Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.
Biuro Prasowe  9 kwietnia 2021

Niemcy chwalą polską gospodarkę, ale nie lubią, gdy się rozwija

Biuro Prasowe  9 kwietnia 2021
przeczytanie zajmie 5 min
Niemcy chwalą polską gospodarkę, ale nie lubią, gdy się rozwija Źródło: Kancelaria Premiera - flickr.com

W niemieckiej prasie pojawiły się ostatnio pochlebne artykuły na temat polskiej gospodarki. W „Tagesspiegel” pisano o cudzie gospodarczym nad Wisłą. Jednak równolegle w niemieckiej debacie publicznej toczą się dyskusje uderzające w projekty budujące polski rozwój gospodarczy.

Czytasz właśnie nowy rodzaj materiału na naszym portalu. W krótki sposób informujemy Cię o tym, co ważne z perspektywy naszych priorytetów. Wesprzyj nas darowizną lub przekaż nam 1% podatku.

„Polska to stabilizator niemieckiej gospodarki podczas kryzysu wywołanego pandemią”. To wypowiedź Larsa Gutheila, dyrektora Niemieckiej Izby Handlu Zagranicznego w Warszawie dla dziennika „Tagesspiegel”. Jak czytamy na portalu polastnews.pl, ciepłych słów pod adresem Polski jest więcej:

„Wszyscy mówią o Chinach, mało kto wspomina o wschodnich sąsiadach Niemiec, podczas gdy kraje Grupy Wyszehradzkiej (V4), czyli Polska, Czechy, Węgry i Słowacja mają większy udział w niemieckim handlu zagranicznym niż Chiny. […] wymiana handlowa Niemiec z krajami V4 wyniosła w 2020 r. 286 mld euro i stanowiła 12,8 proc. niemieckiego handlu, podczas gdy wymiana handlowa z Chinami była warta 212 mld euro, czyli 9,5 proc. niemieckiego handlu”.

W tym tekście znajdziemy też niepokojący fragment: „<<Tagesspiegel>> ocenia, że szczególnie atrakcyjne dla niemieckich firm są pewne inwestycje Polski w fotowoltaikę, morskie elektrownie wiatrowe i modernizację budynków mieszkalnych”. Można z niego wywnioskować, że Niemcom zależy na takim rozwoju gospodarczym Polski, by kluczową rolę odgrywał w nim kapitał niemiecki. Wielokrotnie dostawaliśmy na to dowody.

„Kolejny wyraźny sygnał niechęci wobec silnej pozycji polskich firm obserwowaliśmy na rynku meblarskim w Niemczech. Import polskich mebli można było widocznie jeszcze tolerować, ale ekspansja polskich firm na niemieckim rynku okazała się nie do zaakceptowania. W 2011 r. niemiecka spółka Sato Office, znana z produkcji krzeseł do biur, kin i teatrów, została wykupiona przez Nowy Styl z Krosna. Efekt? Kierowana przez Axel Schramma federacja VDM wystosowała skargę do Komisji Europejskiej. Meble to tylko jeden z przykładów”. – to jeden z wielu przypadków niechęci wobec polskiego kapitału opisywany przez nas w tekście Pandemia przypomina, że kapitał ma narodowość.

„Jeśli naprawdę chcemy podmiotowej gospodarki, wyższych płac i lepszej pozycji polski w globalnych łańcuchach dostaw, musimy myśleć o rozwoju gospodarczym w perspektywie pokoleń, a nie kadencji. Niestety strategiczne polskie inwestycje nie przypadają do gustu naszym sąsiadom. Krytykowana jest m.in.rozbudowa portu w Świnoujściu czy budowa fabryki polimerów. Jednak najbardziej jaskrawy przykład dotyczy gazociągu Nord Stream. Strona polska apelowała o to, by budowa gazociągu nie blokowała rozwoju polskich portów. Problem pozostaje nierozwiązany do dziś. Pomysł na polsko-niemiecką współpracę gospodarczą zdradza Reinhard Petzold. Mówi wprost: <<Niemcy zbudowały Polskę jako kraj taniej siły roboczej>>”. Chodzi o połączenie niemieckich technologii i polskiej, taniej siły roboczej”. – podkreśla szef działu „Podmiotowa gospodarka”, Mateusz Perowicz.