zakupy!, tworzonej przez Klub Jagielloński z ogólnopolską kampanią „Polskie – kupuję to!”, której inicjatorem jest PGE Polska Grupa Energetyczna, partner aplikacji Pola.