Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.

Jezu, komunizm. Nowy Ład, pandemia i polska wojna klas [PODCAST]

W najnowszym odcinku podcastu „Kultura Poświęcona” Bartosz Brzyski, Kostanty Pilawa i Piotr Kaszczyszyn rozstrzygają, czy Nowy Ład jest programem komunistycznym, szukają źródeł alienacji klasy średniej i omawiają filmy o walce klas dostępne na Netflixie.

„To metaforyczne »wyrzucenie gromnicy« i powiedzenie «teraz państwo ma mnie ochronić», powoduje to, że jeżeli państwo zawodzi, to jeszcze bardziej poszukujemy jego sprawczości, doskonałego systemu, który zapewni stuprocentowe bezpieczeństwo – co oczywiście skutkuje odbieraniem jakiejś wolności prywatnej w imię tego celu. Mam poczucie, że to starsze pokolenie miało doświadczenie i świadomość, że śmierć jest jakąś tajemnicą, że niebezpieczeństwo po prostu jest i może przyjść z każdej strony i w nim nie było aż takiego oczekiwania od państwa, że będzie ono jakimś absolutnym Lewiatanem, który potrafi nam zapewnić sterylne warunki.  To państwo, które zapewnia idealne bezpieczeństwo, to jest pewien mit do rozwiania. On jednak teraz jeszcze się wzmocnił, bo dzisiejsze doświadczenie śmierci jest dla ludzi szokiem” – zauważa Bartosz Brzyski.

„Mam takie poczucie, że do przejęcia władzy przez PiS w 2015, w rzeczywistości politycznej żyliśmy w takim dążeniu, że oto teraz zgodnie z wizją liberalną dojdziemy do etapu, w którym każdy Polak stanie się członkiem klasy średniej. Wszyscy się roztopimy w wszechobecnej końcowo-historycznej klasie średniej i wszystkiego rodzaju podziały wewnątrz tej mitycznej klasy nie będą widoczne. Tymczasem przyszedł PiS i powiedział: «To wszystko jest kłamstwem. Istnieją w Polsce podziały klasowe i my teraz tymi podziałami klasowymi będziemy rozporządzać w taki sposób, jaki uważamy za słuszne». (…)

Nagle ludzie zobaczyli, że ta sielska wizja, według której nie ma podziałów wewnątrz polskiego społeczeństwa jest mitem. Na tej płaszczyźnie okazało się, że PiS realizuje tak naprawdę polityka lewicową, która u swoich źródeł podkreślała te podziały klasowe. (…) Tam dalej szło to oczywiście w stronę wojny klasowej, co jest problematyczne z naszej perspektywy tj. katolickiej nauki społecznej. Sam fakt istnienia różnych klas społecznych wydaje mi się niekontrowersyjny i stanowiłyby podstawę do tego, żeby jakoś budować to dobro wspólne, zdając sobie sprawę z istniejących różnic” – zaznacza Piotr Kaszczyszyn.

„Ta dzisiejsza polska dyskusja, czym w ogóle jest klasa średnia, nie jest łatwa do zignorowania. Jeśli dzisiaj powiemy sobie, że dzisiaj do klasy średniej należy człowiek, który zarabia 1500 € na rękę, no to to jest śmiech na sali w takiej perspektywie zachodniej. Jednak ci ludzie, którzy zarabiają te powiedzmy 7 koła na rękę na umowę o pracę z tymi wszystkimi ubezpieczeniami często nie mają świadomości tego, kto jest poniżej tej klasy i że bardzo wiele osób dzisiaj zarabia minimalną albo 2,5 koła na rękę. To jest przykład tej alienacji klasy średniej, że nie mają świadomości, że w niej są i ile ludzi żyje od nich biedniej.

Z drugiej strony to nie zmienia faktu, że trudno mówić o kimś, że jest bogaty, jeśli nie potrafi sobie pozwolić na to, jak wciskali nam kiedyś – że będziemy kimś takim jak człowiek zachodzie, którego będzie stać na te wakacje 2 razy w roku, zmianę auta to co 3 lata i tak dalej. (…) Mam wrażenie, że ta klasa średnia, szczególnie kreatywna klasa średnia, która tworzy się komentariat żyje w tym micie lat 90, że dojdziemy do tej klasy średniej w rozumieniu zachodnim,  a nie tym naszym plebejskim i europo-wschodnim i z tego wynika taka agresja – «chociaż jestem znanym dziennikarzem to nie zarabiam tych 15 koła czy 17, a to jest moja aspiracja, bo ja chcę być jak moi koledzy z redakcji Washington Post albo New York Timesa»” – komentuje Konstanty Pilawa.