Onkolodzy alarmują o „fali nowotworów”. To przez przestawienie systemu ochrony zdrowia na walkę z COVID-em
Wraz ze spadkiem liczby zakażonych COVID-19 i powolnego przywracania systemu ochrony zdrowia na normalne tory, ujawnia się coraz większa skala zjawiska „długu zdrowotnego”. Mowa o liczbie niezrealizowanych świadczeń na rzecz osób, które nie były nosicielami koronawirusa. Największe żniwo zbiera w chorobach nowotworowych. Onkolodzy w całej Polsce alarmują o prawdziwej „fali nowotworów”.
„Pojawia się nieprawdopodobnie duża fala nowych rozpoznań nowotworów, a personel medyczny jest na granicy. Ludzie błagają o pomoc” – poinformowali w zeszłym tygodniu onkolodzy ze Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie. Na konferencji prasowej kierownik Oddziału Klinicznego Onkologii prof. Piotr Wysocki szacował, że w tym roku liczba zdiagnozowanych nowotworów będzie wyższa o 40 proc. od roku ubiegłego, co pogorszy już i tak złą sytuację polskiej onkologii. Winnym jest spadek rozpoznań raka w 2020 r. Pacjenci nie mogli lub nie chcieli zgłaszać się do lekarza z powodu obawy przed zakażeniem COVID-19. Przypadków więc jest nie tylko więcej, ale są one również w późniejszym etapie rozwoju choroby.
Informacje, że sytuacja jest naprawdę krytyczna płyną z całej Polski:–„Przed pandemią na dziesięć pacjentek z rakiem piersi, dwie miały chorobę tak bardzo zaawansowaną, że kwalifikowały się do wstępnego leczenia chemicznego jeszcze przed interwencją chirurgiczną. Teraz to jest sześć na dziesięć! – mówi „Wyborczej” szef Oddziału Chirurgii Onkologicznej Szpitala Salve w Łodzi dr Łukasz Rajchert.
Jednak „dług zdrowotny” dotyczy nie tylko chorób onkologicznych. Konkret24 przebadał jak w czasie drugiej fali pandemii spadała liczba świadczeń zdrowotnych. Mowa chociażby o chorobach układu krążenia. Jak pisał portal „od września do grudnia 2020 roku spadła liczba hospitalizacji związanych ze świadczeniami wykonywanymi u pacjentów z ostrymi zespołami wieńcowymi. Największa różnica wobec 2019 roku była w listopadzie (o 3567 mniej), najmniejsza we wrześniu (o 1068 mniej). Między wrześniem a grudniem 2019 roku hospitalizowano od 8,5 do 9,8 tys. pacjentów z ostrymi zespołami wieńcowymi. Rok później od 5,2 do 7,4 tys.”. Jednocześnie, jak zauważali lekarze, choroby serca i ich powikłania były w pandemii jedną z głównych przyczyn zgonów.
Pewnym jest, że bez szybkiego powrotu do normalnego funkcjonowania systemu ochrony zdrowia wiele osób nie zdąży uzyskać pomocy. Ale jak mówił w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” prof. Maciej Krzakowski dziś nie wystarczy wrócić do stanu sprzed covidowej:„Procesy diagnostyczne w onkologii, a w przypadku raka płuca w szczególności, powinny być zreformowane niezależnie od tego, że jest pandemia” – stwierdził.