Czy facet wciąż musi pokonać smoka i uratować księżniczkę? O współczesnym kryzysie męskości [PODCAST]
W nowym odcinku podcastu o kulturze postchrześcijańskiej Bartosz Brzyski, Piotr Kaszczyszyn i Konstanty Pilawa rozmawiają o tym, dlaczego Jezus to doskonały przykład męskości, czy katolicyzm potrzebuje swojego gender i czy facet powinien móc komuś zwyczajnie w świecie przywalić.
„Obrazem, który moim zdaniem celnie obrazuje współczesny kryzys męskości jest oskarowy film Historia małżeńska. Jego fabuła rozpoczyna się w momencie, gdy małżeństwo bohaterów staje pod znakiem zapytania – główna bohaterka chce się rozwieść. Obserwowanie powodów tej decyzji pokazuje nam jak dynamicznie zmienia się dziś forma męskości i oczekiwania kobiet wobec mężczyzn. Charlie, mąż bohaterki, to reżyser teatralny, który dotychczas miał przewagę nad małżonką wynikającą z faktu, że jako reżyser »stworzył« niejako swoją żonę jako aktorkę. A teraz ona ma tej asymetrycznej relacji dosyć i chce się wybić na samodzielność. Z tej perspektywy Historia małżeńska to opowieść o zmierzchu modelu mężczyzny mającego »systemową« przewagę nad kobietą w wymiarze ekonomicznym czy edukacyjnym oraz obraz kobiet, dla których liczą się już inne rzeczy: relacja, emocje i partnerstwo, a nie gwarancja ekonomicznej stabilności ze strony faceta” – opowiada Bartosz Brzyski.
„Gdyby ktoś kazał mi wskazać jeden film, który opowiada o tym jak należy być facetem, to wybrałbym Locke’a Stevena Knighta – kameralną historię jednej nocnej podróży bohatera granego przez Toma Hardy’ego. W jej trakcie dotychczas uporządkowane i spełnione życie tytułowego Ivana Locke’a stopniowo się rozpada. To, co w tym obrazie jest kluczowe, to reakcje głównego bohatera na kolejne uderzenia losu, które sam prowokuje swoimi decyzjami. Locke raz po raz podejmuje kolejne decyzje i bierze za nie odpowiedzialność bez względu na ich ciężar. Czyni to bez histerii, bez przesadnej emocjonalności, nadmiernej refleksji i wahania. W przeciwieństwie do bohatera Historii małżeńskiej bierze się za bary za światem. W męskości nie chodzi bowiem o niepopełnianie błędów, lecz o to, co z nimi zrobisz. Decyzyjność, sprawczość, odpowiedzialność – to kluczowe cechy dobrej męskości” – podkreśla Piotr Kaszczyszyn.
„Słuchając Cię, Piotrku, odnosiłem wrażenie, że Locke to taki nasz polski Kmicic – mężczyzna, który jednocześnie buduje i burzy, rodzaj awanturnika, takie dzikie serce, co nas kieruje bezpośrednio do wybranej przeze mnie książki Johna Eldredge’a o tym samym tytule. Eldridge to ewangelik, trochę taki dziaders, wychowany w kulturze maczystowskiego kowboja. Ale jednocześnie uważam, że opisywane przez niego »tęsknoty męskiej duszy« mają prawdziwą wartość. Jego zdaniem przed każdym facetem stoją w życiu dwa główne zadania. Po pierwsze, pokonać smoka, co oznacza wydobycie się z własnych egzystencjalnych trudności, potwierdzenie siebie jako mężczyzny, gdyż nie ma męskości bez zmagania się z własnymi słabościami i światem. Drugi cel to uratowanie księżniczki. Zdaniem Eldridge’a mężczyzna nie potrafi istnieć bez kobiety, bo to ona nadaje finalnie sens jego życiu. W tym kontekście autor Dzikiego serca zwraca uwagę na scenę rajskiego kuszenia: Ewa kradnie owoc, Adam jest obok, łokieć w łokieć i nic z tym nie robi, a przez to sens jego życia wymyka mu się z dłoni. Dla Eldridge’a to symbol genetycznie męskiego grzechu: bierności, co doskonale koresponduje z naszą dotychczasową dyskusją i podkreślaniem bierności bohatera Historii małżeńskiej i sprawczości Ivana Locke’a.” – zakończył Konstanty Pilawa.