Kędzierski: Głównym problemem epidemicznym w Polsce nie jest brak pieniędzy, ale brak kompetencji zarządzania
„Jeśli chcemy zatrzymać trzecią falę epidemii, to trzeba myśleć dwutorowo: z jednej musimy położyć nacisk na śledzenie nowych ognisk i dodatkową pomoc dla sanepidu; z drugiej na stworzenie odpowiednich gwarancji finansowych dla wszystkich osób kierowanych na kwarantannę. Głównym problemem w Polsce nie jest brak pieniędzy, ale brak kompetencji zarządzania. Stawki w administracji terenowej i publicznej są niekonkurencyjne wobec warunków rynkowych i dzisiaj sprawni menedżerowie wolą iść do sektora prywatnego, niż publicznego” – mówił Marcin Kędzierski w audycji „Stan epidemii” Polityki Insight.
„Sanepid od początku epidemii został wyznaczony na podmiot, na którym spoczywało wiele obowiązków. Był odpowiedzialny niemalże za wszystko: od stworzenia sieci laboratoriów wojewódzkich, przez rejestrowanie nowych przypadków i kierowanie ludzi na testy. Te obowiązki zostały z sanepidu zdjęte na przełomie września i października. Decyzja o zmianie jego funkcjonowania została podjęta jeszcze w 2019 r. Polegała na podporządkowaniu powiatowych jednostek wojewódzkim strukturom. Przed pionizacją, główny inspektor sanitarny nie miał możliwości wydawania poleceń innym jednostkom, bo powiatowe podlegały pod starostów, a wojewódzkie pod wojewodę. Zmiana miała koordynować działania sanepidu w wymiarze ogólnopolskim. To była dobra decyzja, ale weszła w życie dość późno, dopiero w kwietniu 2020, czyli w momencie uderzenia wiosennej fali epidemii” – argumentuje główny ekspert CAKJ.
„Co prawda w sanepidzie pracuje około 16 tys. pracowników, ale tylko 1700 osób odpowiada za kwestie epidemiczne. Stawki w tej instytucji są bardzo niskie, w granicach płacy minimalnej (czyli obecnie 2800 zł). W rezultacie praca w administracji jest niekonkurencyjna, co przekłada się na motywację pracowników. Sanepid jest mocno niedofinansowaną instytucją. Śledzenie kontaktów, czyli wykrywanie ognisk epidemii i kierowanie osób na kwarantannę odbywa się głównie za pomocą tzw. wywiadów epidemicznych. W sytuacji, gdy sanepid posiada tylko 1700 pracowników, a dzienny przyrost nowych zakażeń wynosi 20 tys., takie wyzwanie jest fizycznie nie do pokonania. Chociaż automatyzacja sanepidu się powiodła, to i tak w tej instytucji potrzeba co najmniej kilka tysięcy osób.” – twierdzi Kędzierski.
„Efektywność systemu kwarantannego nie może polegać tylko na wywiadzie epidemiologicznym. Istotne są również inne czynniki, jak warunki przebywania na kwarantannie, postawy społeczne, polityka informacyjna rządu, czy system testowania. Kierując osobę na kwarantannę, nie sprawdzamy czy po kilku dniach faktycznie jest chora, czy jednak może wrócić na rynek pracy. Wprowadzane wiosną restrykcje przyniosły skutki m.in dlatego, ze ludzie się realnie przestraszyli. Dziś, kiedy zaczęły się szczepienia, istnieje mylne przeświadczenie, że pandemia jest już za nami. Wiara, że warto nakładać na siebie zobowiązania jest bardzo słaba. Jeśli nie będzie zagwarantowane natychmiastowe wsparcie i rekompensaty w postaci 100% wynagrodzenia Polacy będą jak ognia unikali kwarantanny z obawy o swoje wynagrodzenie i stabilność zatrudnienia”. – mówi ekspert CAKJ.
Publikacja nie została sfinansowana ze środków grantu któregokolwiek ministerstwa w ramach jakiegokolwiek konkursu. Powstała dzięki Darczyńcom Klubu Jagiellońskiego, którym jesteśmy wdzięczni za możliwość działania.
Dlatego dzielimy się tym dziełem otwarcie. Ten utwór (z wyłączeniem grafik) jest udostępniony na licencji Creative Commons Uznanie Autorstwa 4.0 Międzynarodowe. Zachęcamy do jego przedruku i wykorzystania. Prosimy jednak o podanie linku do naszej strony.