Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.

Jak zatrzymać betonozę naszych miast? [PODCAST]

Jak zatrzymać betonozę naszych miast? [PODCAST] Rynek w małopolskim Chrzanowie/ Wikimedia

Czy betonozę można zatrzymać? Jeśli tak, to w jaki sposób a przede wszystkim kto to powinien zrobić? I wreszcie – dlaczego pozwalamy na tak drastyczne zmiany w naszych miastach, jeżeli już od dawna wiemy, jak negatywnie wpływa to na klimat, ale i jakość życia każdego z nas. W najnowszym odcinku Międzymiastowo Jakub Kucharczuk rozmawia z Janem Mencwelem, autor książki „Betonoza. Jak niszczy się polskie miasta”, a na co dzień prezes najbardziej znanego polskiego ruchu miejskiego, czyli warszawskiego stowarzyszenia Miasto Jest Nasze. W rozmowie nie tylko o książce i tytułowej betonozie, ale również o sukcesach i porażkach polskich ruchów miejskich.

„Pisząc o betonozie chciałem uchwycić zjawisko, które jest szerszym trendem w rozwoju polskich miast. Niestety bardzo negatywnym. Choć często intencje są dobre to jednak wzorzec jest bardzo zły. Rewitalizacje, które w założeniu mają przywrócić blask lokalnym rynkom czy miejskim ulicom często sprowadzają się do brutalnej wycinki drzew i zastąpieniu powierzchni zielonej betonem, kostką lub innym asfaltem. Mieszkańcy dostają obietnicę nowoczesnej przestrzeni, a w praktyce dostają betonowe pustynie, które odbiegają od współczesnych wyzwań związanych m.in. ze zmianami klimatu. Betonoza to opis stanu świadomości w jaki zabrnęło wielu polskich samorządowców i urzędników” – wyjaśniał Jan Mencwel.

„Przez ostatnie 30 lat przyzwyczailiśmy się, że wobec władz samorządowych możemy mieć pewne oczekiwania, ale niestety katalog tych oczekiwań został wąsko zdefiniowany. Oczekiwaliśmy więc remontów ulic, ocieplenia szkół czy budowy nowych boisk. Zabrakło jednak w tym katalogu zieleni. Być może jako społeczeństwo w ostatnich trzydziestu latach odwróciliśmy się od przyrody – symbolem może być fakt, że od lat 90 nie powstał w Polsce żaden nowy Park Narodowy. Nie są to więc najlepsze czasy dla przyrody w Polsce. Dodatkowo, mieszkańcy miast widząc, że z dnia na dzień kolejne obszary wokół nich są zabudowane, przyzwyczaili się do tego, że tej zieleni, która ich otacza jest coraz mniej. Takie wyobrażenia mają jednak niewiele wspólnego z naszymi prawdziwymi potrzebami. Dobitnie pokazał to ostatni rok, gdzie wszystkie istniejące tereny zielone stały się potwornie oblegane, a kontakt z zielenią okazał się warunkiem koniecznym do funkcjonowania w trybie lockdownu i pracy zdalnej” – argumentował autor ksiązki „Betonoza. Jak niszczy się polskie miasta?”

„Polityka samorządowa w Polsce jest silnie upartyjniona. Stąd bardzo trudno przebić się lokalnym kandydatom, którzy nie są związani z największymi partiami. Nie jest jednak prawdą, że ruchy miejskie w ostatnich latach ponosiły jedynie porażki. Moim zdaniem największą wygraną jest walka o „rząd dusz”. Postulaty ruchów miejskich zostały zapożyczone przez radnych czy burmistrzów i z niszowych forów internetowych stały się głównym przedmiotem dyskusji w miastach. Oczywiście celem ruchów miejskich była również walka o współrządzenie miastami – najbliższe wybory samorządowe zweryfikują czy na to jest jeszcze miejsce. Możliwe jednak, że czas ruchów miejskich już minął, a postulaty zgłaszanie przez miejskich aktywistów będą realizowane przez burmistrzów czy prezydentów wywodzących się z największych partii” – podsumował prezes stowarzyszenia Miasto jest Nasze.