Kwantowy Jezus. Jak połączyć wiarę z nauką (i Zderzaczem Hadronów) [PODCAST]
W najnowszym odcinku podcastu Kultura Poświęcona Piotr Kaszczyszyn, Bartosz Brzyski i Konstanty Pilawa zastanawiają się, gdzie poszedł Jezus w Wielką Sobotę, szukają wyjścia z pętli czasowych w serialu Dark, kłócą się o naturę stwórcy w Devs i dyskutują o możliwości interpretacji cudów w świetle współczesnej fizyki.
,,Wydaje mi się, że współcześnie panuje takie powszechne przekonanie, że katolicy i tzw. ateusze żyją w dwóch nieprzystawalnych do siebie rzeczywistościach. Jedna rzeczywistość to ten naukowy, świecki świat – w pełni racjonalny. To on właśnie jest rozkminiany we współczesnych teoriach fizycznych. No i jest też ten drugi świat, wyszydzany w serialach takich jak Dark i Devs, świat katolickich szurów, którzy wierzą w gusła i odrzucają współczesna naukę. Stereotypowo uważa się, że to dwie rzeczywistości, sacrum i profanum, które są wzajemnie przez siebie odrzucane. Na szczęście nie jest to prawda”– zauważa Konstanty Pilawa.
,,Trzeba łączyć katolicyzm z nauką. Masz rację, że często wciąż uważa się, że katolicy to ci, którzy uważają, że da się dokopać do piekła i usłyszeć krzyki potępionych. Ewentualnie widzi się w chrześcijanach osoby, które wierzą, że świat powstał dosłownie w 7 dni, bo tak zostało zapisane w Piśmie Świętym. Tymczasem, jeśli potraktować poważnie katolicyzm, gdzie Chrystus jest Logosem, tą właściwą racjonalnością, to pogłębianie naszej wiary przez np. fizykę kwantową powinno być czymś naturalnym. Jeśli zakładamy, że stworzycielem wszechświata jest Bóg, to właśnie On jest tym pierwszym architektem, który ustanowił zasady funkcjonowania rzeczywistości. Krótko mówiąc: za fizyką kwantową również stoi Chrystus” – odpowiada mu Piotr Kaszczyszyn.
,,Zdajemy sobie sprawę, że nie jesteśmy w stanie potwierdzić ani sfalsyfikować istnienia Boga, w żaden sposób potwierdzić tego naukowo, natomiast wraz z rozwojem nauki teoretycznie jesteśmy w stanie odkrywać nowe przestrzenie, zbliżać się do Niego, choć jest to nieskończone zbliżanie, bo nie jesteś w stanie go poznać, póki sam się nie zechce objawić”– podsumowuje Bartosz Brzyski.