Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.

Ekologia nie tylko może, ale i powinna być konserwatywna

Ekologia nie tylko może, ale i powinna być konserwatywna Photo by Maksym Harbar on Unsplash

Bogactwo refleksji ekologicznej ruchów konserwatywnych skłania do pytania nie o to, czy współczesna, odkrywająca ekologię prawica ma do czego się odwołać, ale raczej jak to się stało, że to ogromne bogactwo zostało zapomniane przez wszystkich, z prawicą włącznie. Zadaniem dla prawicy nie jest jednak tylko odrobienie lekcji z ekologicznych źródeł myśli konserwatywnej czy PR-owe „odzyskanie” ekologii z rąk lewicy. Potrzebny jest kolejny krok. Podstawowym wyzwaniem, które przed nami stoi, to zaproponowanie własnej ekologicznej agendy.

[POBIERZ PUBLIKACJĘ CENTRUM ANALIZ KLUBU JAGIELLOŃSKIEGO „ZIELONY KONSERWATYZM. WYZWANIA I REKOMENDACJE W 10 KLUCZOWYCH OBSZARACH”]

Współczesna europejska lewica kluczowy moment redefinicji własnej tożsamości przeżywała w latach 60. XX wieku. To właśnie w okresie kontrkulturowej rewolucji roku ’68 stworzono pojęcie Nowej Lewicy, które obejmowało idee niepodjęte wcześniej przez „starą” lewicę. W nowym pakiecie swoje miejsce znalazły również hasła ekologiczne, które były przekuwane na polityczne postulaty przez tworzące się od lat 70. partie zielonych. W miarę upływu czasu i „marszu przez instytucje” polityków, dla których pokoleniowym przeżyciem była rewolucja ’68, zagadnienie ochrony środowiska stawało się coraz bardziej popularne i stopniowo zaczęło wchodzić do politycznego mainstreamu.

Zagospodarowanie ekologicznych tematów przez szeroko rozumianą lewicę spowodowało, że postulaty wystosowywane przez te środowiska spotykały się z nieufnością prawicy. Z dużym dystansem patrzyła ona na ideę zrównoważonego rozwoju, widząc w niej nie tylko zagrożenie dla wzrostu gospodarczego, ale także obawiając się ideologicznego sztafażu, który nieśli za sobą „zieloni”. W efekcie działalności radykalnych nurtów hasło „ekologia” zaczęło działać na prawicę jak płachta na byka. Reakcja ta stała się czystym afektem, poprzedzającym głębszą refleksję czy nawet prostą kalkulację zysków i strat.

Odrzucenie ekologii było często efektem procesu wzmacniania tożsamości grupowej prawicy, która naturalnie buduje się w opozycji do lewicy i haseł przez nią wysuwanych.

Przypisanie ekologii jako tematu zastrzeżonego dla progresywnych środowisk wynika więc z efektu jego konsekwentnego zagospodarowywania przez dany obóz polityczny, a nie z niemożności pogodzenia z prawicą filozoficznych założeń ekologii.

Tymczasem ów brak sprzeczności nie jest tylko teoretycznym konstruktem. Warto przypomnieć, że u swoich korzeni prawica może znaleźć wiele intelektualnych inspiracji, które dowodzą związków z tematyką troski o środowisko naturalne. Nie są to bynajmniej związki przypadkowe czy drugorzędne.

Istotnym nurtem konstytuującym prawicę był dystans wobec rewolucji przemysłowej i jej konsekwencji. Wynikał on z konserwatywnej niechęci wobec gwałtownych zmian, a przede wszystkim zakłócenia sposobu życia w harmonii z przyrodą. W przeciwieństwie do entuzjastycznie nastawionej do procesu uprzemysłowienia i urbanizacji lewicy prawica widziała w tych procesach ryzyko załamania kruchości świata natury.

Zresztą rdzeń terminu „ekologia” pochodzi od greckiego słowa oikos, czyli dom. Prawicową wrażliwość ekologiczną należy rozumieć jako odruch ochrony domu, rozumianej jako pielęgnacja terytorium, w którym osadzone jest ludzkie życie. Warto przypomnieć, że wczesny ruch ochrony przyrody wyrastał z reakcji na rozwój przemysłu dewastującego tak środowisko naturalne, jak i tradycyjne stosunki społeczne. Na ogół miał charakter konserwatywny jako obrona dziedzictwa przeszłości.

Politycznymi pionierami działań na rzecz środowiska bywali także konserwatyści. Republikański prezydent Stanów Zjednoczonych Theodore Roosevelt był prekursorem tworzenia parków narodowych i rezerwatów przyrody, a w 1915 roku wydał znaną książkę „Ochrona dzikiej przyrody”. W Niemczech do prekursorów ekologii należał Wilhelm Riehl, konserwatywny historyk i myśliciel, który w przyrodzie i krajobrazie widział ważne składniki „organizmu narodowego”. W Wielkiej Brytanii podobną rolę pełnił z kolei znany pisarz chrześcijański Gilbert Chesterton, który w wielkim przemyśle i eksploatacji zasobów naturalnych widział cywilizacyjne zagrożenie.

Także w Polsce związki prawicy i ekologii były silne. Pionierem ochrony środowiska był związany z narodową demokracją Jan Gwalbert Pawlikowski. W 1913 roku wydał książkę „Kultura a natura”, w której przedstawiał program ochrony przyrody ze względów na jej samoistną wartość oraz wpływ na duchowy rozwój człowieka. Po odzyskaniu niepodległości Pawlikowski postulował utworzenie Tatrzańskiego Parku Narodowego. Był jednym z głównych autorów ustawy o ochronie przyrody, wówczas uznanej za jedną z najbardziej nowatorskich na świecie.  W 1928 roku współtworzył Ligę Ochrony Przyrody – pierwszą w Polsce organizację stricte ekologiczną.

Bogactwo refleksji ekologicznej ruchów konserwatywnych skłania do pytania nie o to, czy współczesna, odkrywająca ekologię prawica ma do czego się odwołać, ale raczej jak to się stało, że to ogromne bogactwo zostało zapomniane przez wszystkich, z prawicą włącznie.

Z pewnością zasadniczym argumentem jest silny związek prawicy, szczególnie amerykańskiej, z wielkim przemysłem i neoliberalnym paradygmatem, który swobodę eksploatacji zasobów postrzegał jako konieczność rozwojową cywilizacji. Ten mariaż, mimo że historycznie nie jest długi, zdecydowanie mocniej odcisnął swoje piętno na odbiorze prawicowej tożsamości niż poglądy czy też działania „starej” prawicy.

Od kilku lat nurt zielonego konserwatyzmu staje się na prawicy coraz popularniejszy, zwłaszcza w młodym pokoleniu. Świadczą o tym badania opinii publicznej, coraz liczniejsze publikacje (warto wymienić „Globalne ocieplenie. Podręcznik dla Zielonej Prawicy” Jakuba Wiecha), a także obecność tematyki ekologicznej w agendzie politycznej części obozu Zjednoczonej Prawicy.

Trwająca rewolucja prosumencka w energetyce czy działania na rzecz walki ze smogiem to z pewnością przejawy nowego nurtu myślenia na polskiej prawicy. Bez wątpienia wpływ na przyspieszenie tego procesu miała także ekologiczna encyklika papieża Franciszka „Laudato Si’”. Przypomina ona chrześcijańskie korzenie ekologicznej refleksji, zresztą bardzo bliskie założeniom konserwatyzmu.

Zadaniem dla prawicy nie jest jednak tylko odrobienie lekcji z ekologicznych źródeł myśli konserwatywnej czy PR-owe „odzyskanie” ekologii z rąk lewicy. Potrzebny jest kolejny krok. Podstawowym wyzwaniem, które przed nami stoi, to zaproponowanie własnej ekologicznej agendy.

Formułując własne postulaty, prawica nie musi, a nawet nie powinna oglądać się na lewicę. Powinniśmy bazować na własnych fundamentach aksjologicznych i samodzielnie przepracować temat, proponując autorski wkład do globalnej dyskusji o sposobie zarządzania naszymi zasobami.

Raport Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego Zielony konserwatyzm. Wyzwania i rekomendacje w 10 kluczowych obszarach” ma ambicję stanowić ważny głos w polskiej debacie, szczególnie tej toczonej w prawicowych środowiskach. Opracowanie, które oddajemy w Państwa ręce, jest więc próbą (p)obudzenia polskiej prawicy w ważnym dla współczesnego świata temacie. Publikacja wskazuje zarówno fundamenty i diagnozy problemów, jak i propozycje rozwiązań w poszczególnych politykach publicznych. Nie siląc się na streszczanie poszczególnych tekstów, należy podkreślić, że wszystkie łączy chrześcijańska perspektywa.

Zakładamy antropocentryczną wizję świata. W tym umieszczeniu człowieka w centrum ziemskiej rzeczywistości podkreślamy jednak przede wszystkim rolę i obowiązki dobrego gospodarza, który jest powołany do ochrony naszej planety.

Drugim wspólnym mianownikiem jest realizm. Dostrzegając liczne problemy zarządzania naturalnymi zasobami, autorzy tekstów proponują rozwiązania możliwe do wdrożenia, unikając błędu życzeniowego myślenia, zgodnie z konserwatywnym założeniem, iż często lepiej projektować zmiany ostrożne, ale dające większe szanse powodzenia, niż kreślić wizję wielkiej rewolucji, która nie będzie miała szans w starciu z rzeczywistością.

Trzecim wreszcie akcentem jest idea sprawiedliwej transformacji, która zakłada sprawiedliwy podział kosztów realizacji wizji „zielonego ładu”. Podkreślenie nie tylko szans, ale i ryzyka, w tym głównie finansowego, dla poszczególnych grup społecznych czy państw uznaliśmy za bardzo ważne, bo zbyt słabo obecne w ekologicznym mainstreamie. Wniesienie wkładu do globalnej walki z ociepleniem klimatu nie zwalnia Polskę i jej elity z zabiegania o interesy finansowe i regulacyjne, aby proces ten przebiegał możliwie łagodnie.

Mamy nadzieję, że zaprezentowany raport będzie dla czytelników ważną inspiracją do refleksji, jak jako wspólnota polityczna powinniśmy odpowiedzieć na jedno z najważniejszych wyzwań trzeciej dekady XXI wieku.

Publikacja powstała we współpracy i ze środków Fundacji Promocji Pojazdów Elektrycznych w ramach projektu Zielony konserwatyzm. Partnerem projektu jest Światowy Ruch Katolików na rzecz Środowiska Naturalnego. 

Tym dziełem dzielimy się otwarcie. Utwór (z wyłączeniem grafik) jest udostępniony na licencji Creative Commons Uznanie Autorstwa 4.0 Międzynarodowe. Zachęcamy do jego przedruku i wykorzystania. Prosimy jednak o podanie linku do naszej strony oraz przedrukowanie niniejszej informacji.