Czy w 2021 roku UE przywróci konkurencyjność w cyfrowej gospodarce? [PODCAST]
W grudniu Komisja Europejska zaproponowała „Akt o rynkach cyfrowych”, propozycję regulacji internetowej gospodarki zmuszającej technologicznych gigantów do zrobienia przestrzeni dla konkurencji. Czy ta regulacja może odmienić zastały obraz rynku zdominowanego przez gigantów? A może klucz leży w zastanowieniu się, dlaczego nie możemy wysłać wiadomości z Messengera do Signala?
„Do niedawna konkurencyjność nie była tematem dyskusji osób zajmujących się politykami cyfrowymi. Zajmowano się między innymi prawami autorskimi, danymi, prywatnością czy ochroną praw podstawowych – o konkurencyjności rozmawiano jednak rzadko. W ciągu ostatnich mniej więcej dwóch lat zdaliśmy sobie sprawę, że ten temat jest kluczowy. Dlaczego? Mówiąc najkrócej – z powodu platform” – opowiadał gość odcinka, Alek Tarkowski.
„Bruce Sterling swego czasu porównał platform do cesarstwa Bizantyjskiego. To według mnie dobrze oddaje ich skalę i formułę działania. To potężne firmy, które działają w nieprzejrzysty sposób. Mamy też coraz więcej badań i raportów – z USA, Wielkiej Brytanii, Unii Europejskiej czy Australii – pokazujących, że stosują one praktyki antykonkurencyjne. To zresztą po prostu czuć – w ciągu ostatniej dekady, mam wrażenie, słabnie duch innowacyjności w Internecie, który był przecież kluczowym elementem opowieści o Internecie podkreślanym przez wszelkich komentatorów, technologów czy filozofów” – komentował były doradca zespołu strategicznego przy premierze.
„Akt o usługach cyfrowych wprowadza według mnie istotną zmianę. Dzieli usługi platform na główne i dodatkowe – a więc na przykład główną usługą Facebooka jest sieć społecznościowa, a dodatkową usługą jest system reklamowy. Innym przykładem jest Android – nie sposób używać tego systemu bez konieczności zarejestrowania konta Gmail. Akt o usługach cyfrowych wymaga rozdzielenia tych usług, a więc będziemy mogli korzystać z telefonu bez konta mailowego Google, albo na przykład takie usługi nie będą mogły wymieniać się danymi. Dochodzi więc do pewnego poluzowania, rozwiązania pewnych sznureczków wiążących różne usługi w jedną zamkniętą platformę” – komentował propozycje Komisji Europejskiej założyciel think-tanku Open Future oraz wieloletni prezes Centrum Cyfrowego.
„Interoperacyjność ma ten sam przedrostek inter-, który znajduje się w słowie internet. To zasada, która jest fundamentem sieci jaką znamy, stoi za sukcesem sieci WWW. To jest założenie, że systemy i standardy są konstruowane tak, żeby między nimi mogły przepływać dane. Teoretycznie to proste, ale rzecz szybko staje się skomplikowana. Interoperacyjny jest na przykład system SMSów: możemy być zarejestrowani u różnych operatorów, ale ich systemy przesyłają sobie naszą wiadomość i bez problemu możemy się komunikować. To spora różnica w porównaniu do dzisiejszych aplikacji: proszę spróbować wysłać wiadomość z WhatsAppa do Signala. Po prostu się nie da. Taka jest różnica między obecnością a brakiem interoperacyjności w jakiejś usłudze” – wprowadzał temat propozycji na rozszczelnienie zamkniętej gospodarki cyfrowej gość ScepTechu.