Szef Klubu Ronina: Demoralizacji aparatu PiSu w porę nie zatrzymano, wspólny kodeks wartości jest w fazie rozpadu
„W aparacie koalicji nastąpiło zmęczenie trwającym od dawna systemem władzy. Bo aparat chciałby wreszcie skorzystać z tego, że rządzi państwem. Medialnie spektakularne afery nadal dotyczą jednostek, ale nie oddają sytuacji „dołów” Zjednoczonej Prawicy, które patrząc na majątek Daniela Obajtka czują się pominięte i demoralizują się na własną rękę i skalę. Gdzie leży źródło demoralizacji aparatu PiS-u? Moim zdaniem polega ono na tym, że jej w porę nie zatrzymano. A czas na to był maksymalnie rok po wyborach” – ocenia w rozmowie z Marcinem Makowskim Józef Orzeł, twórca i szef Klubu Ronina, współzałożyciel Porozumienia Centrum.
Czytasz właśnie nowy rodzaj materiału na naszym portalu. W krótki sposób informujemy Cię o tym, co ważne z perspektywy naszych priorytetów. Wesprzyj nas darowizną lub przekaż nam 1% podatku.
W wielowątkowej rozmowie na łamach Wirtualnej Polski Orzeł komentuje między innymi tarcia w obozie rządzącym i postępującą centralizację życia publicznego.
„W 2015 PiS obiecał »tylko« sprawiedliwość społeczną, prawo i reformę państwa, która miała uruchomić partnerską relację między administracją a obywatelami. I prawie nic z tego nie zrobiono. Bo w kierownictwie partii zawsze przeważały koncepcje centralistyczne – zwraca uwagę były poseł.
Szef Klubu Ronina ocenia, że już od czasów rządów Beaty Szydło premier jest tarczą między ministrami a aparatem PiS-u. W jego opinii szefowie resortów tworzą „samodzielne imperia polityczne”, zachodzi „uresortowienie”. „Polska jako federacja ministerstw. Paradoks polega na tym, że na dłuższą metę w takiej sytuacji premier staje się zbędny, fasadowy. Minister na początku broni swojego mocodawcy, ale gdy poczuje się na stołku wystarczająco bezpiecznie, zaczyna rozgrywać własne gry resortowe. A one rzadko są zgodne z interesem całego rządu i jego szefa, prowadzi do osłabienia wszystkich jego aktorów, bo państwo staje się niewydolne” – mówi rozmówca Wirtualnej Polski.
Orzeł szeroko komentuje też działalność Jacka Kurskiego i Zbigniewa Ziobry. Według niego szef TVP „działa tak, jakby chciał obalić premiera, w czym ma zapewne poparcie części twardego PiS-u i Solidarnej Polski”. Z kolei lider Solidarnej Polski „z premedytacją obrał na prawicy pozycję radykalno-talibańską” oraz „podnosi sztandar suwerenności, ale gdy tylko natrafi na opór – jak w przypadku nowelizacji ustawy o IPN – inni gaszą za niego pożar”.
„Prawo i Sprawiedliwość przestało być wspólnotą polityczną, w której działa wspólny kodeks wartości. (…) Jest w fazie rozkładu. Jak partia, która chce się różnić od Platformy dotrzymywaniem słowa i twardą obroną interesu państwa oraz jego obywateli, może być wiarygodna, jeśli w percepcji opinii publicznej coraz częściej broni swoich?” – pyta retorycznie.
O systemowym wymiarze medialnych doniesień na temat Daniela Obajtka na naszych łamach pisał Piotr Trudnowski. „Nominaci partii mającej od swego zarania na sztandarach walkę z patologiami życia publicznego stają się w najlepszym razie karykaturą tamtych idei, a coraz częściej – wręcz symbolami patologii. Media i opozycja koncentrują się wyłącznie na personalnym wymiarze doniesień i zadowalają »grillowaniem PiSu«, lekceważąc przy tym zupełnie wielokrotnie istotniejszy wymiar systemowy” – przekonywał.