Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.

Trudnowski: Jeśli PiS uwierzy w Nowy Ład i wprowadzi go, być może uda mu się wygrać wybory w 2023 r.

Trudnowski: Jeśli PiS uwierzy w Nowy Ład i wprowadzi go, być może uda mu się wygrać wybory w 2023 r. Oficjalny Profil Facebookowy Kancelarii Premiera

„Jeśli najpilniejsze rozwiązania weszłyby w życie od 1 stycznia, to wówczas wiosną 2022 roku Polski Ład mógłby zostać poddany pod wyborczy plebiscyt. To też pierwszy realistyczny termin, w którym PiS mogłoby zarządzić wybory bez współpracy z opozycją. Czy wynik takiego plebiscytu jest przesądzony? Powyższa analiza kazałaby powiedzieć, że tak. PiS nie potrzebuje przecież nowych wyborców. Wystarczy, by Polski Ład ponownie zmobilizował tych, którzy wiosną i jesienią 2019 roku zagłosowali już na PiS” – pisze Piotr Trudnowski, prezes Klubu Jagiellońskiego, o znaczeniu Polskiego Ładu dla strategii wyborczej PiS w tekście Polski Ład, czyli wunderwaffe w rękach zdemoralizowanej armii opublikowanym na łamach tvn24.pl.

„Problem leży jednak w tym, czy sami podkomendni prezesa Kaczyńskiego dziś wierzą w ten scenariusz. Stawiam tezę, że niekoniecznie. Utrata władzy po 2023 roku wciąż wydaje się najbardziej prawdopodobnym scenariuszem, a strach przed nią – samospełniającą przepowiednią. Politycy obozu rządzącego oswoili się jesienią z myślą, że za dwa lata utracą władzę i przenieśli swoje zasoby na przygotowanie do tego, co potem. Dziś, nawet gdy obiektywne wskaźniki pozwalałyby na dozę optymizmu, psychologicznie trudno zawrócić z tej ścieżki” – uważa ekspert.

„Polski Ład powinien zachwycać, a jednak słyszymy coraz wyraźniej, że wielu w obozie władzy nie zachwyca. Z kolejnych resortów płyną sygnały, że – delikatnie rzecz ujmując – przedstawiono propozycje w wersji niedokładnie skonsultowanej z tymi, którzy mają je wdrażać. Koalicjanci jeszcze milczą, ale gdy przyjdzie do szczegółów projektów, zapewne wrócą do wierzgania. Szeregowi politycy partii też nie są wolni od wątpliwości. Ktoś dostrzega, że wśród jego znajomych dominuje ta cała „klasa średnia”, a więc najbogatsi mieszkający w aglomeracjach, którzy akurat za Polski Ład zapłacą więcej. I widzi, że przecież pracują uczciwie i krezusami nie są. Ktoś przypomina sobie, że w sumie to ma wolnorynkowe poglądy. Ktoś inny zwraca uwagę, że wśród negatywnie dotkniętych zmianami osób zarabiających duże pieniądze na umowie o pracę dominują akurat… pracownicy państwowych firm, czyli nierzadko osoby z kręgu ideowego, rodzinnego i towarzyskiego partyjnego aktywu” – komentuje Trudnowski.

„Schyłek kadencji to też czas nasilania się procesów gnilnych, które toczą organizm państwowo-partyjny. Lobbyści chcą przekuć na efekty wydeptywane od dawna ścieżki i doprowadzić do korzystnych regulacji przed ryzykiem zmiany władzy. Politycy wiedzą, że po latach tłustych mogą powrócić chude. W dystrybuowaniu państwowych pieniędzy, obsadzaniu posad, uprzejmościach dla poważnych partnerów ze świata biznesu i frakcyjnych donosach na konkurentów – znikają i znikać będą ostatnie pozory. Wszystko to sprzyja dalszej erozji zaufania, psuciu państwa i generuje potencjalne kryzysy, które mogą przykryć najlepiej przygotowaną programową ofensywę” – ocenia Trudnowski.

„Czy Jarosław Kaczyński i Mateusz Morawiecki są w stanie na nowo wskrzesić morale w swojej armii? Trudno zawyrokować. Wiele zależy pewnie od najbliższych sondaży i sytuacji na opozycji. Jeśli pierwsze reakcje na Polski Ład dadzą się zinterpretować jako odwrócenie jesiennego trendu, a kryzys u konkurentów będzie się pogłębiał – być może. Jeśli nie – w rękach zdemoralizowanej armii nawet wunderwaffe może się okazać bezużyteczna” – uważa ekspert.